Adi Brand Adi Brand
239
BLOG

Związki partnerskie versus rodzina

Adi Brand Adi Brand Polityka Obserwuj notkę 10

 

Lech Wałęsa pierwszy raz od lat powiedział coś z sensem publicznie i od razu jest karcony przez różnej maści „autorytety”, a do tego fałszywie śpiewającego chóru dołączył nawet jego synalek Jarosław. Prawda, że niesmaczne? Ale czy może nie być niesmaku kiedy porusza się temat wynaturzenia, jakim jest pederastia? Zawrotną karierę zrobiło w mediach (zwłaszcza głównego nurtu) słowo „homofobia”. Tak naprawdę, to nie jest żadna fobia, bo jak tu się bać tych dziwacznych osobników o damskich gestach, przebierających się w damskie ciuchy? Że mogą przyłożyć kosmetyczką? To nie strach tylko mówiąc otwarcie odraza, obrzydzenie, coś z czym skojarzenie wzbudza odruch wymiotny! No bo żeby facet facetowi wpychał się przez odbyt?

 

Ja jestem tolerancyjny - niech oni sobie w zaciszu własnych czterech ścian wkładają (za obopólną zgodą) co chcą i w co chcą. Ja nie wyjdę na ulicę protestować przeciwko temu, co praktykują, ale dlaczego oni wychodzą na ulicę epatując mnie i moje dzieci ohydą, promując wynaturzenia? Dlaczego oni mają łamać moje prawo do niesłuchania i nieoglądania w przestrzeni publicznej czegoś wyjątkowo odrażającego, budzącego zażenowanie i wstręt?

 

Wreszcie dlaczego z powodu uprawiania tych swoich obrzydliwych praktyk oni domagają się przywilejów takich jakie w społeczeństwie ma rodzina, która jest źródłem życia, kolejnych pokoleń naszych obywateli, źródłem ciągłości narodu? Przecież związek dwóch pederastów może sobie zapewnić na drodze prawnej tak często powtarzaną w mediach możliwość dziedziczenia lub odwiedzin w szpitalu. Nie potrzeba do tego ustawy o związkach partnerskich.

 

Starszy gejowy Biedroń odwołuje się do Konstytucji RP i cytuje Art. 32 mówiący, że wszyscy są wobec prawa równi. Trudno zaprzeczyć słuszności zapisu. Jednak to, że z ważnych dla ogółu obywateli przyczyn instytucja rodziny ma w Polsce szczególny, uprzywilejowany status nie oznacza, że podobne przywileje mają zostać przyznane np. związkom pederastów, albo związkom poligamicznym. Brak tych przywilejów nie oznacza w żadnym stopniu dyskryminacji homoseksualistów, tylko dbałość o etykę, ład społeczny i przyszłość narodu (bo przecież praktyki pederastów nie są penalizowane).

 

Opaczne, po biedroniowemu rozumienie Art. 32 Konstytucji RP mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której moczopijcy (tak, widziałem w telewizji fragmenty programu, w którym przedstawiano osobników zapewniających o zdrowotnych dobrodziejstwach spożywania uryny) wystąpią z zarzutem naruszenia Konstytucji, bo dlaczego oni nie mają takich przywilejów, jak krwiodawcy? Dlaczego honorowi dawcy krwi mają pełnopłatne dni wolne, posiłki regeneracyjne, darmową komunikację miejską, czy przywilej zakupów bez kolejki w aptekach, a urynożłopy nie? Przecież jak równość, to równość!

 

Analogia amatorów moczu z pederastami jest uzasadniona. W obu przypadkach mamy do czynienia z czymś sprzecznym z naturą i jednocześnie budzącym powszechnie wstręt, odrazę. Z drugiej strony trudno zaprzeczyć wartościom, jakie rodzina i honorowe krwiodawstwo wnosi dla społeczeństwa, trudno odmówić szacunku, jakim powszechnie darzona jest rodzina i honorowi krwiodawcy. Można zaryzykować twierdzenie, że związki pederastów tak się mają do rodziny jak moczopijcy do krwiodawców, i że związki partnerskie tak zasługują na przywileje przewidziane dla rodziny, jak smakosze uryny na honorowe odznaki.

Adi Brand
O mnie Adi Brand

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka