W normalnym kraju aby wyznaczyć najsłabsze ministerstwo wystarczy wziąć ich listę przejrzeć pomysły na ich funkcjonowanie, wyeliminować te nierealne do wdrożenia i wskazać tych z najmniejszym politycznym poparciem.
Ponieważ po 100 dniach po wyborach jedynym konkretem, który nawiasem mówiąc coraz bardziej rozmywa się w walce z krwawym PiSem, jest boisko w każdej gminie. Pozostaje zatem przeanalizować przydatność ministrów dla efektów PR i zbadać ich poparcie polityczne.
Ministrowie z ramienia PSL są nie do ruszenia, dlatego nie ma się co nimi zajmować. Schetyna jest nieusuwalny. Minister Ćwiąkalski, ma szerokie polityczne(właściwie medialne) poparcie. Zdrojewski jest zmarginalizowany i unieszkodliwiony. Ministrowie od funduszy europejskich, edukacji i finansów są mało znaczący (dla PR) i przy dowolnym potknięciu mogą zostać zmienieni(z resztą ten ostatni ma poparcie Balcerowicza, co dla ekipy PO jest nie bez znaczenia). Klich sprzedaje się całkiem nieźle(nawet mi odpowiada połączenie kontyngentu Afgańskiego w jedną jednostkę z polskim dowództwem) a na Drzewieckiego da się zwalić ewentualne niepowodzenie w projekcie Euro 2012. O Grabarczyku cicho sza, można z tego wnioskować, że autostrady są zbędne.
Moim zdaniem najprawdopodobniejsze są dwie kandydatury. Pierwszą (ale wcale nie najbardziej prawdopodobną) jest "babka, która TO załatwi" -Kopacz. Z jednaj strony jakoś wkoło lekarzy zrobiło się cicho, jednak wiadomo, że sytuacja ta jest przejściowa i za kilka miesięcy sprawa wybuchnie z zwiększonym impetem.
Argumenty za:
- Brak poparcia politycznego
- Brak pomysłów na rozwiązanie problemów służby zdrowia.
- Możliwość zwalenia winy za problemy z wdrażaniem reform.
- Wspomniana wyżej groźba ponownego wybuchu protestów.
Argumenty przeciw:
Drugim i dzisiaj wydaje mi się bardziej prawdopodobnym kandydatem na pożegnanie się z stołkiem jest specjalista od dożynania watach - Sikorski.
Za przemawiają:
- Brak sukcesów w polityce zagranicznej (w konsekwencji brak pomysłów).
- Podobnie jak wyżej, brak poparcia politycznego.
- Tajemnicze (czy ktoś je zna?) powody dymisji z rządu PiSu. Podczas tworzenia rządu Tusk sprawiał wrażenie jakby argumenty prezydenta w jakimś stopniu do niego trafiły. W tamtym czasie jednak brak nominacji dla Sikorskiego byłby niekorzystny z politycznego punktu widzenia.
- Pojawiające się i coraz częstsze plotki o braku swobody decyzyjnej ministra (Sikorski sam mówił, żeby pytać tych, którzy podejmują decyzje)
- Neutralizacja w politycznym niebycie potencjalnego rywala w wyborach prezydenckich.
- Kandydatem na szefa MSZ jest premier na uchodźstwie Kazimierz Marcinkiewicz (takie wrażenie dzisiaj sprawił w TERAZ MY). Za kandydaturą byłego premiera przemawia jego stosunek do rządu, popularność w mediach, kolejny pstryczek w nos PiSowi oraz chęć wyrwania z tego ugrupowania kilku ZChNowców.
Przeciw właściwie nie przemawia nic.
Ja obstawiam zmianę na drugim stanowisku w przeciągu pół roku. Za tym terminem przemawia koniec "misji" Marcinkiewicza oraz wakacyjny sezon ogórkowy.
Inne tematy w dziale Polityka