AVE ANDRZEJ DUDA
AVE PREZYDENCIE
Tylko Lech Wałęsa miał takie poparcie tłumów. I tylko On potrafił pójść w przeciwną stronę, okazując się tym, kim w mniemaniu wyborców nie był. Ale jego dopadła przeszłość, skwapliwie przechowywana w teczkach, przez tych, którzy wyznaczyli Go strażnikiem ich interesów. Obecny Prezydent tego balastu niczym koło młyńskie uwiązane u szyi nie dźwiga.
Może zdziałać wiele. Ma wielki zapał, ma chęci i wizje. Ale najważniejsze, ma za sobą legiony ludzi, gotowych wspierać działania nowego Prezydenta. To potężny kapitał, który mu sprzyja. Mógł się o tym przekonać, przechodząc spod Grobu Nieznanego Żołnierza do Pałacu Prezydenckiego. Te tłumy, wiwatujące na cześć Prezydenta. W tym okropnym upale. Przywiodła ich ciekawość, ale przede wszystkim nadzieja. Nadzieja na normalność. Wreszcie słyszą człowieka, który nie dzieli społeczeństwa, na każdym kroku podkreśla konieczność zasypania głębokiego rowu podziału w społeczeństwie. Ma wizję Polski dla obywateli zamieszkujących kraj nad Wisłą. Wspólną wizję. Deklaruje współpracę z środowiskami opozycji, czyli obecnie rządzących. Jednak patrząc na dzisiejsze zaprzysiężenie w Sejmie, trudno uwierzyć w dobre intencje towarzyszy z PO. Za trzy miesiące układ w Sejmie może radykalnie się zmienić. Zwycięstwo partii Kaczyńskiego może być bardzo potrzebne, dla spełnienia deklaracji Prezydenta. Dlatego wierzę, że potrzebny jest kolejny wysiłek na rzecz zwycięstwa PiS. Wielkiego zwycięstwa, dającego pełnię władzy. Pełnię, której tak obawiają się rządzący i ich medialna klaka.
AVE.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka