Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski
175
BLOG

Na marginesie l'affaire Frasyniuk

Krzysztof Rogalski Krzysztof Rogalski Polityka Obserwuj notkę 12
Na marginesie Frasyniuków, traktowanych jako stan umysłu. I broń Boże nie mam zamiaru oceniać p. Frasyniuka w kontekście jego przeszłych działań.


W tej notce abstrahuję od rzeczywistej postaci p. Frasyniuka, i nie obchodzi mnie czy jest legendą „S” czy nie jest tą legendą, i czy wszedł w układy czy nie. Określenie „Frasyniuk” jest tutaj pewnym stanem umysłu, którego nie rozumiem, ale zrozumieć się staram. O co dokładnie mi chodzi, to o dychotomię prezentowaną prze „Frasyniuków”:
- inwazja rosyjska na Ukrainę jest zła i należy z nią walczyć wszystkimi siłami
- inwazja rzekomych uchodźców na wschodnią granicę Polski, facylitowana przez Białoruś i inspirowana przez Moskwę jest dobra i należy ich wpuścić i przytulić
Mnie z tego wychodzi, że pewne rzeczy które Rosja czyni lub inspiruje są dobre a niektóre złe. Czyli Putin jest zły ale nie do końca, albo Putin jest dobry ale nie do końca.
To mówią ludzie, którzy oskarżają obecny rząd o bardzo silne (eufemizm) sympatie prorosyjskie. Sympatyzując jednocześnie z tymi, którzy, gdy byli u steru Rzeczypospolitej zawierali porozumienia o współpracy (wojskowej, wywiadowczej, w zakresie organizacji wyborów powszechnych) z tą samą Rosją. Ale to jest, w kontekście mojego pytania wątek poboczny (chociaż wcale nie poboczny w kontekście geopolityki).
Teraz mamy do czynienia (według mnie) z kilkoma możliwymi scenariuszami:
1.    Immanentna  sprzeczność nigdy nie zagościła pod kopułami mózgowymi „Frasyniuków”, bo nie są jej w stanie intelektualnie ogarnąć
2.    Sprzeczność zagościła, ale została ketmanem rewolucyjnym wypchnięta z uwagi na „wyższe cele”, którymi są „powrót do Europy” i „wyrzucenie PiS-u”. W tej narracji wyznawcy jej nie biorą pod uwagę uwarunkowań geopolitycznych.
3.    Sprzeczność zagościła, ale biorąc pod uwagę uwarunkowania geopolityczne jest ona dopuszczalna, również dlatego, że być może nikt się nie zorientuje, a "my" wrócimy do Brukseli;
4.    Sprzeczność nie może zagościć, bo wszak mamy dyrektywy od mądrzejszych i nie będziemy ich dyskutować.
W przypadku samego pana Frasyniuka (nazwanego przez jednego z blogerów salonu24 być może bezwiednie, ale może i freudowsko – bo prezentuje o bloger „siły jasnoty brukselskiej” – Farsyniukiem) jest to być może również, a nawet przede wszystkim „syndrom wrzeszczącego staruszka” (© Ziemkiewicz). Ale tego zgłębiać akurat nie chcę.
Istnieje również możliwość kolejna:
5.    Zapłacili nam to działamy
Chociaż taka opcja jest raczej bliska Leszka Millera, który zapomniał, o ile kiedykolwiek pamiętał, co stanowi o uczciwości polityka (skoro raz został kupiony, pozostaje kupiony). Ale to też jest poza marginesem mojego pytania.
A pytanie jest takie: być może czegoś nie zrozumiałem i można te dwa poglądy, raczej sprzeczne, pogodzić?
Jeśli tak, proszę o wytłumaczenie, jak zawsze, bo na salonie24 jest tyle tuzów intelektualnych, że na pewno mi pomogą.
Oczywiście, idiotów zero-jedynkowych proszę o pozostanie poza obszarem komentarzy. Udokumentowanych debili będę kasował (czasami z wyjaśnieniem).
Cheers!

Widzę, że trzeba jaśniej napisać 1. Dyletant to nie to samo co ignorant. Tylko ignorant tego nie wie. 2. Ponieważ podpisuję się imieniem i nazwiskiem, jestem TY tylko dla tych, którzy mnie znają z realu. 3. Pewnie, że banuję, również zdalnie. Nie ze wszystkimi chcę rozmawiać. 4. Stosuję maść na trolle, więc niech notoryczni zadymiarze nie będą zdziwieni, ze drzwi zamknięte.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka