Steve Frobes wierzy, że Polska to normalny demokratyczny kraj z przechyłem keynesowskim dokonanym niespodziewanie przez prawicowy rząd Tuska. Przywołuje więc do porządku Tuska, Rostowskiego i Bieleckiego. Nie zadaje sobie jednak pytania, jak to jest możliwe, że liberalny polityk zabiera 120 mld zł i dalej według mediów jest porządnym, choć może i błądzącym, liberalnym politykiem. Rozumiemy, że socjalista Obama może się do tego przymierzać i mogli to czynić Argentyńczycy z niewielką pomocą wojskowych przyjaciół. Ale zdeklarowany liberał od sześciu lat za liberalizm na ołtarze liberalne wynoszony? Jak on mógł. Odpowiedź jest prosta: kukiełki tak mają. Czy banda trojga, zazdroszcząca klasykom rewolucji rabunków, doczeka się pomników czy więziennych uniformów? W Polsce jawny dług publiczny według danych z marca 2013 wynosi 870 mld. W ZUS zpisane są zobowiązania na 2,3 bln zł. Jest to więc dwa razy tyle co PKB (Rafał Antczak, Forbes10/2013). Zadłużają nas ponad miarę. Dlaczego? Pazerni polscy politycy nie czynią tego, bo mylą się, czy też jak twierdzi Steve Forbes, dali się zwieść krótkookresowym pokusom. W przypadku krajów postsowieckich, ile byśmy nie pożyczyli, to i tak wszystko trafia do postsowieckiej oligarchii, która jedyne co potrafi, to robić interesy budżetowe przy użyciu kukiełkowatych polityków. Sytuacja w Polsce unaocznia coś gorszego niż tylko wirus keynesistowki, to trucizna, której spore dawki przyjmują zachodni partnerzy Polski spragnieni łatwych wyzysków. Trzeba też pamiętać o tym, że to demokracje Zachodu położyły podwaliny pod ten postsowiecki system.
Nie ma co zatruwać sobie życia. „Jeśli zginęlibyśmy marnie bez tych długich papierosów w czarnej bibułce, nie ma sensu perswadować sobie, że są to tylko manie i nawyki, których dobrze byłoby się pozbyć”. Genium suum defraudare!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka