Okres Świąt Bożego Narodzenia jest okresem wzajemnej dobroci i miłosierdzia, wybaczania grzechów, składania życzeń i w ogóle dzielenia się dobrym słowem i śpiewania kolęd, przynajmniej w teorii.
Do tych chlubnych tradycji postanowił nawiązać eurposeł Pisu, niejaki Wojciechowski. W swoim przepełnionym moherowa miłością wpisie na blogu określił posłankę Ewę Kopacz: "księżniczką cynizmu, królową obłudy i arcymistrzynią kłamstwa. – Schowałaby się jak mysz pod miotłą i spod niej nie wychodziła, póki ziemia, przekopana na metr w głąb, nie osiadła”.
Cóż można więcej dodać?
Życzenia może Wojciechowskiemu nie bardzo wyszły, ale jako prawdziwy Polak i patriota, nawiązał do innej wigilijnej tradycji - mówienia przez bydlęta ludzkim głosem.
Natomiast ja chciałbym Wam wszystkim życzyć Wesołych Świąt, i tych moherowych, i tych lemingowych, i każdych innych, abyście się wzajemnie miłowali.
Ale nie za długo, bo jestem pewien, że po Świętach nasi ulubieni aktorzy sceny politycznej dadzą nam znowu dużo okazji do wzajemnej nawalanki, która tak wszyscy kochamy ;-)
