Dr Mariusz Miąsko
Dr Mariusz Miąsko
adminKPV adminKPV
1134
BLOG

Skandaliczne Orzeczenia Izby Pracy Sądu Najwyższego

adminKPV adminKPV Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Co rusz, tu i ówdzie, pojawia się w mediach informacja dotycząca plagi roszczeń kierowców wobec przedsiębiorców – pracodawców branży transportowej. Problem dotknął tysięcy pracodawców. Sądy Pracy zalane zostały dziesiątkami tysięcy pozwów kierowców, którzy domagają się wypłaty ryczałtów noclegowych za noclegi realizowane w podróży służbowej. Ktoś mógłby powiedzieć, że należy zasądzić kierowcom ryczałty za nocleg, jeśli są im należne zgodnie z obowiązującym prawem. Taka teza mogłaby się wydawać słuszna. Jednak przedmiotowe roszczenia zostały sprokurowane przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego zasądzane niezgodnie z prawem, z naruszeniem przynajmniej 59 (słownie: pięćdziesięciu dziewięciu) elementów, a w szczególności z naruszeniem: zasad wykładni prawa, orzecznictwa TK, stanowisk doktryny prawa, orzecznictwa Izby Cywilnej SN, Konstytucji RP, krajowego i unijnego prawa pracy.

Warto zauważyć, że od roku 2007 Sąd Najwyższy wydał ponad 15 orzeczeń dotyczących wypłaty ryczałtów noclegowych, w ramach których 12 razy orzekł o zasądzeniu na rzecz kierowców wypłaty świadczeń z tytułu podróży służbowych – w szczególności diet i ryczałtów. Za orzecznictwem Sądu Najwyższego automatycznie podążyło większość sądów powszechnych, które bez szczególnego wnikania w stan prawny, zasądzają ryczałty noclegowe, powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego. Mało kto jednak dostrzegł, że orzecznictwo SN zasądzające na rzecz kierowców ryczałty noclegowe, narusza prawie wszystkie zasady prawa.

Można zauważyć tendencję, iż od roku 2009 Sąd Najwyższy „zafiksował się” na z góry założonym przez siebie celu, potrzeby zasądzenia od pracodawców na rzecz kierowców, wypłaty świadczeń z tytułu podróży służbowych i żadne nawet elementarne wartości prawne, nie były mu w stanie w tym przeszkodzić. Sąd Najwyższy konsekwentnie realizuje własny plan, zasądzania ryczałtów noclegowych, depcząc przy tym szereg elementarnych zasad wykładni prawa, norm prawa materialnego, orzecznictwa, dorobek doktryny, teorii prawa oraz zasady logiki prawniczej, zasady prawoznawstwa et cetera…

Jednak na przeszkodzie całkowitej swawoli orzeczniczej Sądu Najwyższego zasadzającego wręcz „taśmowo” kolejne ryczałty noclegowe, stała (i nadal stoi), uchwała Sądu Najwyższego II PZP 11/08 z 2008 roku, którą niemalże wszystkie późniejsze trzyosobowe składy Sądu Najwyższego dezawuowały, marginalizowały i wprost manipulowały jej treścią, sięgając po „chwyty” niegodne sędziów Sądu Najwyższego i urągające nie tyleż samym składom orzekającym SN (mniejsza o to jak chcą zostać zapamiętani sami sędziowie wydający urągające etyce sędziowskiej orzeczenia), ale co gorsza urągające elementarnym zasadom logiki, prawoznawstwa i wykładni prawa.

 

Wątek pierwszy - geneza problemu – kontekst uchwały siedmiu sędziów (II PZP 11/08) z 2008r.

Dla zrozumienia przedmiotowej sprawy kluczowa jest świadomość, że Sąd Najwyższy uchwałą (II PZP 11/08 z 2008r) wydaną w składzie siedmioosobowym, orzekł, iż z ówcześnie obowiązującej definicji legalnej „podróży służbowej” (obowiązującejdo 3 kwietnia 2013roku) wynikało, że kierowcy nie znajdywali się w podróży służbowej i w konsekwencji pracodawcy transportowi nie mieli prawa do wypłaty kierowcom diet oraz ryczałtów noclegowych.

W związku z powyższym, aż do nowelizacji ustawy o czasie pracy kierowców w 2010 roku, pracodawcy nie mieli prawa do wypłaty kierowcom świadczeń z tytułu podróży służbowej i jedyną formą przysparzania kierowcom aktywów, była wypłata wynagrodzenia oraz dodatków do wynagrodzenia (np.: z tytułu dyżurów, godzin nadliczbowych itp).

W konsekwencji, pracodawcy branży transportowej, opierając się nauchwale II PZP 11/08 z 2008r., zostali de facto zmuszeni do zaprzestania wypłaty świadczeń z tytułu podróży służbowych (np.: diet i ryczałtów noclegowych), ponieważ po przedmiotowej uchwale, Urzędy Skarbowe oraz ZUS, nakazywały ubruttowić (oskładkować) świadczenia z tytułu podróży służbowych.

Stało się tak, ponieważ ZUS oraz US po ogłoszeniu uchwały SN z 2008 roku oceniły, że jedynymi świadczeniami, które można wypłacać kierowcom są: wynagrodzenie oraz dodatki (za dyżury, godziny nadliczbowe, pracę w godzinach nocnych). Z tego powodu US i ZUS uznały, że każdą dietę i ryczałt noclegowy należy przekwalifikować na wynagrodzenie, a więc w konsekwencji ubruttowić na tych samych zasadach, na których ubruttowione jest wynagrodzenie. Warto nadmienić, że świadczenia z tytułu podróży służbowych są zwolnione z oskładkowania. Tak więc dodatkowe oskładkowanie często stanowiło u poszczególnych pracodawców równowartość wielu milionów złotych, narażając ich na bankructwo. W konsekwencji uchwały II PZP 11/08 SN z 2008 roku, pracodawcy branży transportowej definitywnie zaprzestali wypłacania diet i ryczałtów noclegowych, które zastąpili podwyższoną wartością wynagrodzenia.

Gdy jednak od 2008 roku pracodawcy znacząco podwyższyli kierowcom wymiar wynagrodzenia zasadniczego (o wartość dotychczasowych ryczałtów noclegowych i diet), wówczas od 2009 roku Sąd Najwyższy w składzie niższym hierarchicznie (trzyosobowym), wykonał gwałtowny zwrot w orzecznictwie i zaczął zasądzać na rzecz kierowców diety i ryczały noclegowe, pomimo że było to wprost sprzeczne z uchwałą II PZP 11/08 wydaną w wyższym hierarchicznie składzie siedmioosobowym.

W efekcie, począwszy od roku 2009, Sąd Najwyższy w składach trzyosobowych zaczął zasądzać wypłatę na rzecz kierowców diet i ryczałtów noclegowych, pomimo że uchwała siedmiu sędziów SN z 2008 roku, stojąca wyżej w hierarchii orzeczniczej, nadal stanowiła, iż kierowcy nie przebywają w podróży służbowej.

Aż do 2010 roku zmianie nie uległ stan prawny, na podstawie którego skład siedmioosobowy wydał uchwałę II PZP 11/08, ani też SN nie wyemitował żadnej innej uchwały w składzie siedmioosobowym, która zmieniałaby linię orzeczniczą SN, obowiązującą od poprzedniej uchwały w składzie siedmioosobowym. Dlatego też dla pracodawców branży transportowej, a także dla środowiska prawniczego, specjalizującego się w tej podgałęzi prawa, zasądzanie świadczeń z tytułu podróży służbowej, było wprost niewytłumaczalne, skoro skład siedmioosobowy SN (II PZP 11/08) orzekł, iż kierowcy w ogóle nie przebywają w podróży służbowej i nikt nigdy tego ustalenia SN nie podważył.

Pracodawcy transportowi znaleźli się w „potrzasku”, ponieważ US i ZUS nadal powoływały się na uchwałę II PZP 11/08 wydaną w składzie siedmiu sędziów SN z 2008 roku twierdząc (słusznie), że ma ona nadrzędny charakter nad orzeczeniami trzyosobowymi SN i nakazywały ubruttowić wypłacane dotychczas ryczałty noclegowe i diety, a składy trzyosobowe SN nie bacząc na uchwałę w składzie siedmioosobowym, nadal zasądzały irracjonalnie wypłatę świadczeń z tytułu podróży służbowej (diet i ryczałtów noclegowych), pomimo, iż nadal kierowcy nie byli w podróży służbowej(!)

W konsekwencji niepoważnego orzecznictwa SN, pracodawcy musieli wypłacać wynagrodzenia, które dotychczas wypłacali i jednocześnie musieli zacząć wypłacać dodatkowe ubruttowione „wynagrodzenia”, przekształcone z dotychczasowych diet i ryczałtów i jeszcze dodatkowo po zasądzeniu przez sądy, musieli wypłacać kolejny raz diety i ryczałty (które już przecież wypłacili, lecz dla bezpieczeństwa na liście płac wykazali je jako oskładkowane wynagrodzenia, aby nie narazić się na zarzut US i ZUS w kontekście uchwały II PZP 11/08, mówiącej, że kierowcy nie są w podróży służbowej).

W efekcie zaistniała sytuacja skierowała branżę transportową na skraj przepaści finansowej. Warto przypomnieć, że skutkiem tego całkowicie niepoważnego orzecznictwa Sądu Najwyższego, był ciężki kryzys finansowy całej branży transportowej, trwający kilka lat.

Wobec takiego stanu rzeczy, sprowadzającego się do nieodpowiedzialnego „żonglowania” orzeczeniami przez Sąd Najwyższy, organizacje skupiające pracodawców branży TSL, rozpoczęły prace nad projektem nowelizacją ustawy o czasie pracy kierowców, w ramach której przygotowano projekt nowej definicji „podróży służbowej kierowców”.

Z nowej definicji podróży służbowej wprost wynikało, iż także kierowcy mogą realizować podróż służbową, a więc od 2010 roku oczywiste stało się, że pracodawcy mogą wypłacać świadczenia z tytułu podróży służbowych bez narażenia się na konieczność ich oskładkowania. Nowelizacja ta weszła jednak w życie dopiero 3 kwietnia 2010 roku, więc dopiero od tej daty kierowcy po raz pierwszy w historii prawa pracy zaczęli być w podróży służbowej i dopiero od tej daty zaczęły im się należeć świadczenia z tytułu podróży służbowej.

Jest to kwestia oczywista i niepodlegająca dyskusji, ponieważ wynika wprost nie tylko z woli ustawodawcy, ale dodatkowo z uchwały SN (II PZP 11/08) z 2008 roku.

Jednak w międzyczasie, w sprawach dotyczących stanów faktycznych za okres lat 1995-2010, SN w składach trzyosobowych (najniższych rangą) wydał szereg orzeczeń sprzecznych z uchwałą siedmiu sędziów z 2008 roku i wręcz „automatycznie” zasądzał na rzecz kierowców wypłatę świadczeń z podróży służbowych. Orzeczenia Sądu Najwyższego zasądzające wypłatę ryczałtów noclegowych i diet trwały, aż do roku 2014, ponieważ zakres temporalny roszczeń dotyczył spraw sprzed 2010 roku, a więc sprzed nowelizacji mówiącej, iż kierowcy znajdują się w podróży służbowej.

Tak więc, w kilkunastu kolejnych orzeczeniach, składy trzyosobowe Sądu Najwyższego nadal zasądzały wypłatę ryczałtów noclegowych, ale ciągle nie mogły „uporać się” z uchwałą siedmioosobową SN, która wprost mówiła, że kierowcy (do 2010 roku) nie przebywali w podróży służbowej.

Dlatego też trzyosobowe składy orzekające Sądu Najwyższego, w uzasadnieniach wyroków zasądzających na rzecz kierowców wypłatę ryczałtów noclegowych i diet, odwoływały się do uchwały z 2008 roku, ale czyniły to w sposób wyjątkowo pokrętny(!), twierdząc w kilku uzasadnieniach wyroków, że Sąd Najwyższy co prawda orzekł w uchwale z 2008 roku, iż kierowcy nie przebywali w podróży służbowej, ale nie orzekł wprost, iż kierowcom nie należą się świadczenia z tytułu podróży służbowej. Powyższa teza jest przejawem ordynarnej manipulacji składów orzekających SN, ponieważ każdy doskonale wie, że świadczenia z tytułu podróży służbowej mogą być wypłacane tylko pod warunkiem, że w ogóle zaistniała podróż służbowa (a ta nie miała miejsca, aż do 2010 roku, co wynika z uchwały składu siedmioosobowego SN z 2008 roku).

Apogeum absurdu i braku jakichkolwiek kompetencji sędziowskich Sądu Najwyższego, osiągnął skład orzekający w sprawie (III PK 4/14) z 24 września 2014 roku, który stwierdził, że - cytat: „choć pracodawca nie miał obowiązku wypłacania należności z tytułu ryczałtów za noclegi to jednak (…) taki stan rzeczy uprawnia pracownika do otrzymania od pracodawcy” ryczałtów za noclegi [przypis] (str. 6 i 13 uzasadnienia).

Nad powyższą tezą SN można by spuścić wstydliwą zasłonę milczenia, gdyby nie fakt, bezpardonowego, a wręcz bezczelnego naigrywania się przez SN z elementarnych zasad logiki i zwykłej przyzwoitości.

Po orzeczeniach Sądu Najwyższego, z których wynika, że co prawda pracodawcy nie mieli obowiązku wypłacać ryczałtów noclegowych, niemniej jednak powinni je wypłacać, w branży TSL zapanowała kompletna konsternacja (!) Trudno zakładać, że po szeregu takich orzeczeń, ktokolwiek żywi jeszcze szacunek i zaufanie dla Sądu Najwyższego i trudno mieć o to pretensję do podsądnych, traktowanych przez sędziów SN jak „mięso armatnie” w kompletnie niepoważnych orzeczeniach.

Niemniej jednak pracodawcy branży transportowej musieli na czymś się opierać i z dwojga złego przedsiębiorcy z ostrożności raczej dawali wiarę orzeczeniu mniej dla nich korzystnemu, ale wyemitowanemu przez skład SN stojący wyżej w hierarchii (czyli skład rozszerzony do 7 sędziów, który wydał uchwałę z 2008 roku - II PZP 11/08).

Tak więc czas płynął i branża transportowa nadpłacała oskładkowaną część wynagrodzenia, a w zamian - niejako „za karę”- Sąd Najwyższy w składach trzyosobowych, zasądzał dopłatę kolejnych świadczeń z tytułu diet i ryczałtów.

Jeszcze raz warto zauważyć, że pracodawcy opierając się na uchwale siedmioosobowej SN, wypłacali świadczenia według zasady mniej korzystnej dla siebie, ponieważ oprócz dotychczasowego wynagrodzenia wypłacali wynagrodzenia w podwyższonym wymiarze w pełni oskładkowane (ZUS, US). W konsekwencji pracodawcy transportowi musieli ponieść potrójny dodatkowy koszt, a mianowicie koszt oskładkowania (ZUS, US) całego wynagrodzenia oraz koszt zakupu specjalistycznych kabin noclegowych, w których kierowcy nieodpłatnie spali oraz dodatkowo koszt zasądzonych przez sądy ryczałtów noclegowych. Trudno się, więc dziwić, że branża transportowa w takiej sytuacji popadła na lata w ciężkie problemy finansowe.

Powyższe ustalenie stanowi istotę problemu oraz źródło oporu pracodawców, którzy zasadnie pytają -dlaczego mają wypłacać de facto trzy świadczenia: wynagrodzenie zasadnicze, ukryte oskładkowane świadczenia z tytułu podróży służbowych oraz kolejne (już nieoskładkowane -  zasądzone przez sądy) świadczenie z tytułu podróży służbowych, jednocześnie ponosząc koszt zakupu specjalistycznych kabin noclegowych (po kilkadziesiąt tys. zł za sztukę)???


 

Wątek drugi – ryczałty noclegowe należne jako zwrot za realnie poniesione koszty

Wskazałem już, że pracodawcy branży TSL, mogli wypłacać diety i ryczałty noclegowe dopiero od 3 kwietnia 2010 roku, ponieważ dopiero od tej daty kierowcy przebywali w „podróży służbowej”. Ponieważ jednak z treści art.77 zn 5 Kodeksu Pracy oraz z treści § 9 ropz. MPiPS z 2002 roku, dotyczącego zasad wypłat świadczeń z tytułu podróży służbowych, wprost wynikało, iż ryczałty noclegowe należne były jedynie jako z w r o t  k o s z t ó w  noclegu – a tymczasem pracodawcy zapewniali b e z p ł a t n y nocleg w przystosowanej do tego specjalistycznej kabinie noclegowej, toteż pracodawcy nadal obawiali się wypłacać świadczeń z tytułu ryczałtów noclegowych, ponieważ obawiali się, że wobec braku realnego kosztu noclegu, ZUS i US ponownie nakażą wypłacać im oskładkować świadczenia z tytułu podróży służbowych.

Ponieważ przytoczone uregulowania prawa pracy, pozwalały wypłacać ryczałty noclegowe wyłącznie jako zwrot kosztu noclegu, którego kierowcy nigdy nie ponieśli (śpiąc w bezpłatnie udostępnionych im przez pracodawców kabinach noclegowych), toteż SN stanął przed dylematem, na jakiej podstawie zasądzić kierowcom ryczałty za nocleg, skoro w ogóle nie ponieśli kosztu noclegu?

Sędziowie SN, prawdopodobnie chcąc za wszelką cenę zasądzić ryczałty noclegowe według z góry obranego planu, mieli jednocześnie poważny dylemat, ponieważ nie tylko, że do 2010 roku nie było normy, która pozwalałaby na zasądzenie tychże roszczeń, ale wprost odwrotnie – była norma, która jasno wskazywała, że wypłata świadczeń z tytułu ryczałtów noclegowych była dopuszczalna wyłącznie pod warunkiem, że pracownik poniósł wcześniej k o s z t noclegu. W związku z powyższym, składy orzekające SN dopuściły się szeregu dalszych niedozwolonych działań w procesie wykładni prawa, w celu próby (nieudolnej zresztą) uzasadnienia własnych bezprawnych przeczeń, co szczegółowo zostało wyjaśnione w dalszej części niniejszego pisma.  


 

Wątek trzeci - nielegalne fikcje prawne w orzecznictwie Sądu Najwyższego.

Ponieważ kierowcy żadnych kosztów noclegu nie ponieśli i jednocześnie nie przebywali w podróży służbowej, toteż SN wkraczając w kompetencję Parlamentu RP i Prezydenta RP, stworzył dwie niedopuszczalne (ponieważ nienormatywne) fikcje prawne i na nich oparł wszystkie orzeczenia zasądzające wypłatę ryczałtów noclegowych – począwszy od 2009 roku.

Po pierwsze SN wchodząc w uprawnienia zarezerwowane dla ustawodawcy, wprost wymyślił fikcję „minimalnego hotelowego standardu noclegowego”, który absolutnie nie wynika z jakiegokolwiek uregulowania prawa pracy.

Fikcja minimalnego rzekomego standardu hotelowego była sędziom SN potrzebna, żeby wykazać, że pracodawcy nie zapewnili bezpłatnego noclegu, ponieważ zgodnie z bezpodstawną tezą SN, o noclegu można mówić jedynie jeśli ma on standard hotelowy. Jednak wymóg realizacji przez kierowcę noclegu według standardu hotelowego w ogóle nie wynika z jakiejkolwiek normy.

Wprost przeciwnie: art. 14 UoCzPK oraz art. 8 ust.8 rozp. 561/2006 WE określają, że zgodnie z wolą legislatora, minimalnym standardem noclegowym jest specjalistyczna kabina przystosowana do realizacji snu.

Ponieważ tego faktu, iż (zgodnie z wolą zarówno ustawodawcy krajowego, jak i wspólnotowego) minimalnym standardem noclegowym jest kabina (a nie hotel) nie dało się podważyć, toteż SN zaczął absurdalnie dezawuować rolę obu powyższych uregulowań – łamiąc przy tym cały szereg różnorodnych zasad – co zostało wykazane szczegółowo poniżej.

Po drugie SN założył fikcję abstrakcyjności kosztu noclegu – czyli bezprawnie przyjął, że koszt noclegu wystąpił nawet, gdy faktycznie kierowcy nigdy go nie ponieśli. Absurdalności tego quasi logicznego wywodu Sądu Najwyższego nawet nie warto komentować.


 

Wątek czwarty - Szczegółowy wykaz naruszeń Sądu Najwyższego w sprawie I PK 71/13 z 10 września 2013 roku

W opisanym powyżej stanie faktycznym i prawnym, zapadł wyrok w sprawie I PK 71/13 z 10 września 2013 roku, w którym Sąd Najwyższy w składzie trzyosobowym (J. Iwulski, Z. Hajn, Z. Myszka), zasądzili wypłatę diet i ryczałtów noclegowych. Poniżej zaprezentowano, więc wykaz wybranych k i l k u d z i e s i ę c i u (ponad pięćdziesięciu) naruszeń i uchybień, różnorodnych aspektów i elementów z zakresu doktryny prawa, orzecznictwa, teorii prawa, prawoznawstwa, zasad logiki prawniczej, konstytucyjności, które wystąpiły bezpośrednio w przedmiotowym orzeczeniu, jego uzasadnieniu lub też, które miały pośredni wpływ na omawiany błędny, krzywdzący i nieprofesjonalny wyrok.


 

1. Naruszenie przez Sąd Najwyższy reguł intertemporalnych.

Sąd Najwyższy złamał zasadę, iż nowe prawo nie modyfikuje sytuacji prawnych (praw i obowiązków) ukształtowanych przed jego wejściem w życie. Sąd Najwyższy wydał orzeczenie według stanu prawnego nieobowiązującego w latach 1995-1999. Orzeczenie zapadło na podstawie stanu prawnego obowiązującego dopiero 15 lat później, względem stanu prawnego objętego zakresem powództwa. Orzeczenie mylnie wydano na podstawie stanu prawnego (w zakresie podróży służbowej kierowców), obowiązującego po 3 kwietnia 2010 roku, czyli po nowelizacji ustawy o czasie pracy kierowców, w ramach której wprowadzono po raz pierwszy do krajowego systemu prawnego, definicję podróży służbowej kierowców.

- Tym samym Sąd Najwyższy orzekł z naruszeniem art. 3 kc stanowiący, iż: „Ustawa nie ma mocy wstecznej chyba, że to wynika z jej brzmienia lub celu” oraz  de facto z naruszeniem art. 316 § 1 kpc.

- Sąd Najwyższym orzekł w szczególności sprzecznie z wieloma postanowieniami SN (vide: wyrok z 2 lipca 2004 r., sygn. akt II CK 421/03, LEX nr 174137, wyrok SN z 17 listopada 2011 r., sygn. akt IV CSK 70/11, LEX nr 1111007) odnoszącym się do zasad retroaktywności.

- Sąd Najwyższy orzekł de facto niezgodnie także z wieloma innymi orzeczeniami SN dotyczącymi zasad intertemporalnych /międzyczasowych/ – określających w jakim zakresie czasowym będą obowiązywały uregulowania normy nowej, a w jakim uregulowania normy poprzedniej – dla porównaniavide: postanowienie SN z 17 maja 2002 r., sygn. akt I CKN 204/00, LEX nr 55250, wyrok SN z 24 lutego 1998 r., sygn. akt I CKN 504/97, LEX nr 151580, postanowienie SN z 23 kwietnia 1998 r., sygn. akt III CKN 223/98, LEX nr 510968, wyrok SN z 18 lutego 1997 r., sygn. akt I CKU 87/96, LEX nr 29535, postanowienie SN z 2 lipca 2004 r., sygn. akt II CK 421/03, LEX nr 174137, wyrok SN z 17 listopada 2011 r., sygn. akt IV CSK 70/11, LEX nr 1111007, wyrok SN z 18 stycznia 2008 r., sygn. akt V CSK 351/07, LEX nr 361317, wyrok SN z 14 stycznia 2011 r., sygn. akt II PK 150/10, LEX nr 784981, wyrok SN z 8 stycznia 2009 r., sygn. akt I CSK 482/08, LEX nr 491552, uchwała składu siedmiu sędziów z 7 grudnia 2006 r., sygn. akt III CZP 99/06, OSNC 2007, nr 6, poz. 79, uchwały z 23 stycznia 2001 r., sygn. akt III ZP 30/00, OSNP 2001, nr 23, poz. 685, z 3 lipca 2003 r., sygn. akt III CZP 45/03, OSNC 2004, nr 9, poz. 136, z 23 stycznia 2004 r., sygn. akt III CZP 112/03, OSNC 2005, nr 4, poz. 61, z 23 czerwca 2005 r., sygn. akt III CZP 35/05, OSNC 2006, nr 5, poz. 81 i z 19 maja 2006 r., sygn. akt III CZP 26/06, OSNC 2007, nr 3, poz. 39, wyrok SN z 20 kwietnia 2011 r., sygn. akt I CSK 410/10, LEX nr 863413, wyrok SN z 7 listopada 2002 r., sygn. akt V CKN 1493/00, LEX nr 57238, postanowienie SN z 29 października 2007 r., sygn. akt II PZ 46/07, LEX nr 852555, wyrok SN z 25 sierpnia 2011 r., sygn. akt II CNP 11/11, LEX nr 960519.

- Ponadto SN orzekł całkowicie sprzecznie z jednolitym stanowiskiem doktryny w zakresie zasad intertemporalności normy np.: A. Jakubecki, Komentarz do art. 316 k.p.c., wersja LEX elektroniczna, E. Mika, „Przepisy i reguły intertemporalne w prawie cywilnym. Kwestie podstawowe”, T. Sokołowski,Komentarz do art. 3 k.c., wersja LEX elektroniczny, M. Kuryłowicz,Słownik terminów, zwrotów i sentencji prawniczych łacińskich, Wolters Kluwer Polska – LEX, wyd. 3, Zakamycze 2002, W. Zając, „Dobre praktyki legislacyjne. Przepisy przejściowe a zasada działania nowego prawa wprost” - s. 13 i następne.

- Sąd Najwyższy naruszył także art. 88 Konstytucji RP (w zakresie intertemporalności normy) stanowiącym, że warunkiem wejścia w życie ustawy lub jej części, jest ogłoszenie, a więc SN wydał orzeczenie na podstawie normy (art. 2 pkt 7 UoCzPK), która w latach 1995-1998 nie była ogłoszona (ponieważ w ogóle nie istniała).

- Sąd Najwyższy orzekł w zakresie intertemporalności normy także niezgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 30 marca 1999 r., sygn. akt K 5/98, LEX nr 36397 oraz w sposób sprzeczny z zawartym w tym wyroku stanowiskiem Prokuratora Generalnego. Sąd Najwyższy orzekł niezgodnie także z innymi rozstrzygnięciami Trybunału Konstytucyjnego – warto porównać: wyrok TK z 31 stycznia 2001 r., sygn. akt P 4/99, OTK 2001, nr 1, poz. 5, wyrok TK z 2 marca 1993 r., sygn. akt K 9/92, wyrok TK z 30 marca 1999 r., sygn. akt K 5/98, LEX nr 36397, wyrok TK z 25 listopada 1997 r., sygn. akt K 26/97, OTK ZU nr 5–6/1997, s. 445, 446, wyrok TK z 2 marca 1993 r., sygn. akt K 9/92, OTK 1993, nr 1, poz. 6, wyrok TK z 11 grudnia 2001 r., sygn. akt SK 16/2000, Z.U. 2001/8/257, wyrok TK z 8 marca 2000 r., sygn. akt Pp 1/99, wyrok TK z 6 października 1998 r., sygn. akt K 36/97, wyrok TK z 5 września 2007 r., sygn. akt P 21.06, Dz.U. nr 170, poz. 1205, wyrok TK z 4 października 1989 r., sygn. akt K 3/88, OTK 1989, nr 1, poz. 2, wyrok TK z 22 czerwca 1999 r., sygn. akt K 5/99, OTK 1999, nr 5, poz. 100, Orzeczenie z 14 marca 1995 r., sygn. akt K 13/94Z.U. 1995/ / 6; OTK1986-1995/t6/1995/cz1/6, orzeczenie z 29 stycznia 1992 r., sygn. akt K 15/91, OTK 1992, nr 1, poz. 8, Por. orzeczenie z 28 maja 1991 r., sygn. akt K 1/91, OTK 1991, nr 1, poz. 4; orzeczenie z 11 lutego 1992 r., sygn. akt K 14/91, OTK 1992, nr 1, poz. 7; orzeczenie z 29 stycznia 1992 r., sygn. akt K 15/91, OTK 1992, nr 1, poz. 8.


 

Komentarz: Zapewne Sąd Najwyższy dostrzegł, iż sprawa dotyczy błędnego stanu prawnego, ale wobec kilkunastu innych wcześniejszych orzeczeń zasądzających wypłatę ryczałtów noclegowych, prawdopodobnie nie chciał doprowadzić do precedensu wyroku oddalającego powództwo, ponieważ być może ocenił, iż mogłoby to niekorzystnie wpłynąć na jednolitą linię orzecznictwa SN. Z tego powodu Sąd Najwyższy brutalnie i całkowicie bezprawnie „wykosił” w trakcie orzekania zasady intertemporalne i wydał wyrok sprzeczny z kilkunastoma orzeczeniami SN dotyczącymi intertemporalności normy, sprzecznie z kilkunastoma orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego, sprzecznie z jednolitym kilkusetletnim światowym dorobkiem doktryny prawa w zakresie intertemporalności, sprzecznie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej oraz wbrew przyzwoitości i rozsądkowi. Sąd Najwyższy w rozpatrywanym wyroku miał pełną świadomość, że do 2010 roku, kierowcy nie przebywali w podróży służbowej, ponieważ w uzasadnieniu wyroku wprost odnieśli się do treści uchwały Sądu Najwyższego w składzie 7 Sędziów (II PZP 11/08) z 19 listopada 2008 roku, w której SN wyraził jednoznaczne stanowisko, iż: „kierowca transportu międzynarodowego odbywający podróże w ramach wykonywania umówionej pracy i na określonym obszarze jako miejsce świadczenia pracy nie jest w podróży służbowej w rozumieniu art. 77 [5] § 1 KP”.

Zastanawiać może dlaczego Sądowi Najwyższemu tak bardzo zależało na utrzymaniu i „wpasowaniu się” za wszelką cenę w tzw.: „dominującą linię orzeczniczą SN”? Otóż, gdy dokładniej przyglądniemy się zagadnieniu zasądzania przez SN świadczeń z tytułu podróży służbowych (w tym ryczałtów noclegowych) to ze zdumieniem zapewne zauważymy, że prawie wszystkie orzeczenia SN w zakresie wypłaty świadczeń z tytułu podróży służbowych kierowców zostały wydane w całości lub w części z naruszeniem zasad intertemporalnych. Należy tu wskazać następujące orzeczenia SN: (I PK 232/06) wyrok w składzie 3 sędziów z dnia 19 lutego 2007 roku rozstrzygający w sprawie, oddalający skargę kasacyjną pozwanej, (I PK 230/07) wyrok w składzie 3 sędziów z dnia 19 marca 2008 roku, oddalający skargę kasacyjną pozwanej, (II PZP 8/08) orzeczenie składu 3 sędziów z 13 maja 2008 roku, (II PZP 11/08) uchwała składu 7 Sędziów z 19 listopada 2008 roku uznająca, iż praca kierowców nie wiąże się w ujęciu formalnym z podróżą służbową, (I PK 279/07), orzeczenie składu 3 Sędziów z 5 maja 2009 roku, (I PK 51/09), orzeczenie składu 3 sędziów z 18 sierpnia 2009 roku, (II PK 372/09) orzeczenie składu 3 sędziów z 23 czerwca 2010 roku, (II PK 18/12), orzeczenie składu 3 sędziów z 26 lipca 2012 roku, (II PK 296/12) wyrok w składzie 3 sędziów z dnia 4 czerwca 2013 roku (uchylający wyrok oddalający apelację pozwanej i przekazujący sprawę do ponownego rozpoznania), (I PK 71/13) wyrok w składzie 3 sędziów z dnia 10 września 2013 roku, (II PK 44/12), orzeczenie składu 3 Sędziów z 10 września 2013 zasądzające powództwo w obniżonej kwocie, (II PK 106/13) wyrok w składzie 3 sędziów z dnia 7 stycznia 2014 roku, uchylający wyrok i przekazujący sprawę do ponownego rozpoznania, (II PZP 1/14), uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2014 roku (nie rozstrzygająca w sprawie), (I PK 7/14) orzeczenie składu 3 Sędziów z 4 września 2014 roku, (I PZP 3/14), orzeczenie składu 3 sędziów Sądu Najwyższego z 7 października 2014 roku (nierozstrzygające w sprawie).

Łatwo można to udowodnić, ponieważ wystarczy sprawdzić, że dotyczą one w całości lub w części stanu prawnego sprzed 3 kwietnia 2010 roku, a więc sprzed nowelizacji ustawy o czasie pracy kierowców, na podstawie której kierowcy zawodowi po raz pierwszy mogli przebywać w podróży służbowej. Aż do 2010 roku kierowcy w ogóle nie przebywali w podróży służbowej, co stwierdził w 2008 roku ten sam Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów w uchwale II PZP 11/08 z 19 listopada 2008.

Tak więc Sąd Najwyższy broni (de facto sam siebie), za wszelką cenę przed uznaniem błędu w zakresie intertemporalności przedmiotowego orzeczenia, ponieważ efektem domina podważone zostałyby także wszystkie poprzednie orzeczenia SN i okazałoby się, że Izba Pracy SN co do zasady orzeka ze złamaniem podstawowych zasad intertemporalnych (!)... a taka informacja nie może ujrzeć „światła dziennego”, więc SN „zamiata od lat sprawę pod dywan”, zasłaniając się w sposób niepoważny i nieprofesjonalny niezawisłością sędziów (vide: odpowiedź Dyrektora Biuro Studiów i Analiz Sądu Najwyższego, pismem z dnia 7 lipca 2014 r, iż - cytat: „okoliczność, iż (…) sprawa dotyczy lat 1996-1998 nie ma istotnego znaczenia. Obowiązujące w tym czasie przepisy były bowiem takie same jeśli chodzi o treść zawartych w nich regulacji”.

Jak można łatwo zauważyć regulacje te, wbrew niepoważnym twierdzeniom Dyrektora Biura Studiów i Analiz Sądu najwyższego, nie tylko nie były takie same, ale ich odrębność została potwierdzona uchwałą 7 sędziów Sądu Najwyższego z 19 listopada 2008 roku (II PZP 11/8). Odpowiedź Dyrektora Biura Studiów i Analiz SN nosi znamiona podejrzenia popełnienia przestępstwa mataczenia (w rozumieniu definicji słownika języka polskiego PWN) w sprawie. Niewyobrażalnie trudno jest uwierzyć, że Dyrektor Biura Studiów i Analiz SN nie wiedział, że od 2010 roku obowiązywał odmienny stan prawny oraz, że nie była mu znana uchwała wyemitowana w składzie siedmiu sędziów SN z 2008 roku, którą bagatelizował później prawie każdy kolejny skład orzekający Sądu Najwyższego w składzie trzyosobowym.


 

2. Bezprawne orzeczenie Sądu Najwyższego oparte na niedopuszczalnym wnioskowaniucontra legemw zakresie definicji legalnej podróży służbowej.

a) Niezależnie od faktu, iż Sąd Najwyższy wydał orzeczenie według nieobowiązującego stanu prawnego, to dodatkowo orzekł sprzecznie z treścią zarówno „starej” (obowiązującej do 3 kwietnia 2010 roku), jak i „nowej” definicji legalnej „podróży służbowej” (obowiązującej po 3 kwietnia 2010 roku). Sąd nie dostrzegł, iż definicja ta różni się zasadniczo od definicji podróży służbowej uregulowanej w kodeksie pracy. SN orzekł, więc na podstawie niedopuszczalnego wnioskowaniacontra legem, względem ograniczonego zakresu definicji legalnej podróży służbowego obowiązującej od 2010 roku na mocy treści art. 2 ust. 7 u.cz.p.k. Sąd Najwyższy nie dostrzegł, że po 3 kwietnia 2010 roku, podróż służbowa kierowców została ograniczona ustawowo do zakresu „przewozu drogowego”, który zawiera się wyłącznie w „obrysie” pasa drogowego. Jeśli, więc noclegi były realizowane poza pasem drogowym, wówczas pracodawcy nie mieli obowiązku wypłaty ryczałtów noclegowych oraz diet. Tak więc SN w przedmiotowym zakresie popełnił podwójny błąd, najpierw myląc stan prawny, a później myląc (lub ignorując) nowy zakres definicji legalnej podróży służbowej. SN orzekł, więc w sposób niedopuszczalny wbrew treści definicji legalnej podróży służbowej.

- Sąd Najwyższy zignorował dodatkowo nawet swoje własne stanowisko wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego, Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z dnia 22 lutego 2008 r. sygn. I PK 208/2007, LEX nr 452417, z którego wynika, że aby w ogóle można było mówić o podróży służbowej, muszą wystąpić wszystkie elementy składowe wynikające z jej definicji legalnej. Tymczasem SN w orzeczeniach opartych na definicji legalnej podróży służbowej obowiązującej od 2 kwietnia 2010 roku...wprost zignorował część treści tejże definicji legalnej.

b)Sąd Najwyższy oparł wyrok zasądzający wypłatę świadczeń z tytułu podróży służbowych kierowców w sposób niedopuszczalny na:

- nienormatywnej (a więc bezprawnej) fikcji abstrakcyjności kosztu noclegu na gruncie § 9 ust. 4 rozp. MPiPS z 2002 roku, co jest sprzeczne z treścią szeregu uregulowań prawa pracy, które stanowią, iż podstawą wypłaty ryczałtu noclegowego jest zwrot kosztów (pokrycia pasywów), a nie przysporzenie aktywów kierowcy;

-Sąd Najwyższy w sposób niedopuszczalny orzekł na podstawie niedopuszczalnej nienormatywnej fikcji prawnej twierdząc, iż pracodawca nie zapewnił bezpłatnego noclegu „w rozumieniu § 9 ust. 4 rozporządzenia MPiPS”. Sąd Najwyższy w sposób nieuprawniony pominął fakt, iż wobec braku definicji legalnej kosztu w „słowniku” rozporządzenia MPiPS, nie może być mowy o niezapewnieniu bezpłatnego noclegu „w rozumieniu § 9 ust. 4 rozporządzenia MPiPS”, ponieważ akt ten nie określił jakiegokolwiek “rozumienia” kosztu. Przyjęcie, więc fikcji prawnej “rozumienia” zakresu minimalnego standardu bezpłatnego noclegu, rzekomo wynikającego z treści § 9 ust. 4 rozporządzenia MPiPS, jest wprost normotwórstwem ze strony SN, co jest kategorycznie zakazane;

-w świetle powyższego Sąd Najwyższy w sposób całkowicie nieupoważniony po raz kolejny wkroczył w rolę ustawodawcy i nieprawdziwie stwierdził, iż nocleg w specjalisytycznej kabinie noclegowej nie stanowi bezpłatnego noclegu „w rozumieniu § 9 ust. 4 rozporządzenia MPiPS”.Sąd Najwyższy całkowicie pominął aspekt logiczny oraz aspekt następstwa zdarzeń, z którego wynika, że wystąpienie kosztu nie podlega “rozumieniu” (interpretacji), lecz jest stanem faktycznym, który zaistniał lub nie zaistniał w ściśle określonym czasie. Sąd Najwyższy dopuścił się manipulacji w obszarze zakresu treści normy, ponieważ legislator polski w ogóle nie przewidział jakiegokolwiek „rozumienia” § 9 ust.4 Rozporządzenia MPiPS i wbrew nieprawdziwemu twierdzeniu SN legislator nie przewidział w tej materii fikcji kosztu;

-Sąd Najwyższy orzekł sprzecznie z treścią normy, która wprost stanowi, iż za koniecznością poniesienia realnego kosztu (a nie fikcyjnego) wprost przemawia treść art. 77 5 § 3–5 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r;

-Sąd Najwyższy orzekł sprzecznie z treścią art. 21 ustawy o czasie pracy kierowców. Przytoczone uregulowanie, podobnie jak art. 77 5 § 3–5 KP wbrew twierdzeniom Sądu Najwyższego, nie jest źródłem normatywnej fikcji prawnej – wręcz przeciwnie z treści normy wprost wynika, że wobec braku jakiejkolwiek normatywnej fikcji, koszty te mogą być wyłącznie realne i ponadto poniesione wcześniej- co wynika wprost z określenia słów: „koszt”oraz „pokrycie kosztów”.

- Sąd Najwyższy zignorował stanowisko przedstawicieli doktryny w zakresie niedopuszczalności wypłaty ryczałtu noclegowego pomimo braku kosztu noclegu. Dla przykładu warto przytoczyć pogląd prof. A. Sobczyka wyrażony w opracowaniu „Podróż służbowa” - Monitor Prawniczy 2004, Nr 8. Autor pisze: „Zgodnie z art. 77 5 KP pracownikowi (...) przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z podróżą służbową. (...) W tym miejscu wspomnieć jednak należy, że w przypadku gdy uzasadnione koszty poniesione przez pracownika w związku z podróżą służbową są wyższe niż określone w przepisach, to pracownik ma roszczenie o zwrotu dokumentowanych kosztów rzeczywistych. Niezależnie bowiem od treści przepisów rangi rozporządzeniowej, jak i wewnętrznego prawa pracy nadrzędność zachowuje wyrażona w art. 77 5§ 1 KP zasada, że pracownikowi przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z podróżą służbową. Pracownik będzie (...) zmuszony do wykazania zasadności poniesienia dodatkowych wydatków.” Warte, więc dostrzeżenia jest stanowisko przywołanego autora, iż świadczenia z tytułu podróży służbowej służą „na pokrycie realnych kosztów”, ale ponadto zwrócono uwagę, iż koszt ten (wydatek) musi być ponadto „uzasadniony”- co zupełnie zignorował Sąd Najwyższy;

- Sąd Najwyższy w uchwale z 12 czerwca 2014 roku (II PZP 1/14) w kwestii realności kosztu noclegu wszedł w konflikt sam z sobą i wyemitował całkowicie sprzeczne komunikaty. Z jednej strony orzekł o zasądzeniu ryczałtów za noclegi na rzecz kierowcy, pomimo braku poniesienia jakichkolwiek kosztów noclegu przez kierowców, a z drugiej strony w uzasadnieniach do tego samego orzeczenia stwierdził, że ryczałt jest należny za realnie poniesione koszty noclegu, faktyczne koszty noclegu i rzeczywiste koszty noclegu. Można to stwierdzić analizując treść uzasadnienia przedmiotowej uchwały na str. 19 i 20. W trzech kolejnych zdaniach uzasadnienia SN 4 (cztery) razy stwierdził, iż ryczałt należny jest jako „zwrot kosztów”. Warto w tym miejscu przytoczyć te fragmenty uzasadnienia uchwały, które wprost odnoszą się do kwestii zwrotu kosztu noclegu. W zdaniu pierwszym z uzasadnienia uchwały Sąd Najwyższy wskazał (str. 19): „(…) zwrot kosztu noclegu zostaje ograniczony do 25% limitu stanowiącego ryczałt za koszty realnie ponoszonew czasie podróży (…)”.W zdaniu drugim z uzasadnienia uchwały Sąd Najwyższy wskazał (str. 20), iż: „istota ryczałtu jako świadczenia kompensacyjnego w tym wypadku przeznaczonego na pokrycie kosztów noclegu polega na tym, że świadczenie wypłacane w takiej formie z założenia jest oderwane od rzeczywiście poniesionegokosztui nie pokrywa całości wydatków z określonego tytułu, bo nie są one udokumentowane (…)”.W zdaniu trzecim z uzasadnienia uchwały (str. 20) określono, iż:ryczałt (przypis) „pokryje więc pracownikowi koszty noclegowe w wymiarze mniejszym albo większym niż faktycznie przez niego poniesione”.W zdaniu czwartym z uzasadnienia (str. 20) podniesiono, że:„taki stan rzeczy uprawnia pracownika do otrzymania od pracodawcy zwrotu kosztów nocleguna warunkach wskazanych (…) w par. 9 ust 1 lub 2 (…) rozporządzenia”. Nie sposób oczekiwać od sędziów Sądu Najwyższego jaśniejszego uzasadnienia, skoro sędziowie w uchwale i jej uzasadnieniu siedem razy doprecyzowali, że ryczałt należny jest jako: „zwrot kosztów faktycznie poniesionych”, „kompensatę” kosztu, „zwrot realnie poniesionych kosztów”, „pokrycie kosztów”, na rzecz „wydatków”.Nie sposób ustalić jaka intencja przyświecała Sądowi Najwyższemu, ponieważ treść wyroku i jego uzasadnienia są całkowicie wykluczające się;

- Sąd Najwyższy orzekając na podstawie nienormatywnej (bezprawnej) fikcji rzekomego abstrakcyjnego kosztu noclegu, który faktycznie nigdy nie wystąpił - dopuścił się naruszenia art. 2 Konstytucji RP, poprzez naruszenie zasady zaufania obywatela do państwa, skoro wywodzić się ma skutki z nieistniejących – fikcyjnych - treści norm.

c)Orzeczenie SN oparto w sposób niedopuszczalny na podstawie nienormatywnej fikcji minimalnego standardu noclegowego, jako rzekomego obowiązku zapewnienia przez pracodawców kierowcom hotelowego standardu noclegu, co jest sprzeczne zarówno z treścią § 9 ust. 4 rozp. MPiPS z 2002 roku, jak i z treścią § 16 rozp. MPiPS z 2013 roku, jak i z treścią zarządzeń i rozporządzeń obowiązujących od roku 1995. Sąd Najwyższy kolejny raz naruszył, więc w tym orzeczeniu zasadę zakazu orzecznictwa na podstawie nienormatywnych fikcji prawnych.

- Sąd Najwyższy bezpodstawnie całkowicie pominął fakt, że za sprawą definicji legalnej odpoczynku w kontekście art. 2 pkt. 6 art. 27 i 14 u.cz.p.k. przekierowujących do rozporządzenia 561/2006 WE, dopuszczalne jest uznanie, iż minimalny standard kabiny jednak został określony właśnie na gruncie rozporządzenia 561/2006 WE. Wynika z tego, iż minimalny standard pomieszczenia noclegowego spełnia co najmniej kabina wyposażona w miejsce do spania, o ile kierowca wyrazi wolę odbycia w niej odpoczynku;

- SN zupełnie pominął fakt woli (zgody) kierowców (wyrażonej za pomocą tachografów), którzy samodzielnie potwierdzają dokonanie wyboru co do miejsca realizacji noclegu (np. w kabinie);

- Sąd Najwyższy bezprawnie pominął całkowicie trzy uregulowania kształtujące minimalny standard noclegu, regulujących minimalne warunki noclegowe, a mianowicie treść art. 14 ust. 1u.cz.p.koraz art. 8 ust. 8 rozporządzenia 561/2006 WE i art. 8 umowy AETR. Wbrew mylnemu stanowisku Sądu Najwyższego, uregulowania polskiego prawa (art. 14 u.cz.pk.k) określiły pośrednio minimalny standard noclegowy pomieszczenia, którym jest co najmniej kabina środka transportowego znajdującego się na postoju, wyposażona w miejsca do snu;

- Sąd Najwyższy w sposób całkowicie bezpodstawny orzekł, iż kabina noclegowa w ciągniku siodłowym może służyć do realizacji odpoczynku, przerwy lub...tymczasowego przebywania w kabinie w sytuacjach nadzwyczajnych i awaryjnych, co jest całkowicie sprzeczne z treścią art. 8 ust. 8 rozporządzenia 561/2006 WE oraz treścią art. 14 UoCzPK. Tymczasem legislator międzynarodowy wprost odwołał się w treści art. 8 ust. 8 rozporządzenia 561/2006 WE do słowa „sen”, dopuszczając możliwość realizacji noclegowej odpoczynku w kabinie wyposażonej w odpowiednie miejsce do snu w dowolnym wymiarze i ilości za wyjątkiem wyłącznie odpoczynków tygodniowych trwających powyżej 45 godzin. Analogicznie przedmiotową kwestię uregulował ustawodawca polski;

- Sąd Najwyższy oparł całe własne orzecznictwo na prywatnym (nienormatywnym), a więc bezprawnym stanowisku, iż nocleg kierowcy nie może być realizowany w kabinie, ponieważ kabina w obecnym standardzie cywilizacyjnym nie może stanowić centrum życiowego kierowców, pomimo iż coś dokładnie przeciwnego wynika z treści art. 14 u.cz.p.k, oraz art. 8 ust. 8 rozporządzenia 561/2006 WE i art. 2 pkt. 6 uoczpk;

- Na płaszczyźnie stanów faktycznych, Sąd Najwyższy ponadto nie dostrzegł w ogóle bardzo wysokiego standardu specjalistycznych kabin noclegowych, co zauważyli wybitni przedstawiciele doktryny. Przykładem może być stanowisko najwybitniejszego polskiego doktrynera prawa pracy,prof. A. Świątkowskiego, który krytycznie odniósł się do stanowiska Sądu Najwyższego w opracowaniu „Diety czy wynagrodzenie? – Reperkusje uchwały Sądu Najwyższego z 12 czerwca 2014 r., II PZP 1/14 w sferze polityki płacowej w polskim sektorze międzynarodowego transportu drogowego” – Praca i Zabezpieczenie Społeczne, Styczeń 2015 r.


 

Komentarz: Można przypuszczać, że ponieważ Sąd Najwyższy sfokusował się na potrzebie zasadzenia ryczałtów noclegowych i diet za wszelką cenę, toteż pominął część zakresu (treści) definicji legalnej podróży służbowej, z której wynika, że podróż służbowa kierowców zawodowych zawiera się jedynie w obrysie pasa drogowego. Sąd Najwyższy kolejno de facto odrzuca bez jakiegokolwiek wyjaśnienia treści całego szeregu norm, mówiących jednoznacznie, że świadczenia z tytułu podróży służbowych są należne jedynie, gdy pracodawca nie zapewnił bezpłatnego noclegu i gdy kierowca musiałby ponieść realny koszt. Zasadniczo SN unika zagadnienia „realności kosztu noclegu”. SN całkowicie bezprawnie odrzucił, więc wszelkie uregulowania, które mówią o konieczności poniesienia przez kierowcę realnego kosztu noclegu i arbitralnie, wstępując w rolę legislatora ocenił, że może to być koszt abstrakcyjny (taki, który faktycznie nigdy nie zaistniał – fikcyjny).

Ponieważ jednak coś zupełnie odmiennego wynika z treści przepisów, toteż pracodawcy kierując się wprost treścią normy nie wypłacali ryczałtów noclegowych słusznie zakładając. Zakładali bowiem, że skoro zakupili drogie specjalistyczne kabiny noclegowe, w których kierowcy spali za darmo to zapewnili kierowcom bezpłatny nocleg zwłaszcza, że na realizację takiego noclegu pozwala zarówno prawo polskie, jak i unijne. Tak samo jak pracodawcy musiał przedmiotowe uregulowania (art. 14 UoCzPK oraz art. 8 ust.8 rozp 561/2006 WE) rozumieć każdy, kto potrafi czytać i wyciągać logiczne wnioski... ale jak widać nie dotyczy to Sądu Najwyższego.

W efekcie SN dokonał spreparowania treści powyższych norm (a zwłaszcza § 9 rozp MPiPS z 2002 roku) dla celu bezprawnego „ustanowienia” minimalnego (rzekomo hotelowego) wymaganego standardu noclegu, co oczywiście także jest nienormatywnym fikcyjnym (bezprawnym) założeniem Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy dopuszcza się wprost działań normotwórczych (całkowicie bezprawnych), polegających na nielegalnym ustanawianiu fikcji prawnych, w zakresie faktycznie nieistniejącego hotelowego standardu noclegu i nieistniejącej abstrakcyjności ryczałtu noclegowego, ponieważ interpretacja stosownych przepisów prawa na podstawie analizy językowej (czyli ich faktycznej treści) torpedowałoby argumentację Sądu Najwyższego chcącego wbrew przepisom zasądzić wypłatę ryczałtów noclegowych i diet. Dlatego Sąd Najwyższy albo pomija w orzeczeniach część normy (np.: art. 2 pkt. 7 u.cz.p.k.), albo bezprawnie sugeruje, że z norm wynika coś, czego nie zawierają (np.: § 9 ust.4 rozp MPiPS z 2002, art. 77 indeks 5 KP) lub też w ogóle pomija całe normy (np.: art. 14 u.czp.k., art. 8 ust. 8 rozp 561/2006 WE).

Stad też SN wprost udaje począwszy od 2010 roku, iż w treści znowelizowanej definicji legalnej podróży służbowej, uregulowanej w ustawie o czasie pracy kierowców, nie ma części normy odwołującej się do zakresu „przewozu drogowego”, która oczywiście jest i którą może wprost przeczytać każdy kto w ogóle potrafi czytać. Mało tego, SN oddala w tzw.: „przedsądzie” skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego oparte na zarzucie, iż podróż służbowa kierowców może być zgodnie z prawem realizowana wyłącznie w zakresie „pasa drogowego”, ponieważ jak argumentuje SN jest to zagadnienie interesujące, ale nie stanowi istotnego zagadnienia prawnego. Taka teza SN jest niepoważna, ponieważ trudno sobie wyobrazić jakie inne zagadnienie mogłoby być jeszcze bardziej istotne od niedostrzeganego całymi latami, zmodyfikowanego zakresu definicji legalnej podróży służbowej?


 

3.Sąd Najwyższy popełnił błąd pominięcia wykładni pierwszego stopnia.

Aby w ogóle mogło dojść do orzecznictwa na podstawie wykładnicontra legem, (sprzecznie z treścią normy), Sąd Najwyższy w sposób niedopuszczalny musiał pominąć część treści definicji legalnej podróży służbowej. Następnie SN musiał orzec sprzecznie z treścią innych wymienionych powyżej uregulowań ustawy o czasie pracy kierowców, kodeksu pracy, a także rozporządzeń i dyrektyw unijnego prawa pracy. Tym samym SN naruszył fundamentalną zasadę niedopuszczalności zastosowania wykładni drugiego stopnia (np.: celowościowej) z pominięciem zasady pierwszego stopnia (językowej). Oczywiście, orzecznictwo takie stanowi złamanie elementarnych zasad wykładni prawa przez Sąd Najwyższy.

- Sąd Najwyższy orzekł, więc w konsekwencji sprzecznie z orzecznictwem Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, którakategorycznie zakazuje orzekania z pominięciem wykładni językowej. Izba Cywilna SN wskazuje, że orzecznictwo sprzeczne z treścią normy jest przejawem niedopuszczalnego woluntaryzmu prawniczego. Na dowód powyższego należy przytoczyć cztery orzeczenia Izby Cywilnej SN w sprawach: III CSK 18/12; III CZP 29/01,III CZP 46/02,I CK 46/02, niepubl. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 października 2012 r. (III CSK 18/12) - cytat: „Sąd Najwyższy (...) stwierdza, że jedną z podstawowych dyrektyw wykładni przepisów prawa, wynikającą także z konstytucyjnych zasad państwa prawnego i podziału władz jest zakaz wykładni prawotwórczej. Sądom nie wolno wkraczać w kompetencje ustawodawcy i pod pozorem wykładni tworzyć nowych norm prawnych ani zmieniać treści i znaczenia norm istniejących (por. m.in. uchwały Sądu Najwyższego z dnia 7 czerwca 2001 r.,III CZP 29/01, OSNC 2001, Nr 12, poz. 171, z dnia 25 lipca 2002 r.,III CZP 46/02, OSNC 2003, nr 7 - 8 poz. 98, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2003 r.,I CK 46/02, niepubl.)”.Ponadto uchwała Sądu Najwyższego z dnia 25 lipca 2002 r. (III CZP 46/02), stanowi: „dokonywana przez sąd wykładnia przepisów prawa, będąca elementem ich stosowania, nie może (...) przeradzać się w tworzenie pożądanego czy społecznie oczekiwanego stanu prawnego”.

-Tak więc SN nie stosuje się do własnych orzeczeń i arbitralnie dodaje lub ujmuje postrzegania tej części treści normy, która jest dla niego niewygodna;

-Sąd Najwyższy pomijając wykładnię językową definicji podróży służbowej, pogwałcił także dorobek przedstawicieli doktryny prawoznawstwa, którzy jednomyślnie przyznają prymat wykładni językowej nad wykładniami drugiego stopnia (vide: Nowacki Józef, Tobor Zygmunt,Wstęp do prawoznawstwa. Podręcznik, Warszawa 2012, Wronkowska, M. Zieliński (red.),Szkice z teorii prawa i szczegółowych nauk prawnych, Poznań 1990.L. Nowak, Spór o definicje legalne a sposób pojmowania „prawodawcy", Państwo i Prawo 1969, nr 3, s. 514; T. Gizbert-Studnicki, Wieloznaczność leksykalna w interpretacji prawniczej, Kraków 1978, s. 109);

- Sąd Najwyższy ignorując wykładnię językową przedmiotowych norm orzekł w sposób sprzeczny z zasadą interpretacyjną odnoszącą się do woli „racjonalnego legislatora”. W tym zakresie Sąd Najwyższy pogwałcił stanowisko doktryny, iż wola „racjonalnego ustawodawcy” afirmuje się w treści samej normy, niezależnie od jej subiektywnej oceny wynikającej z wykładni celowościowej –vide: dr Tomasz Grzybowski, Racjonalny prawodawca a orzecznictwo sądowe - Skrócona wersja tego tekstu została opublikowana w dodatku do Gazety Prawnej (Prawnik) z 9.1.2013., w formie „dwugłosu” z L. Morawskim, pt.: Pracodawca (nie)racjonalny, M. Król, Zasada racjonalnej decyzji stosowania prawa, Studia Prawno-Ekonomiczne 1979, t. XXII; B. Wojciechowski, Dyskrecjonalność sędziowska, Toruń 2004, s. 277 i n. Zob. np. M. Zirk-Sadowski, Konstrukcja racjonalnego prawodawcy a kompetencje komunikacyjne w: S. Wronkowska, M. Zieliński (red.), Szkice z teorii prawa i szczegółowych nauk prawnych, Poznań 1990. L. Nowak, Spór o definicje legalne a sposób pojmowania „prawodawcy, Państwo i Prawo 1969, nr 3, s. 514; T S. Wronkowska, Prawodawca racjonalny jako wzór dla prawodawcy faktycznego, w: S. Wronkowska, M. Zieliński (red.), Szkice z teorii prawa i szczegółowych nauk prawnych, Poznań 1990, s. 130-134. L. Morawski, Teoria prawodawcy racjonalnego a postmodernizm, Państwo i Prawo 2000, nr 11, s. 37; J. Czaja, O nieracjonalności pojęcia „racjonalnego ustawodawcy , w: J. Stelmach (red.), Studia z filozofii prawa 1, Kraków 2001, s. 183. A. Borowicz, Argument interpretacyjny odwołujący się do woli rzeczywistego prawodawcy, Studia Prawno-Ekonomiczne 2009, t. LXXiX, s. 9 i n. dr Tomasz Grzybowski,Racjonalny prawodawca a orzecznictwo sądowe, s. 2.


 

Komentarz: Sąd Najwyższy z przyczyn opisanych już wcześniej działając pod własną presją potrzeby zasądzenia świadczeń z tytułu podróży służbowych, potrzebował pominąć wykładnię pierwszego stopnia, co też bezprawnie i bezpardonowo uczynił.

Interesujący jest fakt, że SN „szerokim łukiem” omija pełną treść definicji legalnej podróży służbowej, stawiając się w roli ustawodawcy i Prezydenta RP, ignorując tę część normy, która jest sprzeczna z założoną tezą o potrzebie zasądzania ryczałtów noclegowych. Można odnieść wrażenie, iż Sądu Najwyższego najwyraźniej nie interesuje treść normy i wykładnia pierwszego stopnia. Wygląda na to, że Sąd Najwyższy ukuł sobie tezę o potrzebie zasądzania ryczałtów noclegowych (odbiegającą na nieszczęście pracodawców od treści normy) i uparcie pomija tę część normy, która jest sprzeczna z zapotrzebowaniem Sądu Najwyższego co jest przejawem skrajnego woluntaryuzmu. 


 

4. Sąd Najwyższy dopuścił się publikacji zakazanego orzeczenia wywołującego skutki retroaktywne.

Sąd Najwyższy ignorując treść definicji legalnej podróży służbowej (czyli orzekając na wnioskowaniucontra legem – przeciwko normie), a także ignorując wykładnię językową § 9 ust. 4 rozp. MPiPS z 2002 roku, złamał tym samym podstawową zasadę „lex retro non agit” - prawo nie działa wstecz. Tymczasem orzeczenie wywołujące skutki retroaktywne jest zakazane w stanach kontradyktorycznych (czyli spornych – gdy występują dwie strony sporu), w których w wyniku orzeczenia mogłoby dojść do pogorszenie sytuacji jednej ze stron;

- Sąd Najwyższy złamał, więc podstawową zasadę doktrynalną obowiązującą od zarania światowego dorobku prawniczego, ukształtowaną już w prawie rzymskim;

- Sąd Najwyższy złamał podstawową zasadę obowiązującą w polskiej doktrynie prawa (vide: Nowacki Józef, Tobor Zygmunt,Wstęp do prawoznawstwa. Podręcznik, Warszawa 2012, Wronkowska, M. Zieliński (red.),Szkice z teorii prawa i szczegółowych nauk prawnych, Poznań 1990. L. Nowak,Spór o definicje legalne a sposób pojmowania „prawodawcy, Państwo i Prawo 1969, nr 3, s. 514; T. Gizbert-Studnicki, Wieloznaczność leksykalna w interpretacji prawniczej, Kraków 1978, s. 109).Warto w tym miejscu odwołać się do stanowiska prof. S. Wronkowskiej, oraz prof. M. Zielińskiego: „Niedopuszczalne jest stanowienie norm z mocą wsteczną, jeśli podmioty, których te normy dotyczą, nie mogły racjonalnie przewidzieć tego rodzaju decyzji, a nadzwyczajne okoliczności czy dobra, podlegające ochronie konstytucyjnej, decyzji takiej nie usprawiedliwiają. (…) (wyroki z: 27  lutego 2002r., K 47/01, 5 listopada 2002 r., P7/01). Zasadę tę należy rozumieć nie tylko jako zakaz stanowienia norm prawnych nakazujących stosowanie nowoustanowionych norm prawnych do zdarzeń, które miały miejsce przed ich wejściem w życie i z którymi prawo nie wiązało dotąd skutków prawnych, lecz także jako zakaz stanowienia międzyczasowych (intertemporalnych) reguł, które mają określić treść stosunków prawnych powstałych pod rządami dawnych norm, a trwających w okresie wejścia w życie norm nowo ustanowionych jeżeli reguły te wywołują ujemne prawne (a w konsekwencji społeczne) następstwa dla bezpieczeństwa prawnego i poszanowania praw nabytych”. Jak dalej zauważają przywołani wcześniej wybitni przedstawiciele doktryny prawniczej: „(...) zasada zaufania do państwa wymaga, by mocy wstecznej nie nadawać przepisom, które regulują prawa i obowiązki obywatelii pogarszają ich sytuację prawną (orzeczenie z 30 listopada 1988 r., K1/88 i wyroki z: 8 marca 2005 r., K27/03, 19 marca 2007 r., K47/05). Znajduje ona swoje oparcie w takich wartościach, jak bezpieczeństwo prawne i pewność obrotu prawnego oraz poszanowanie praw nabytych”;

- Sąd Najwyższy orzekł także niezgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego w zakresie zakazu retroaktywności.vide: wyrok TK z 12 Maja 2009 r., P66/07, Wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zagadnień związanych z procesem legislacyjnymProces prawotwórczy w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2012, s. 37. Wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zagadnień związanych z procesem legislacyjnymProces prawotwórczy w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2012, s. 37;

-Orzecznictwo Sądu Najwyższego ze skutkiem retroaktywnym narusza podstawową zasadę Monteskiuszowskiego trójpodziału władzy, ponieważ retroaktywność jest skutkiem uzurpacji Sądu Najwyższego do pominięcia części treści definicji legalnej podróży służbowej. Gdyby intencją ustawodawcy było rozszerzenie zakresu podróży służbowej poza „pas drogowy” lub gdyby intencją ustawodawcy było określenie minimalnego hotelowego standardu noclegu, to zapewne tak też by uczynił. Natomiast SN nie ma prawa wstępować w rolę ustawodawcy „poprawiającego” intencje ustawodawcy;

-Ponadto Sąd Najwyższy poprzez emisję orzeczenia z niedozwolonym skutkiem retroaktywnym w sposób nieuprawniony pominął fakt, że naruszył konstytucyjną zasadęcelowości i proporcjonalności - vide: wyroki z: 15 września 1998 r., K10/98 i 8 grudnia 2009 r., SK34/08, wyrok SN   z 12 maja 2009 r., sygn. Akt: P66/07;

- Dodatkowo Sąd Najwyższy złamał zasadę, iżretroaktywność jest dopuszczalna wyłącznie w przypadku uregulowań aktem prawnym w randze co najmniej ustawy. Tymczasem, normotwórcza praktyka Sądu Najwyższego w przedmiotowym zakresie takowej rangi, w sposób oczywisty nie posiada.


 

Komentarz:  W zakresie niedopuszczalnej retroaktywności Sąd Najwyższy złamał tak wiele zasad wykładni prawa, dobrego orzecznictwa, dorobku doktryny, dorobku jurysprudencji, dorobku TK oraz dorobku SN, że każdy, nawet najbardziej krytyczny komentarz w obrębie tak elementarnego zagadnienia, byłby niewymownie niewystarczający. Powyższy przykład fatalnej jakości orzecznictwa Sądu Najwyższego stanowi jedynie dowód, jak niebezpieczne i destrukcyjne dla systemu prawnego jest ferowanie wyroków przez tzw. autorytety - z pogwałceniem paradygmatu wykładnie prawa. Orzecznictwo SN ze skutkiem retroaktywnuym jest niesłychanie niebezpieczne wobec tworzenia swoistej pułapki prawnej, ponieważ adresat normy zapoznając się z jej treścią nie mógł zakładać, iż SN wprost wymyśli dwie fikcje: „standardu hotelowego noclegu” i „istnienia kosztu noclegu, który to koszt faktycznie nie wystąpił”.


 

5. Sąd Najwyższy naruszył zasadę hierarchiczności orzecznictwa.

Sąd Najwyższy naruszył zasadę hierarchiczności orzecznictwa, ponieważ komentowane orzeczenie (z 10 września 2013 roku) w stanie prawnym obowiązującym do 2010 roku zapadło w składzie trzyosobowym, pomimo faktu, że w tym samym stanie prawnym w roku 2008, Sąd Najwyższy w składzie siedmioosobowym orzekł w uchwale II PZP 11/08,  iż kierowcy nie nie realizują podróży służbowej w ramach zakresu definicji legalnej podróży służbowej obowiązującej, aż do 3 kwietnia 2010 roku;

- Sąd Najwyższy orzekając w przedmiotowej sprawieI PK 71/13 naruszył elementarną zasadę stanowiącą, że w przypadku powstania „wątpliwości co do wykładni prawa” SN w składzie trzyosobowym, „może (…) przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów tego Sądu”.Owe „wątpliwości”,co do zakresu definicji legalnej podróży służbowej obowiązującej, aż do 2010 roku, jednoznacznie rozstrzygnął skład siedmioosobowy SN stanowiąc, że kierowcy nie przebywają w podróży służbowej. Trudno więc, aby już rozstrzygnięte raz wątpliwości w składzie siedmioosobowym ponownie odmiennie mógł rozstrzygnąć SN w składzie zwykłym. Gdyby przyjąć, że taka sytuacja właśnie zaistniała we wszystkich kolejnych orzeczeniach SN to należy uznać, że one wszystkie naruszyły zasadę hierarchiczności orzecznictwa SN, co samo w sobie jest już przejawem naruszenia elementarnych zasad orzecznictwa SN.


 

Komentarz: Zgodnie z zasadami orzecznictwa Sądu Najwyższego wyrażonymi w art. 59 Ustawy z dnia 23 listopada 2002r o Sądzie Najwyższym (Dz.U. 2002 Nr 240 poz. 2052) „Jeżeli Sąd Najwyższy, rozpoznając kasację lub inny środek odwoławczy, poweźmie poważne wątpliwości co do wykładni prawa, może (…) przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów tego Sądu.” Tak też się stało i SN w składzie siedmiu sędziów rozstrzygnął w 2008 roku, iż kierowcy w stanie prawnym obowiązujący, aż do 2010 roku nie realizowali „podróży służbowej”. Tymczasem, pomimo takiego rozstrzygnięcia w składzie poszerzonym, Sąd Najwyższy orzekający w składzie trzech sędziów w sprawieI PK 71/13, pomimo podległości hierarchicznej składowi siedmioosobowemu, orzekł sprzecznie z uchwałą składu rozszerzonego SN.

Co prawda uchwała z 2008 roku (Wyrok Sądu Najwyższego, Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych z dnia 22 lutego 2008 r. sygn. I PK 208/2007, LEX nr 452417) nie została wpisana do katalogu zasad prawnych (art. 61 § 6 UoSN), ale trudno zakładać, żeby pracodawcy w sytuacji gdy tę samą kwestię rozstrzygnęły w sposób zupełnie odmienny - składy trzy i siedmioosobowe, sugerowali się rozstrzygnięciem składu trzyosobowego.

Jeśli Sąd Najwyższy zmienił własne stanowisko w zakresie interpretacji dotyczącej zakresu definicji legalnej podróży służbowej przed 2010 rokiem, to powinien orzec odmiennie w kolejnym składzie siedmioosobowym. Rzecz w tym, że SN tego nie uczynił, a więc emitując kolejne orzeczenia w składzie trzyosobowym, z góry musiał mieć świadomość, że orzeka w sposób sprzeczny z orzeczeniem wyższej rangi, czym narusza zasadę hierarchiczności i czym z góry naraził pracodawców branży TSL na roszczenia w zakresie wypłaty świadczeń z tytułu podróży służbowych. Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie, że SN jest jedynym winowajcą obecnej sytuacji, w której tysiące przedsiębiorców transportowych boryka się z lawiną roszczeń pracowniczych, na które obiektywnie rzecz ujmując nie mogli racjonalnie zareagować wobec kompletnego chaosu orzeczniczego Sądu Najwyższego w przedmiotowym zakresie.


 

6. Niedociągnięcia Sądu Najwyższego w zakresie wnioskowania „per analogiam”.

Sąd Najwyższy dopuścił się błędu na poziomie analizy porównawczej. Wobec wątpliwości co do „realnego” charakteru wypłaty świadczeń z tytułu ryczałtów noclegowych za „realnie” poniesione koszty noclegu Sąd Najwyższy w sposób sprzeczny z zasadami wykładni prawa:

- pominął obowiązek przeprowadzenia analizy porównawczej pomiędzy zasadami wypłaty ryczałtów za noclegi, a zasadami wypłaty innych zryczałtowanych świadczeń wynikających z treści rozporządzeń MPiPS z 2002 i 2013 roku. Sąd Najwyższy albo nie dokonał takiej analizy porównawczej, albo poczynił błędy w ustaleniach i przez to nie dostrzegł, iż brak jest przykładu na gruncie powyższych rozporządzeń, przemawiającego za tezą o abstrakcyjnym charakterze wypłaty ryczałtu. Przez to SN nie dostrzegł, iż wypłata każdego z uregulowanych w prawie pracy ryczałtów jest bezpośrednio uzależniona od faktu zaistnienia realnych zdarzeń warunkujących wypłatę;

- pominął obowiązek przeprowadzenia analizy porównawczej ryczałtu za nocleg z innymi ryczałtami na płaszczyźnie innych niż prawo pracy gałęzi prawa (np. na gruncie analizy porównawczej z ryczałtami występującymi w prawie budowlanym i prawie podatkowym itp). Przez to SN pominął fakt, iż co do zasady znane w prawie ryczałty nie potwierdzają tezy o abstrakcyjnym charakterze ryczałtu za nocleg;

- pominął obowiązek przeprowadzenia analizy porównawczej w zakresie instytucji ryczałtu noclegowego zgodny z powszechnym rozumieniem słowa „ryczałt” w sposób ujęty np.: w słownikach PWN (vide: http://synonim.compelo.com/rycza%C5%82t/ - dostęp na dzień 18.05.2015). Warto zauważyć, iż nawet słowniki języka polskiego stanowią, iż słowo „ryczałt” nie może być rozumiane jako świadczenie oderwane od realnie poniesionych kosztów;

-Sąd Najwyższy zignorował bezkrytycznie powyższy fakt, pomimo że zgodnie z zasadami prawoznawstwa, wobec braku definicji legalnej instytucji „ryczałtu” kierować się należy w wykładni językowej właśnie powszechnie rozumianym znaczeniem słowa „ryczałt” -vide: M. Zieliński „Wyznaczniki reguł wykładni prawa”, Ruch prawniczy, ekonomiczny i socjologiczny – Rok LX – zeszyt 3,4 – 1998 s. 16;

- Sąd Najwyższy błędnie utożsamide factoryczałty noclegowe z „zaliczką” na rzecz noclegu uregulowaną w § 13 ust. 1 w kontekście ust. 4 Rozporządzenia MPiPS z 2002 roku. Sąd Najwyższy nie dostrzega, iż w istocie zaliczka poprzez fakt odmiennego jej umieszczenia (występowania) na osi czasu oraz poprzez konieczność dokonania jej rozliczenia nie może być utożsamiana z ryczałtem za nocleg. Sąd Najwyższy pominął fakt, że już z samego faktu konieczności zwrotu niewykorzystanych środków w ramach rozliczenia zaliczki, pośrednio wynika jej odrębny charakter od ryczałtu, który należny jest dopiero od chwili poniesienia kosztu.


 

Komentarz: Sąd Najwyższy zignorował zasadę wywodzącą sięzteorii prawa, iż w przypadku braku definicji legalnej (np.: braku definicji legalnej „ryczałtu”) stosuje się najpowszechniejsze rozumienie danego słowa, ponieważ brak jest powszechnie uznanego znaczenia słowa ryczałt, jako świadczenia o charakterze abstrakcyjnym, czyli takim, który występuje bez związku z jakimś pierwotnym celem świadczenia, za wyjątkiem ryczałtu wypłacanego w formie zaliczki.

Rzecz tylko w tym, że z treści normy wprost wynika, iż ryczałt za nocleg jest wypłacany jako zwrot kosztów noclegu, a więc w kategoriach logicznych najpierw musi wystąpić koszt noclegu, a dopiero później może zaistnieć wypłata zwrotu kosztu ryczałtu. Dopóki nie zaistnieje koszt nie ma podstawy do wypłaty ryczałtu stanowiącego zwrot kosztu noclegu. Odmienne stanowisko, (które jest reprezentowane przez SN), przeczy elementarnym zasadom logiki.


 

7. Błąd Sądu Najwyższego w zakresie wyboru normy prawa materialnego oraz błąd oceny zakresu normy.

Sąd Najwyższy mylniede facto utożsamia świadczenia noclegowe z tytułu podróży służbowej z „dodatkami” za określonego rodzaju uciążliwości i niedogodności snu. Sąd Najwyższy nie dostrzegł, że przepisy Kodeksu Pracy przewidują zamknięty katalog dodatków (w szczególności art. 151 KP – dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych, art. 151zn. 8 KP - za pracę w godzinach nocnych, art. 151 zn. 11 § 3 za pracę w niedzielę i święta, dodatki wyrównawcze). W przedmiotowym katalogu ryczałt za nocleg nie występuje. Jest to kluczowe i brzemienne w skutkach pominięcie ze strony SN, ponieważ ustalenie, że ryczałt nie jest dodatkiem w sposób naturalny, związane jest z odpowiedzą na pytanie – jakiego tytułu prawnego ryczałt noclegowy jest wypłacany?

- Sąd Najwyższy nie pominął, więc podstawowe wnioskowanie oparte o zbiory instytucji prawnych prawa pracy i nie dostrzegł, iż prawo pracy przewiduje zasadniczo trzy zbiory świadczeń: świadczenia z tytułu wynagrodzenia, świadczenia z tytułu enumeratywnego katalogu dodatków i świadczenia z tytułu podróży służbowych;

-W konsekwencji SN nie dostrzegł, iż świadczenia te posiadają zupełnie odmienny charakter. SN pominął, więc kluczowe dla sprawy ustalenie, że dwa pierwsze świadczenia posiadają charakter przysparzający aktywa, gdy tymczasem świadczenia z tytułu podróży służbowych, mają co do zasady wyłącznie wyrównać pasywa pracownika, związane wyłącznie z podróżą służbową – o ile ona występuję.

W konsekwencji SN w ogóle nie ustalił, iż w przedmiotowej sprawie nie było mowy o podróży służbowej, a ponadto, ten sam SN nie dostrzegł, że zasądzając wypłatę ryczałtów za noclegi zrealizowane bezpłatnie przez kierowców w kabinie, doprowadził do przysporzenia aktywów, co jest całkowicie sprzeczne z normatywnie wyrażoną funkcją świadczeń z tytułu podróży służbowych. Sąd Najwyższy uporczywie pomija bowiem podstawowy i oczywisty fakt, iż przedmiotowe uregulowania mówią, iż ryczałty noclegowe należne są pracownikowi jedynie jako „zwrot” kosztów noclegu, a nie z tytułu faktu odbycia noclegu. Sąd Najwyższy bezprawnie pomija fakt, iż kwantyfikatorem dla wypłaty ryczałtu noclegowego nie jest „nocleg”, lecz „koszt noclegu”. W konsekwencji orzecznictwo SN przysparzające aktywów pracownikom jakode factorodzaju dodatku jest całkowicie pozbawione podbudowy normatywnej.


 

Komentarz: Sąd Najwyższy wpadł w pewnego rodzaju pułapkę logiczno-prawną. Otóż chcąc za wszelką cenę zasądzić ryczałty noclegowe twierdzi, iż ryczałty te należne są niezależnie od faktu, że kierowca nie poniósł kosztu noclegu. Z tego wynika, że nie są ryczałtami noclegowymi, ponieważ te są zgodnie z treścią normy, wypłacane jedynie jako zwrot kosztów noclegu. Rzecz jednak w tym, że skoro przedmiotowe środki finansowe nie są ryczałtami i nie są wynagrodzeniem zasadniczym (ponieważ nie wynikają z umowy o pracę) i nie są premią (ponieważ pracodawca jej nie przyznał) to mogą byś jedynie dodatkami, ponieważ kodeks pracy nie przewiduje już innych zbiorów świadczeń. Problem w tym, że KP przewiduje zamknięty katalog dodatków, a wśród nich brak ryczałtów noclegowych (!) Sąd Najwyższy dopuszczając się manipulacji w definiowaniu ryczałtu noclegowego i próbując za wszelką cenę wykazać, że nie są one powiązane z realnym kosztem noclegu występującym przed wypłatą ryczałtu, doprowadził do sytuacji, gdy świadczenie to nie przynależy do któregokolwiek zbioru świadczeń przewidzianych w prawie pracy, co wprost jest sprzeczne zarówno z treścią uregulowań prawa pracy, jak i stanowiskiem doktryny prawa pracy.


 

8. Błąd Sądu Najwyższego w zakresie wykładni systemowej, wykładni językowej, wykładni rozszerzającej.

Sąd Najwyższy poprzez brak dokonania wykładni systemowej przyjął całkowicie błędny pogląd, iż stosowny Minister Pracy posiadał uprawnienia do określenia minimalnego standardu noclegu na gruncie rozporządzenia.

- SN błędnie założył, że hotelowy standard noclegu mógł zostać określony przez Ministra Pracy w treści § 9 ust. 1-3 rozporządzenia MPiPS z 2002 roku lub § 16 rozporządzenia MPiPS z 2013 r. Błąd wynika z faktu, że SN nie dostrzegł, że zgodnie z treścią art. 77 zn. 5 § 2 KP minister właściwy do spraw pracynie posiadał w ogóle uprawnienia do określenia w drodze rozporządzenia standardu noclegu;

- SN nie dostrzegł, że zgodnie z treścią art. 77 zn. 5 § 2 KP minister właściwy do spraw pracy otrzymał delegację ustawową wyłącznie do określenia „wysokości” oraz „warunków” ustalania należności, przysługujących pracownikom z tytułu podróży służbowej. Na podkreślenie zasługuje jeszcze raz fakt, że minister w ogóle nie miał prerogatywy ustawowej do określenia określenia minimalnego standardu noclegu, więc SN nie mógł dostrzec w treści rozporządzenia czegoś, co w ogóle w rozporządzeniu ministra nie miało prawa wystąpić. Tak więc SN dostrzega w treści rozporządzenia MPiPS z 2002 roku treści, których nie tylko obiektywnie nie ma, ale których być w ogóle nie może (!) 


 

Komentarz: Sąd Najwyższy chcąc zasadzić wypłatę ryczałtów noclegowych, wobec braku określenia minimalnego hotelowego standardu noclegu w treści jakiejkolwiek normy, próbuje doszukiwać się owego hotelowego standardu w treści rozporządzenia § 9 ust. 1-3 rozporządzenia MPiPS z 2002 roku lub § 16 rozporządzenia MPiPS z 2013 r. Wykazanie, iż z jakiejkolwiek normy prawa pracy wynika konieczność zapewnienia kierowcy przez pracodawcę standardu hotelowego, jest dla SN kwestią kluczową, ponieważ bez obrony konieczności zapewnienia standardu hotelowego, cała koncepcja zasądzenia ryczałtów noclegowych na rzecz kierowców ległaby w gruzach. Stąd też SN dla obrony własnej koncepcji standardu hotelowego wybrał § 9 ust. 1-3 rozporządzenia MPiPS z 2002 roku lub § 16 rozporządzenia MPiPS z 2013 r, w których pada słowo „hotel” i uznał, że skoro znajduje się w przedmiotowej normie słowo „hotel”, to ustawodawca zapewne miał na myśli konieczność zapewnienia kierowcom minimalnego standardu hotelowego. Oczywiście każdy kto przeczyta przepis rozumie, że nie mówi on w ogóle o konieczności zapewnienia „standardu hotelowego”, ale o tym, że gdy kierowca przebywał w hotelu i posiada rachunek, może ubiegać się od pracodawcy o zwrot kosztów noclegu.

Tyle i tylko tyle!

Tak więc SN dopuścił się poważnego nadużycia poprzez zastosowanie nieuprawnionej wykładni rozszerzającej. Teza wyartykułowana przez SN oczywiście jest niedorzeczna.

Jednak SN poczynił znacznie poważniejszy błąd – ponieważ nie dostrzegł, że właściwy minister w ogóle nie miał prawa (nie miał uprawnienia – delegacji) na gruncie art. 77 zn. 5 KP do tego, aby ustanowić minimalny standard hotelowy noclegu kierowców.

Nie sposób uwierzyć, żeby doświadczeni sędziowie SN nie dostrzegli tak oczywistego faktu. Raczej bardziej prawdopodobne jest, że sędziowie zauważyli, że właściwy minister miał prawo wyłącznie do ustalenia w rozporządzeniu wyłącznie „wysokości” i „warunków” wypłaty ryczałtów noclegowych, ale zakładali, iż być może nikt nie zwróci uwagi na ten nieprofesjonalny zabieg Sądu Najwyższego.

Najwyraźniej SN uznał, że warto zaryzykować i wmówić wszem i wobec, iż § 9 ust. 4 rozp. MPiPS określa konieczność zapewnienia minimalnego standardu hotelowego, ponieważ bez tego elementu całe orzecznictwo SN zmierzające do zasądzenia ryczałtów noclegowych ległoby w gruzach...więc bezkrytycznie dopuszczono się orzekania na podstawie nadinterpretacji normy, nieuprawnionej, bo nienormatywnej fikcji prawnej, orzecznictwa contra legem, złamania zasady wykładni językowej, błędu wykładni systemowej, przejęcia uprawnień legislatora...

Można by zapewne wiele jeszcze na ten temat napisać, ale tak po ludzku, SN pokazał, że jeśli zechce osiągnąć założony przez siebie z góry cel, to nawet wola ustawodawcy i treść normy mu w tym nie przeszkodzi...


 

9. Błąd Sądu Najwyższego w zakresie wykładni systemowej.

Sąd Najwyższy całkowicie mylnie założył, że zarówno rozporządzenie 561/2006 WE, jak i inne uregulowania unijne, nie mają związku systemowego z polskimi uregulowaniami kształtującymi zagadnienia związane z wynagrodzeniami pracowniczymi, a przez to nie mogą wpływać na wypłatę świadczeń związanych z podróżami służbowymi. Powyższe teza stanowi podwójny błąd Sądu Najwyższego:

a) argument jest bezprzedmiotowy, ponieważ diety i ryczałty noclegowe nie stanowią w ogóle części składowych wynagrodzenia (stanowi to elementarz prawa pracy),

b) art. 10 rozp. 561/2006 WE wbrew twierdzeniom SN, reguluje zagadnienia związane z zasadami wynagradzania kierowców (o czym najwyraźniej SN nie wie).


 

Komentarz: SN głosząc przedmiotową tezę wykazał się jedynie brakiem znajomości treści rozporządzenia 561/2006 WE, które oczywiście reguluje także niektóre zagadnienia związanie z pracą. Jednak SN potrzebował za wszelką cenę wyeliminować ze źródeł prawa pracy rozporządzenie 561/2006 WE po to, aby wyeliminować „z gry” art. 8 ust.8 rozp. 561/2006 WE, który wprost dopuszcza możliwość realizacji odpoczynku w specjalistycznej kabinie noclegowej. Rozporządzenie to było „solą w oku” Sądu Najwyższego, ponieważ po pierwsze określało minimalny standard noclegu kierowców nie jako standard hotelowy lecz jako standard kabinowy. Po drugie jako akt wspólnotowy korzystało supremacji nad prawem krajowym, co „torpedowało” z góry utartą tezę SN o potrzebie zasądzenia ryczałtów noclegowych od pracodawców. Tak więc SN postanowił „wyeliminować z gry” przedmiotowe niewygodne rozporządzenie twierdząc, że przecież nie wspomina ono o wynagrodzeniu, a więc nie ma związku z prawem regulującym podróż służbową...a to że świadczenia z tytułu ryczałtów noclegowych niesąelementem „wynagrodzenia” oraz fakt, że przedmiotowe rozporządzenie unijne wspomina także o wynagrodzeniach, to SN uznał za niebyłe....

I tak oto SN we własnym gronie i własnym orzecznictwie uporał się z...prawdą normatywną na rzecz nienormatywnych fikcji prawnych.     


 

10. Pominięcie przez Sąd Najwyższy zasady nadużycia prawa podmiotowego.

Sąd Najwyższy zignorował zasadność odwołania się do zasad współżycia społecznego, w kontekście ewentualnego naruszenia art. 5 KC oraz art. 8 KP oraz zignorował w tym zakresie stanowisko przedstawicieli doktryny, a w szczególności K Pietrzykowskiego, który wykazał, iż nie podlega ochronie prawa podmiotowego ten, kto sam działa wbrew zasadom współżycia społecznego.


 

Komentarz: Sąd Najwyższy całkowicie zignorował fakt, że w wyniku jego bezpodstawnego retroaktywnego orzecznictwa opartego na wnioskowaniach „contra legem” orzecznictwa doprowadził do takiej sytuacji, w której pracodawcy ponieśli podwójny koszt (zakupu specjalistycznych kabin noclegowych i wypłaty ryczałtów za nocleg), pomimo że kierowcy nie ponieśli jakiegokolwiek kosztu noclegu, a ryczałty noclegowe, które z zasady służą pokryciu kosztów noclegu, (które to koszty nie wystąpiły), stanowiły nieuprawniony dochód.

Aby w ogóle mogło dojść do zasądzenia ryczałtów, SN musiał złamać cały szereg opisanych powyżej zasad prawnych, tylko po to, aby finalnie złamać kolejną zasadę, iż podlega ochronie prawa podmiotowego ten, kto sam działa wbrew zasadom współżycia społecznego.

Jeśli bowiem pracownik ubiega się z roszczeniem o wypłatę świadczeń, które nie przysługują mu z mocy prawa, to narusza zasady współżycia społecznego niezależnie od tego, że wspiera go w łamaniu tych zasad nawet Sąd Najwyższy.


 

11. Naruszenia orzecznictwem Sądu Najwyższego norm Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Skutkiem błędnego orzecznictwa Sądu Najwyższego jest:

- pogwałcenie zasady swobody działalności gospodarczej, poprzez naruszenie art. 20, art. 22, art. 32, art. 64 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP;

- pogwałcenie zasad społecznej gospodarki rynkowej oraz zasadę swobody działalności gospodarczej;

- naruszenie art. 32 Konstytucji RP, poprzez naruszenie zasady równości wobec prawa w kontekście naruszenia zasady równego traktowania pracowników, określonej w art. 183a do 183e Kodeksu Pracy, poprzez założenie, iż wypłata ryczałtów za noclegi realizowane w kabinach jako swoistego nienormatywnego „dodatku” i świadczenia o charakterze przysparzającym w odniesieniu do kierowców, narusza zasadę równego traktowania. W wyniku orzecznictwa SN, różni pracownicy w tym samym przedsiębiorstwie, wykonujący podróże służbowe będą otrzymywali różne świadczenia za czas realizacji podróży;

- naruszenie art. 64 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, naruszając tym samym zasadę prawa do własności i innych praw majątkowych, poprzez naruszenie zasady proporcjonalności w zakresie ochrony praw majątkowych. Sąd Najwyższy nie dostrzegł bowiem, iż przy założeniu, że pracodawca musi ponieść koszty ryczałtowe jako świadczenia abstrakcyjne to względem pracowników dochodziłoby wyłącznie do wzrostu aktywów w sytuacji, gdy pracodawca ponosi dwukrotnie koszty, raz z tytułu zakupu specjalistycznej kabiny, a drugi raz z tytułu wypłaty ryczałtu za nocleg, za który kierowca nie poniósł jakiegokolwiek kosztu. Konstrukcja taka narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności, ponieważ jedna grupa podmiotów ponosi wyłącznie koszty, a druga czerpie wyłącznie korzyści, wbrew treści obowiązujących uregulowań.

Komentarz: Clara non sunt interpretanda...


 

12. Naruszenie przez Sąd Najwyższy wspólnotowego prawa pracy.

Sąd Najwyższy zasądzając wypłatę ryczałtów noclegowych w sytuacji, gdy kierowcy nie ponieśli jakichkolwiek kosztów noclegu, naruszade facto unijne prawo pracy. W szczególności Sąd Najwyższy orzeka sprzecznie z treścią art. 3 pkt. 7Dyrektywy 96/71/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 16 grudnia 1996 r. dotyczącej delegowania pracowników w ramach świadczenia usług. SN nie dostrzegł, że unijne uregulowania postrzegają wypłatę ryczałtu noclegowego jako świadczenia pokrywającego realne koszty noclegu. Sąd Najwyższy nie dostrzegł, iż zgodnie z unijnym prawem pracy, ryczałt za noclegi, który przysparza aktywów, a nie pokrywa pasywa kierowcy, przestaje być świadczeniem z tytułu podróży służbowej i zaczyna stanowić element wynagrodzenia.

Tak więc SN całkowicie pominął fakt, że wspólnotowe prawo pracy utożsamia świadczenia świadczenia z tytułu podróży służbowej wyłącznie z faktem pokrycia pasywów.


 

Podsumowanie

Orzeczenie Sądu Najwyższego w sprawie I PK 71/13 z 10 września 2013 roku, naruszające powyżej wykazane zasady, stanowi zaledwie jeden z kilkunastu wyroków dotyczących wypłaty kierowcom ryczałtów noclegowych, w których SN dopuścił się analogicznych naruszeń elementarnych zasad orzeczniczych.

Większość z powyższych naruszeń została zaprezentowana w połowie 2015 roku kluczowym polskim instytucjom, takim jak: Biuro Interwencji Prawnych przy Prezydencie RP, Prokurator Generalny, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Rzecznik Dyscyplinarny Sądu Najwyższego, Minister Sprawiedliwości, Minister Transportu, Rzecznik Spraw Obywatelskich. W przedmiotowym zakresie złożony został także wniosek do Rzecznika Dyscyplinarnego Sądu Najwyższego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów składu orzekającego, którzy narazili dobre imię Sądu Najwyższego na szwank.

Dość łatwo jest spuentować sytuację, w której jakiś urzędnik dopuścił się określonego naruszenia i wydał błędną decyzję, jednak gdy zachodzi potrzeba oceny działania instytucji tak kluczowej dla funkcjonowania Państwa Polskiego, jak Sąd Najwyższy, który dopuścił się tak drastycznych i wręcz haniebnych działań, zasłaniając się przy tym „Bogu ducha winną” niezawisłością...to wprost brak słów...

Bo co można napisać, gdy ludzie, o których mamy wyobrażenie, iż reprezentują najwyższy „garnitur” profesjonalizmu, są niegodni piastowanego urzędu...?

Winnych należy ukarać i odsunąć na zawsze od możliwości orzekania. Powyższy przykład udowadnia pilną potrzebę przeprowadzenia gruntownej reformy zasad orzecznictwa sądów, a w szczególności Sądu Najwyższego. Być może przedmiotowa reforma powinna się opierać na następujących 12 tezach – vide: http://mariuszmiasko.pl/77/


 

 


 

 


adminKPV
O mnie adminKPV

Doktor Nauk Prawnych UJ (specjalność Prawo Pracy), Autor ponad 230 publikacji prawnych, Autor i współautor ponad 175 interwencji prawnych do instytucji krajowych oraz unijnych, Autor projektów ustaw, Wykładowca, Założyciel i współwłaściciel największej polskiej firmy prawniczej branży TSL - Kancelaria Prawna Viggen Sp.j, prezes Stowarzyszenia URKSiTD „Najlepsza Droga”, Ekspert udzielający od 17 lat dziesiątek wywiadów dla polskich mediów, uczestnik prac Podkomisji Transportu w Sejmie RP w zakresie nowelizacji ustawy o czasie pracy kierowców i ustawy o transporcie drogowym, wynalazca, Pomysłodawca i twórca programów komputerowych dla branży transportowej.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka