Ta maksyma powinna towarzyszyć Tuskowi każdego dnia przy podejmowaniu decyzji. Wielcy politycy nigdy nie byli popularni, ale za to skuteczni.. Tusk ma nieźle opanowaną socjotechnikę w komunikacji społecznej. Nie używa ostrych słów, dużo mówi o miłości i przebaczaniu (jak mój ksiądz proboszcz) tyle tylko że z tego niewiele wynika.
Prawdziwy maraton szykuje posłom na październik rząd z władzami PO - ustalił DZIENNIK. Posiedzenia Sejmu i Senatu tydzień w tydzień z wyłączeniem niedziel, ale już niekoniecznie sobót, i przegłosowanie aż 120 ustaw. A wszystko z myślą o tym, by na pierwszą rocznicę gabinet Tuska mógł się w końcu pochwalić nie planami - jak na 100 dni - ale konkretami.
Na pierwszy rzut oka wiadomość wydaje się bardzo pozytywna: Oskarżany o brak aktywności rząd, „bombą legislacyjną” w, krótkim czasie porządkuje sporo spraw. Niemal jednoczesne wprowadzanie/zmiana wielu ustaw zmniejsza ryzyko wystąpienia „stanu przejściowego”, w którym np. różne ustawy mogą zawierać sprzeczne zapisy. Oby tak było.
Niestety obawiam się, że skutków dokładnie odwrotnych – biuro legislacyjne Sejmu, zawalone duża ilością ustaw po prostu nie będzie miało czasu na dokładne przeanalizowanie wszystkich niuansów zapisów. Podobnie posłowie w komisjach – który dodatkowo (w odróżnieniu u od prawników z biura legislacyjnego) nie zawsze mają dobre rozeznanie w meandrach prawniczych sformułowań. W rezultacie jakość przepisów nie tylko się nie pooprawia ale może wręcz pogorszy.
Warto zauważyć, że odpalenie „bomby legislacyjnej” może utrudnić rzeczową dyskusję nad kontrowersyjnymi zapisami, które w ten sposób będzie można łatwo przeforsować..
Rząd Tuska to tylko polityczny marketing z podejrzanymi decyzjami w tle (wzrost cen budowy autostrad, odcinek Grudziądz Toruń z trzech pasów na dwa z 11 mln/km na 17mln/km odtrąbiono jako sukces, w Gdańsku pod rządami Adamowicza PO powstała ścieżka rowerowa 4 km za 9,5 mln zł!!!!!!!!!)
Tusk się mota, raczej nie potrafi poradzić sobie ze sobą. Oczywiście nie jest to tylko jego wina. Mając tak niedouczonych i nie przygotowanych do rządzenia ministrów trudno mu osiągnąć sukces. Gabinet cieni okazał się gabinetem cieniasów. Jeśli Tusk nie dostrzega miernoty swoich ministrów, jeśli nie jest w stanie dokonać rekonstrukcji rządu, to znaczy że ławka rezerwowa jest pusta. Bycie w opozycji, to nie to samo co rządzenie - krytykować jest bardzo łatwo, ale jeśli samemu staje się po tej drugiej strony okazuje się, że nagle och i ach...
Popularność Tuska wynika również z bardzo dobrych, czasem populistycznych haseł i dobrych notowań w mediach. Ale media rządzą się własnymi (finansowymi) prawami. Ludzie przestaną czytać i oglądać przychylne Tuskowi media, więc szefowie mediów podejmą decyzję o zdjęciu parasola ochronnego z nad tego rządu. Zacznie się normalna i rzetelna ocena działań gabinetu Tuska i wtedy dla niego nadejdzie śmierć cywilna.
Co by nie mówić o Kaczyńskim, ale to "czwany" lis polityczny. Wcześniejszymi wyborami wyrzucił poza nawias życia politycznego Samoobronę i LPR i skanalizował PO, które po latach krytykowania wszystkiego i wszystkich musiało podjąć się rządzenia. A rządzenie to nie kaszka z mleczkiem. Można krytykować za bałagan poprzedników, można. Ale jak długo? PSL (zielona przyczepa ciągnięta przez czerwony traktor)widząc, że ten rząd nie daje rady i jego notowania spadają wyjdzie z koalicji, jak to zrobił będąc z SLD.
I król okaże się nagi, bardzo nagi. Pozostanie po nim niemiłe wspomnienie, jak po Samoobronie i LPR.
Inne tematy w dziale Polityka