Sfajczyła się tęcza na Placu Zbawiciela i już banda idiotów lata pod jej szczątki z kwiatami wplatając je w resztki konstrukcji. Śmiać się czy płakać? A może raczej należałoby ich zapytać, czy wcześniej złożyli może aby całkowitym przypadkiem kwiaty pod pomnikami polskich bohaterów? Na Grobie Nieznanego Żołnierza? Przed bramą straceń warszawskiej cytadeli? Nie? No tak, przecież żaden z owych bohaterów nie walczył o tolerancję zboczeń, nikt spośród straconych przez Rosjan nie dokonał żywota z powodu swojej niezaakceptowanej przez zaborcę orientacji seksualnej a i Nieznany Żołnierz poległ bijąc się za tą faszystowską Polskę, która pod zaborami rozwijała się szybko a ludziom żyło się dostatnio...
Zastanawiam się, czy tym wszystkim dekorującym sodomski symbol na placu poświęconym Chrystusowi, tuż przed kościołem, popieprzyły się priorytety, czy też może mają już tak wyprane mózgi, że największą tragedią ostatnich lat było dla nich spalenie tęczy, która – pomijając już jej symbolikę – po prostu szpeci to miejsce? Sam fakt, że spłonęła ona akurat jedenastego listopada, w Święto Niepodległości, powinien dać im do myślenia, uświadomić, że Polacy nie chcą jej na swoim podwórku. Niestety, nie daje. I domagają się jej odbudowania, bo przecież Warszawa bez tego straszydła nie będzie już taka nowoczesna i europejska. A gdyby komuś przyszło do głowy zasugerować, że te sześćdziesiąt tysięcy (koszt ostatniej rekonstrukcji) lepiej przeznaczyć na przykład na pomnik pułkownika Witolda Pileckiego w odpowiedzi usłyszy, że jest faszystą i homofobem. To są naprawdę ponadczasowe jaja, przy których grupa Monty Pythona jawi się jako banda mało śmiesznych chałturników...
Niestety, drodzy moi mili, wszystko można przedawkować, jaja też. Człowiek czuje potem niesmak i zbrzydzenie a swoich współrodaków zaczyna postrzegać jako bandę kretynów. Gdybyż to jeszcze kwiatowy happening ograniczył się do udziału celebrytów obfotografowujących to pal licho, o tej grupie społecznej wysokiego mniemania nie mam, a Edyta Górniak od czasu, kiedy opublikowała w prasie zdjęcia swojego dziecka obsranego jak nieboskie stworzenie nie jest w stanie zaskoczyć mnie niczym. Niestety, nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy ją naśladują – czy im się wydaje, że powtórzenie idiotycznego gestu zbliży ich do wielkiego świata, blasku fleszy i hollywoodzkiego życia? Jeżeli tak to znaczy, że są głupsi niż Górniak i Wojewódzki razem wzięci...
Inne tematy w dziale Kultura