Tytuł notki nawiązuje do uwagi mojego głupiutkiego Michasia, który opisał moje opinie jako zwierzęcy antysemityzm.
W moim zamyśle jest to jednak nawiązanie do religijnych zwyczajów żywieniowych.
Powiedzmy, że się dziwię czemu nikt nie skrytkował zwyczajów panujących w Izraelu i to w zestawieniu z żydowskimi pomysłami serwowanymi europejczykom. Tu jest pewien dysonans, bo Izrael został przeniesiony do Europy, ale zwyczajowo tkwi w średniowieczu. Kobiety nie mają pełni praw dla przykładu. Urzekająca hipokryzja.
Do rzeczy. Informację o wcześniejszym wysłaniu kucharzy puściłem mimo uszu. Jednakże przed meczem wypowiedzieli się piłkarze grający kiedyś w Izraelu. I nie chodzi o wypowiedzianą półgębkiem uwagę, że starsi żydzi prześladowali Go jako Polaka, ale o narzucanie żydowskich zwyczajów religijnych innowiercom.
Wysłanie kucharzy związane było z zakazem gotowania w szabat. Tak więc nasi piłkarze musieli jeść wczorajsze pożywienie. Granice absurdu przekroczyła jednak informacja, że po zamówieniu w Izraelu steka, nie dostaniemy na deser kawy z mlekiem. Dlaczego ? Bo nie można mieszać potraw mięsnych i mlecznych.
I te dzikusy, narzucające swoje zwyczaje religijne innowiercom, chca nas uczyć moralności, kultury i w zasadzie wszystkiego. Komedia.
Komentarze