Ekshumowano zwłoki Przemysława Gosiewskiego. Otwarto trumnę a tam... ciało zawinięte w foliowy worek, obok leżały narządy wewnętrzne w tym dwie wątroby. Dodatkowo w ciele zmarłego w wyniku katastrofy lotniczej posła odkryto gumowe rękawiczki, waciki, szmaciki co tam jeszcze, nie warto może kontynuować.
To nie jest fragment tekstu zespołu grindcore, tylko takie informacje można wyczytać na wszystkich portalach informacyjnych w głównym nurcie wiadomości. Okazuje się bowiem, że doczekałem czasów, gdzie to o czym słuchałem tylko z płyt moich niegdysiejszych herosów death metalu może spokojnie funkcjonować obok newsa o sondażu poparcia dla rządu Tuska i awangardowych wynurzeń Janusza Palikota.
Nie wiem jak czuje się wdowa po Przemysławie Gosiewskim, ale ten istny horror z dwiema wątrobami nie ujrzałby światła dziennego, gdyby nie decyzja o ekshumacji zwłok denata. Decyzja zapadła zgodnie z prawem więc teoretyczne wszystko jest w porządku. Ja się jednak pytam po co to było? Co to ma niby dać? Na kogo znów padną oskarżenia? Na Rosjan? Nie chcę wchodzić tutaj w nekro detale ale sami się domyślacie że po takiej sytuacji jak katastrofa lotnicza, może się zdarzyć iż ciała będą mocno niekompletne. Badanie takich detali jak do kogo należała dodatkowa wątroba trwałoby tygodniami może i miesiącami.
Co to zmienia? Cóż owa ekshumacja zmienia? Nic nie zmienia bo nic zmienić nie może. Może natomiast pojawić się makabryczny news w mediach co się właśnie stało i przynajmniej ja czuję duży niesmak. Jestem przeciwnikiem grzebania w zwłokach po tym kiedy zostały już pochowane. Przede wszystkim z szacunku dla doczesnych szczątków zmarłych, ja nie chciałbym by moich bliskich ekshumowano i to z obojętnie jakiego powodu. Trzeba się zastanowić nad sensem tego typu działań ale przede wszystkim mieć szacunek dla ciał zmarłych bo oni nie mogą się już przed nikim bronić.
Inne tematy w dziale Polityka