BLOG
Rzeczywiście, polityki i tym podobnych spraw dość ;-) Wcześniej próbowałam interesować się trochę na siłę, tym czym powinnam się interesować, ale na dłuższą metę pisania bloga to nie wystarcza. A co do zmian... Uświadomiłam sobie ostatnio, że żyje się tu i teraz, a nie tam i wtedy. Zabieganie i planowanie wszystkiego na wyrost (pracy, kolejnych kierunków studiów...), życie marzeniem, że "kiedyś będzie innaczej" nie przynosi wcale satysfakcji. Daje ją to, co uda mi się osiągnąć dzisiaj, tego konkretnego dnia. A kolejne takie dni, być może złożą się w całość, w którą kiedyś spojrzę z przyszłości i powiem - tak, dokonałam tego! Co spowodowało moje zwolnienie tempa? Rezygnację ze składania kolejnych podań o coś, fittnesu 3 razy w tygodniu i 10km przebieganych każdego dnia? Życie, które za 9 miesięcy ma przyjść na świat i które z każdą chwilą staje się dla mnie ważniejsze. Nie oznacza to, że rezygnuję z planów, marzeń i abicji. Po prostu przedkładam je teraz nad to, co stanie się dzisiaj. I przyglądając się im z dalszej perspektywy, pytam siebie, czy rzeczywiście tego właśnie potrzebuję, by być szczęśliwa.
