Osowa22 Osowa22
66
BLOG

Skrajna prawica broni interesów bankierów przy wprowadzeniu CBDC

Osowa22 Osowa22 Polityka Obserwuj notkę 0
W ostatnich latach sporo emocji jest w kwestii wprowadzenia tak zwanej waluty cyfrowej z terminem ważności. Czy rzeczywiście jest czego się obawiać jak uważa skrajna prawica w sprawie naszej wolności?

Cyfrowa waluta z terminem ważności to w sumie dosyć nowy wynalazek rodem z Chin, gdzie po raz pierwszy została wprowadzona w życie i przetestowana. W ślad za Chinami wirtualną walutę z terminem ważności chcą wprowadzić inne kraje, także zachodnie. Nawet nasz Narodowy Bank Polski przymierza się do jej uruchomienia. - NBP analizuje możliwość wprowadzenia pieniądza cyfrowego, choć na razie w tej kwestii przeważają negatywne wnioski - powiedział w 2021 roku prezes NBP Adam Glapiński. Póki co jednak Narodowy Bank Polski jest sceptyczny wobec takiej koncepcji.

Oczywiście przy wprowadzaniu w życie waluty wirtualnej z terminem ważności pojawiły się głosy sugerujące, że jest to zamach na naszą wolność. Niektóre środowiska, zwłaszcza z tak zwanej skrajnej prawicy sugerują, że wówczas rządy i banki centralne będą mogły śledzić wszystkie transakcje obywateli, a w przypadku kiedy to im się spodoba, na przykład przy protestach, wyłączyć im możliwość korzystania ze swoich pieniędzy. Tylko tak dzieje się już teraz bez wprowadzenia waluty CBDC, kiedy na przykład w Kanadzie zablokowano dostęp do kont przeciwnikom przymusowych szczepień na koronawirusa.

Rzeczywiście, korzystanie z gotówki niesie za sobą pewną wolność, gdyż wtedy rząd i władze centralne nie mają możliwości fizycznie jej zablokowania. Można ją obracać w dowolny sposób w każdym miejscu świata bez konieczności odprowadzania podatków i weryfikowania skąd pochodzi pieniądz. Przy walucie wirtualnej to nie będzie możliwe i przy zapytaniu władz banków centralnych trzeba będzie podać źródło pochodzenia pieniędzy i rozliczyć się z fiskusem w przypadku jakiejś formy dochodu. Teraz tego nie trzeba robić i pewne dochody można nawet ukryć w rajach podatkowych.  

Sęk w tym, że obrońcy wolności ze skrajnej prawicy znowu nie mówią wszystkiego. Okazuje się, że przy wprowadzeniu wirtualnej waluty mocno ucierpią interesy...bankierów. Pisze o tym ekonomista Janis Warufakis w swoim tekście "Kto boi się waluty wirtualnej?. - Wyobraźmy sobie, jak wyglądałaby sytuacja w przypadku First Republic, gdyby można było skorzystać z waluty cyfrowej banku centralnego (ang. CBDC). Zamiast udzielania gwarancji depozytów banku przez FDIC za pomocą pieniędzy podatników Fed mógłby utworzyć konta cyfrowe (albo inaczej: portfele) dla deponentów First Republic i zaksięgować środki odpowiadające ich saldu. Deponenci mogliby pozostawić środki na swoim nowym koncie Fed i płacić nimi, korzystając z kodu PIN, albo przenieść je na konto w dowolnym innym banku.

Jak widać wówczas skończy się po prostu ratowania upadających banków przez pieniądze podatników, a zaczną to robić po prostu banki centralne. Dlatego tak skrajna prawica pod pozorem wolności broni gotówki, gdyż w ten sposób ukrywa, że jednocześnie staje po stronie chciwych bankierów, którzy wypłacają sobie sowite premie po doprowadzeniu banków w stan upadłości, kiedy są ratowane przez swoje rządy. Przy walucie wirtualnej nie będą nam też potrzebne niektóre usługi bankowe, dzisiaj sprzedawane przez bankierów, przy tym obarczone sporymi opłatami. Tym razem protesty w imię wolności i obrony gotówki ponownie służą najbogatszym, tym razem bankierów.

Osowa22
O mnie Osowa22

https://adriandudkiewicz.blogspot.com/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka