W Polsce co prawda nie wszystko wolno ale zagłodzić się akurat jak najbardziej. Od 19 marca trwa protest głodowy kilku dawnych opozycjonistów i innych zatroskanych o poziom nauczania w szkołach, po tym jak MEN przygotowało zmiany godzące w nauczanie historii. Tego co dzieje się w ministerstwie przyznam szczerze nie śledzę, jestem bowiem zwolennikiem prywatnych szkół i likwidacji państwowych programów nauczania. Niezależnie jednak czy strajkujący mają rację czy nie, uważam że głodówka jest tu rozpaczliwą próbą wymuszenia na rządzie cofnięcia zmian i przed takimi akcjami rząd ulec nie może i absolutnie nie powinien.
Każdy ma jakąś słuszną sprawę o którą chce walczyć. Po to zdaje się wymyślono demokrację. W demokracji wolno prowadzić protesty różnego rodzaju, także głodowe. No więc niech głodują, są dorośli i odpowiedzialni. Chcą się zagłodzić, ich sprawa. Dlaczegóż to rząd miałby brać odpowiedzialność za czyjeś ryzykowne decyzje? Jeśli ci dawni opozycjoniści przeprowadzą protest (nie głodowy) przeciwko państwowej edukacji to chętnie się do takiego protestu przyłączę. Inaczej nie mamy o czym gadać, wracajcie do domów, to nie ma sensu.
Inne tematy w dziale Polityka