Red-
Panie profesorze, ostatnio media doniosły, że wielu członków Prawa i Sprawiedliwości w tym kilka osób z grona najwyższych przedstawicieli tej partii, trudnili się stręczycielstwem. Ta informacja została zdementowana i okazała się całkowicie nieprawdziwa. Ciekawi mnie jednak, jaka byłaby pańska reakcja, gdyby te rewelacje okazały się jednak prawdziwe, jak wtedy panie profesorze brzmiałby pański komentarz na ten, bulwersujący całą Polskę temat?
Prof-
Otóż, gwoli uczciwości muszę zwrócić Państwa uwagę na fakt, że w tej niewątpliwie hańbiącej i brudnej sprawie szeroko opisywanej w różnych mediach, wcale nie ma pewności co do jej nieprawdziwości, bowiem Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawiło ani jednego dowodu na bezzasadność tych, jakże wstydliwych zarzutów. Co więcej, kompletnie zamilczało ten problem, zdając się na opinię prokuratury, która jak wiadomo jest opanowana przez tak zwanych ''Ziobrystów'' i która sama przez tyle lat nie potrafiła oczyścić się ze złogów IV-rtej Rzeszy...Przepraszam, Rzeczpospolitej.
Red-
IV Rzesza... Zabawny lapsus...
Prof-
Może lapsus a może nie pani redaktor, to zależy od stopnia obywatelskiej świadomości. Na pani miejscu nie śmiałbym się śmiać.
Red-
Przepraszam...Już nie będę. Mmmmm gdzie ja to mam... O, przypominam sobie komisję śledczą, której prace podsumował jej przewodniczący poseł Czuma twierdząc, że żadnych nacisków na urzędników w czasie sprawowania władzy przez Jarosława Kaczyńskiego nie było. Czy pana ta kontrowersyjna wypowiedź bardzo oburzyła, czy też uznał pan ją tylko za nieodpowiedzialny wybryk oderwanego od rzeczywistości polityka?
Prof-
Raczej to drugie, bo przecież wszyscy, ale to literalnie wszyscy pani redaktor pamiętamy, jak było! I żadne prawo, żadne paragrafy nie przysłonią nam ponurej prawdy, że nic w tej sprawie nie odbyło się zgodnie z prawem, zgodnie z paragrafami. Każde cierpiące dziecko w owym czasie tę prawdę zna i do dziś za tę traumę ponosimy jako społeczeństwo potężne koszty. Całe szczęście, że premier tę traumę naszym dzieciom skrócił, posyłając je o rok wcześniej do szkoły, zajmą się tam czymś, co im tę traumę osłodzi, bo IV- ta Rz. to była trauma.
Red-
Trauma.
Prof-
Dobrze to pani ujęła! Trauma.
Red-
Czym jednak zająć tak młode dzieci w szkole?
Prof-
Pani redaktor, mnie od lat marzy się, żeby na przykład córunia mego sąsiada przestała się mnie bać. Ona ciągle na mój widok chowa się za spódnicą tak zwanej matki i wcale się nie dziwię dziecku- o ile dzieckiem można nazwać 8-mio letnią pannicę! To wina jej uwstecznionych rodziców, gdyby panna wiedziała, że ja to nie tylko łysina i siwa broda, ale też ciało i jego budowa, gdyby wiedziała i obudzono by jej świadomość, do czego te ciało służyć może...Pani redaktor, bardzo łatwo przegapić ten moment w edukacji młodej kobiety, kiedy można jej uświadomić piękno i radość życia- ten piękny dar natury! Kiedy osiągną wiek 10-ciu. 12-stu lat, bywa już za późno. Z tym trzeba walczyć, bo odbierać dzieciństwo...To zbrodnia!
Red-
Pan profesor powołuje się na autentyczne doświadczenie???
Prof-
Tak, niestety. Ale wystąpiłem już na drogę sądową przeciwko rodzicom tej biednej, więzionej kobiety. Wiem, że w naszym zacofanym kraiku, nie przebiję się z nieszczęściem tego motylka, ale sprawa znajdzie swój finał w Strasburgu i tam sięgnę po sprawiedliwość! Hotel już sobie wybrałem
Red-
Życzę powodzenia!
Prof-
Nie dla psa...
Red-
Proszę?
Prof-
Nic,nic...
Red-
Bóg,honor,ojczyzna. Takie hasła widać dziś na ulicach. Pan profesor się nie lęka?
Prof-
Pani redaktor, jak mogę lękać się okrzyków garstki oszołomów? Przecież to śmieszne! Ja się boję czegoś innego, mianowicie obserwuję rozrost tej agresji i jeśli nie wyjdziemy z jakąś edukacyjną inicjatywą, to zapewniam...Czeka nas trauma.
Red-
Trauma.
Prof-
Tak, trauma. Pamięta pani? W tamtym roku, jakoś tak w listopadzie...w każdym razie przed Sylwestrem, z tymi hasłami na ulice wyszło już prawie kilkaset sztuk tego byyy...było tego nie uświadomionego elementu jakaś grupa ale ja bym nie lekceważył, bo dziś grupa, jutro dwie...
Red-
Co pan profesor ma na myśli mówiąc o edukacyjnej inicjatywie?
Prof-
Myślę, że to powinno być jakieś działanie na rzecz większych uprawnień dla Policji, na przykład...lepiej ją doposażyć...
Red-
Lepiej, to znaczy?
Prof-
Lepiej, to znaczy... w latarki, lepsze radiostacje, broń ostrą...Pani nie wie, do czego motłoch jest zdolny.
Red-
Pan wie?
Prof-
Z autopsji, pani redaktor, wiele już przeżyłem w życiu.
Red-
Trauma?
Prof-
Trauma.
Red-
Co pan sądzi o małżeństwach jednopłciowych? Ale proszę o krótką wypowiedź. Bo czas nam się kończy...
Prof-
Są absolutną pdstawą naszej cywilizacji, dziejową koniecznością i przyszłością ludzkości.
Red-
A adopcja dzieci przez takie związki?
Prof-
Niezbędna! Bo skąd weźmiemy dzieci? Pani zadaje naiwne pytania!
Red-
Ale, będziemy je brać tak bez końca?
Prof-
Pani redaktor, nauka nie śpi.
Red-
Co w takim razie z tradycyjnymi małżeństwami?
Prof-
Ten terror zawierania małżeństw musi się skończyć, ludzie nie powinni się wiązać. To jest zaprzeczenie wolności. Trzeba nauczyć się żyć samodzielnie, małżeństwo jest więzieniem i tworzy nikomu niepotrzebne, wynaturzone grupy.
Red-
Rodziny?
Prof-
No właśnie. Radia Ma Ryja!
Red-
No, tym razem pan profesor nie zabroni mi rozbawienia przednim dowcipem!
Prof-
Tym razem, udzielam dyspensy. W imię ojca i syna...
Red-
No, nie mogę!
Prof-
To niech pani popuści!
Red-
Zsikałam się!!
Ojej. Ostatnie pytanie, co pan profesor sądzi o przeszłości profesora Baumana?
Prof-
No nie, mała. Rżnęłaś się, jak byłaś mała?
Red-
Nooo....
Prof-
A chciałabyś to robić nadal?
Red-
Noooooooo.....
Prof-
A wiek ci pozwala?
Red-
Nooo...nie,...
Prof-
Czyli, sporządniałaś!
Red-
Jak Bauman?
Prof-
Jak Bauman.
Red-
Trauma?
Prof-
Nie, on akurat ma wszystko czyste.
Inne tematy w dziale Polityka