Sławomir Cenckiewicz to osoba, którą rząd krytykuje na stanowisku szefa BBN. Politycy obozu władzy twierdzą, że historyk nie ma dostępu do informacji niejawnych, mmo niedawnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i faktu, że współpracownik prezydenta pojawia się na naradach za zamkniętymi drzwiami. Cenckiewicz przyznał, że odbył rozmowę w cztery oczy z Donaldem Tuskiem. Premier po ataku dronów powiedział mu nawet, że muszą być "jak jedna pięść".
Sławomir Cenckiewicz - prawa ręka prezydenta
- Tak rzutuje, bo jest próbą sparaliżowania naszej pracy, co nie oznacza, że mamy ulec przemocy rządu. Biuro, w tych osobliwych i trudnych warunkach, funkcjonuje normalnie - tak Sławomir Cenckiewicz odpowiedział dziennikarzom wp.pl na pytanie o funkcjonowanie BBN w toku dyskusji o certyfikacie dostępu do informacji niejawnych przez szefa biura. Historyk przypomniał, że w czerwcu zapadł wyrok w tej sprawie i do czasu rozstrzygnięcia apelacji jest uprawniony do otrzymywania tajnych informacji państwowych.
- Gdybym nie miał wyroku z 17 czerwca, a wszystko działo się już po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach, nigdy nie zgodziłbym się na objęcie tego stanowiska - zapewnił. Mimo to koordynator ds. służb specjalnych Tomasz Siemoniak, minister Radosław Sikorski i wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk co jakiś czas przypominają, że szef BBN nie ma dostępu do informacji niejawnych i usłyszał zarzut ws. odtajnienia planu wojskowego "Warta" sprzed lat.
Cenckiewicz uczestniczył w wizycie Karola Nawrockiego w Białym Domu. Był obecny na naradzie z rządem po ataku dronów 10 września, jak i na niedawnej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego - w części bez obecności mediów.
"Jak jedna pięść"
Cenckiewicz wspomniał, że ma kontakt z Donaldem Tuskiem, za to nie ma okazji do rozmów z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. - Kiedy się spotkaliśmy w BBN, powiedział do mnie: "musimy być jak jedna pięść" - wspomniał szef BBN o rozmowie z premierem. - Na Westerplatte odbyłem dłuższą (około 10 minut) rozmowę z premierem w cztery oczy. Było bardzo sympatycznie, mówiliśmy o historii, profesorze Wapińskim i Lechii Gdańsk. Ale ja wiem na tyle dużo o premierze Tusku – jestem jego niedoszłym biografem – że ta sytuacyjna sympatia nie pozwala mi o tym wszystkim zapomnieć. W każdym razie, przynajmniej w takich sytuacjach, pan premier nie jest ultrasem w rodzaju Sikorskiego - powiedział współautor serialu "Reset" i książki "Zgoda". Jak dodał Cenckiewicz, z Sikorskim widział się na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, ale minister nawet się nie odwrócił w jego kierunku, by się przywitać.
Dobre relacje BBN z MON
Szef BBN zaznaczył, że bardzo dobrze układa się jego współpraca z ministrem obrony narodowej, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. - Mogę mówić o różnicach, ale nasza współpraca z Ministerstwem Obrony Narodowej, z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem wygląda dobrze, przy wszystkich różnicach między nami. W jego resorcie nie jestem traktowany jak intruz – otrzymuję zaproszenia, przychodzę, rozmawiamy normalnie. A więc można, chociaż to nie jest model reprezentatywny dla całego rządu - zadeklarował Cenckiewicz.
Fot. Szef BBN Sławomir Cenckiewicz/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Polityka