BLOG
Poniedziałek to dzień, w którym świat się dopiero rozkręca. Bez pośpiechu dziennikarze odgrzewają rano newsy z weekendu i na siłę szukają nowych. A potem podkręcają je na miarę katastrofy narodowej - byle się coś działo. Tak było na przykład z informacją o śmierci Religi. W zasadzie o niczym więcej się dzisiaj nie mówiło, nie licząc informacji o zamiłowaniu premiera do piłki nożnej, za które z resztą przyszło mu przeprosić. Gdzieś bokiem przeszło prezydenckie echo - zawetowanie ustawy "obniżającej wiek obowiązku szkolnego", choć tak naprawdę nazywa się ona ustawą oświatową, a problem sześciolatków wcale nie jest w niej wiodący. Mamy 3 newsy główne - zdaniem dziennikarzy. A i tak na TVN24 największą klikalność miały: 1. Zamieszki w Hamburgu, podczas których 1400 policjantów rozdzielało kibiców 2. Recenzja gry Call of duty, w której rabin Kelber widzi możliwość wirtualnej zemsty na nazistach 3. Śmierć Religi. Jak widać rzeczywistość medialna wymyka się budowniczym serwisów informacyjnych spod kontroli. I dobrze - każdy w newsowym świecie może przecież znaleźć coś dla siebie. Nawet w poniedziałek.
