Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel
969
BLOG

Minister Radziszewska ma rację

Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel Polityka Obserwuj notkę 36


Czy szkoła katolicka może odmówić zatrudnienia lesbijki?

Burzę w środowiskach lewicowych wywołała wypowiedź minister do spraw równego traktowania Elżbiety Radziszewskiej dla "Gościa Niedzielnego", w której poruszona została kwestia  stosowania kryterium orientacji seksualnej przy zatrudnianiu nauczycieli w szkołach katolickich. Według pani minister, szkoła katolicka odmówić może. Za tę wypowiedź suchej nitki na pani minister nie zostawił Kazimierz Kutz (za Gazetą Wyborczą):

Mnie zdumiewa, że wygłasza takie opinie, jej praca jest po prostu godna pożałowania. To, co ona mówi nie ma nic wspólnego z polskim ustawodawstwem. To, myślę, najbardziej leniwa osoba w rządzie. Nie wiem, co robi. Ona nic nie robi. To puste miejsce. Uznajemy przez to w pracach komisji, że ten urząd nie istnieje. Szkoda, bo ten urząd miałby naprawdę sporo spraw do załatwienia. A to jest dziura.

Najbardziej leniwa osoba w rządzie Tuska? Wprost dewastujące oskarżenie.

Wypowiedź minister Radziszewskiej skrytykował też Krzysztof Śmiszek z Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego:

Minister powołuje się również na przepisy prawa europejskiego, ale widać ewidentny brak umiejętności zinterpretowania tych przepisów. Należy pamiętać, że dyrektywa, która zakazuje m.in. dyskryminacji ze względu na orientację seksualną w miejscu pracy, dopuszcza wyjątek przeznaczony dla organizacji wyznaniowych i religijnych. Parafia prawosławna może nie zatrudnić katechety, który jest np. muzułmaninem. Tylko wtedy ustawa przewiduje taki wyjątek.


Cóż, jest to niewątpliwa ulga, że parafia prawosławna nie musi zatrudniać muzułmańskich katechetów.

Moje podejrzenia wzbudziło, jednak, słowo "interpretacja" w wypowiedzi Krzysztofa Śmiszka. Wynika z niego, że jest tu jakaś dowolność. Warto więc sięgnąć do źródła, czyli dyrektywy Rady Unii Europejskiej nr 2000/78/WE z dnia 27 listopada 2000 roku.

www.mswia.gov.pl/portal.php

gdzie czytamy w Rodziale I, Art. 4, pkt. 2:

Państwa Członkowskie mogą zachować w mocy regulacje krajowe obowiązujące w dniu przyjęcia tej Dyrektywy lub odzwierciedlić w przyszłych regulacjach prawnych krajową praktykę istniejącą w dniu przyjęcia tej Dyrektywy, zgodnie z którą w przypadku działalności zawodowej w ramach kościołów i innych publicznych lub prywatnych organizacji, których etos oparty jest na religii lub wyznaniu, różnica traktowania oparta o religię lub wyznanie osoby nie stanowi dyskryminacji gdy, z racji charakteru tej działalności lub w kontekście w jakim jest wykonywana, religia lub wyznanie osoby stanowi istotne, uzasadnione i usprawiedliwione wymaganie zawodowe, odnoszące się do etosu organizacji. Taka różnica traktowania musi być stosowana z poszanowaniem norm i zasad konstytucyjnych Państw Członkowskich, jak również zasad ogólnych prawa wspólnotowego i nie powinny usprawiedliwiać dyskryminacji na innej podstawie.
Niniejsza Dyrektywa, pod warunkiem, że jej postanowienia zostaną przyjęte, nie narusza praw kościołów oraz innych organizacji publicznych lub prywatnych, których etos oparty jest na religii lub wyznaniu, zgodnie z konstytucjami i prawem krajowym do wymagania jednostek do pracy dla nich działając w dobrej wierze i z lojalnością dla etosu organizacji.

Zatem, jeśli etos moralności katolickiej zakazuje aktywnego homoseksualizmu, to szkoła katolicka, prywatna, oparta o ten etos, ma prawo wymagać od nauczycieli zachowania zgodnego z tym etosem. Rację ma minister Radziszewska, pod warunkiem, że jej stwierdzenie odnosi się  nie do preferencji seksualnych nauczycielki - jako takich (o które jej nikt pytać nie powinien), a do stylu życia. To, zresztą, jest zgodne z prawem rodziców do kształtowania światopoglądu dzieci zgodnie z własnym uznaniem.

Swoją drogą, jakiż zapał mają te lewicowe środowiska do wychowywania cudzych dzieci.


 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka