Adalia Satalecki Adalia Satalecki
2120
BLOG

WSZYSCY BANDYCI TUSKA

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Gospodarka Obserwuj notkę 5

 

Przed dziesięciu laty zalegałem z jakąś opłatą 200 złotych jakiejś potwornie głupiej telewizji. Domagała się ona, żebym wlazł na dach i zdemontował antenę. Powiedziałem, że w życiu. Jak ją sami zainstalowali, to niech ją sobie sami demontują po tym, jak w sposób zgodny z prawem zerwałem z nimi umowę.
 
Po paru upomnieniach na które nie miałem zamiaru reagować, Wielka Francuska Telewizja sprzedała mój dług firmie windykacyjnych pajaców z Wrocławia. Od tego dnia ktoś z odległości 350 kilometrów chciał mnie zastraszyć, psychologicznie unicestwić, finansowo zniszczyć.
 
Chwalili się, że gwarantują szybkie odzyskanie należności.
Mówili, że mają na usługach najlepszych w Polsce prawników.
Zapewniali, że sądy wydają im tytuły egzekucyjne w błyskawicznym tempie.
Grozili, że moje nazwisko znajdzie się na publicznej liście nierzetelnych dłużników.
Dziś zajrzałem na ich stronę internetową.
Dziś robią to samo.
Straszą.
Grożą.
 
Próbowałem wówczas zainteresować sprawą bezprawnego działania tych pajaców organa wymiaru sprawiedliwości.
 Zawiadomiłem policję, że jestem ofiarą szantażu.
Złożyłem doniesienie do prokuratury.
Powiadomiłem rzecznika praw konsumenta.
 
Moje apele pozostały bez najmniejszej reakcji. W Polsce, kraju pretendującym do miana państwa prawa, windykacyjny pajac z Wrocławia groził mi wykonaniem wyroku nie orzeczonego przez żaden sąd.
 
Już wtedy więc Polska cofnęła się daleko w mroki średniowiecza w którym obowiązywała przecież zasada neminem captivabimus nisi iurae victum – nikogo nie uwięzimy, gdy nie zostanie najpierw pokonany prawem.
 
Przywilej ten gwarantował od blisko 600 lat nietykalność nie tylko szlachcie, ale również mieszczanom Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dziś ta zasada nie obowiązuje.
 
Dziś wrocławscy bandyci z tuskolandu działają w najlepsze w glorii skutecznych windykatorów. Towarzyszą im jednak bankowi konkurenci.
 
Miła pani z Domu Inwestycyjnego Xelion (bank PEKAO S.A należący do włoskiego UniCredit) przysłała mi w tych dniach ofertę Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych NOBLE FUNDS (szlachetne fundusze).
 
Jeśli zainwestuję 200.000 złotych, to mam szansę osiągnąć w dość krótkiej perspektywie 20 procent zysku. Na czym ?
 
Już wyjaśniam.
 
NOBLE FUNDS zainteresowało się potencjałem rynku windykacyjnego w Polsce. Jest on wart blisko 23 miliardy złotych, bo łączna kwota zaległych płatności naszych rodaków, to ponad 36 miliardów.
 
Oprócz 2 milionów bezrobotnych mamy dziś w Polsce ponad 2 miliony ludzi, których nie stać na regulowanie swoich należności. Średnie zadłużenie mojego ziomka wynosi blisko 16.500 złotych. Szlachetne fundusze chcą, żebym ja te długi kupił. A już ich głowa w tym, żeby należności tę ściągnąć i wypłacić mi w krótkim czasie nie zainwestowane 200.000, ale 240.000 złotych.
 
Gdzie odnajdę moją forsę? U wierzycieli banków, u ubezpieczycieli, w firmach telekomunikacyjnych, zakładach energetycznych. Długi frajerów, którzy nie płacą są w Polsce sprzedawane są dziś  za 10 – 30 procent ich wartości.
 
Mój bank podaje taki przykład: nabywamy wierzytelność 100 milionów złotych za 25 procent jej wartości. Po 5 latach jakiś bandyta odzyskuje 50 procent wartości. Oznacza to dla mnie 100-procentową stopę zwrotu.
 
Branża windykacyjna będzie rozwijać się w kolejnych latach bardzo prężnie – zapewnia mnie mój włosko – polski bank. Wierzytelności posiadają szereg zalet, które czynią je atrakcyjnym przedmiotem inwestycji.
 
Zainwestuję 200.000, a zgarnę być może 240.000.
 
Czyim kosztem to się stanie?
 
Nie chcę wiedzieć, chcę zarobić.
 
Bandyci Tuska mi w tym pomogą...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Gospodarka