Stara góralska mądrość mówi że 1 + 0 = 10. Jest to nie tyle nieumiejętność liczenia przez górali ile przekorne naigrawanie się z ceprów. Jeśli jednak nie jesteś góralem nie używaj tego typu "prawd". Dzisiejsi przywódcy krajów demokratycznych lubią czasami chlapnąć "prawdę", która ma tyle sensu co owo góralskie powiedzonko. Tyle że niestety oni tak na serio.
W końcu dowiedziałem się jaki jest pomysł PiSu na kryzys w finansach publicznych, który popycha Tuska do podwyższania wieku emerytalnego (nie jest tajemnicą że do ZUSu dopłaca budżet państwa). "Trzeba sięgnąć do głębokich kieszeni" - woła Jarosław Kaczyński starym zwyczajem. Genialne w swojej prostocie. Sięgamy do głębokich kieszeni, jakże to musi brzmieć w uszach człowieka który ledwie wiąże koniec z końcem. On nie zastanowi się nad sensem wypowiedzianej sentencji, a szkoda. Mógłby na przykład dowiedzieć się, że sięganie do głębokich kieszeni jest równie mało efektywne co na przykład podnoszenie płacy minimalnej. A o to apelują raz po raz związkowcy.
Swoją drogą czy kieszeń związkowca jest wystarczająco głęboka? Jak informował w zeszłym roku Forsal.pl w 2010 KGHM wydał na związki 9,3 miliona złotych z czego 97% stanowiły pensje etatowych działaczy. Wynika z tego, że przeciętne uposażenie etatowego związkowca wynosi ok 12,5 tysiąca złotych miesięcznie. Podobnie jest w Orlenie (12 tysięcy) i trochę mniej w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (10 tysięcy). Panie Jarosławie, czy to już są głębokie kieszenie?
Za rozliczanie kapitalizmu bierze się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Józef Oleksy ostatni prawdziwy lewicowiec w SLD szykuje raport, który oficjalnie na kongresie partii skrytykuje "niewidzialną rękę rynku". Trochę to dziwne bowiem Oleksy zamierza krytykować kapitalizm czyli coś co skończyło się 100 lat temu, ale warto zdać sobie sprawę w jaką stronę zacznie dryfować SLD, które swego czasu obniżało podatki.
Jacek Kurski z Solidarnej Polski wcale nie jest gorszy. Wczoraj w programie Tomasza Lisa dał taki popis że niegdysiejsi wirtuozi populizmu w wydaniu podstawowym powinni przypomnieć sobie jak to mamili lud przed laty i wygrywali wybory tudzież wchodzili do sejmu z całkiem niezłym poparciem. To są lata 90, ten socjalno - pro-rodzinny ton. Łezka się w oku kręci bo przypominają się czasy młodości kiedy wyśmiewało się tego typu opowiastki mając połowę tej wiedzy co teraz.
Panie Jacku, rodzinie najlepiej robi jak państwo trzyma się od niej z daleka i nie wdraża żadnych programów pomocowych. Ja wierzę że "uroczy socjalista" pana kolega z partii Tadeusz Cymański kładł się Rejtanem przed liberalnymi pomysłami Zyty Gilowskiej. Nie tak dawno stwierdził przecież, że obniżenie PIT dla "najbogatszych" to był błąd.
Tak drodzy państwo. Zabrać bogatym, dać biednym. I co ta Platforma ma począć? W końcu wysilili się na jakiś pomysł minimum, który można poprzeć (bo nie ma wyjścia), to okazuje się, że dostają razy populizmem, socjalizmem i "krytyką kapitalizmu". Wczorajsza wypowiedź Palikota w programie Lisa trąci jednak dozą optymizmu. Widać lider swojego ruchu chce poprzeć podwyższenie wieku emerytalnego i w razie wycofania się PSLu ten drobny krok na drodze reformy emerytalnej może zostać uczyniony. Oby się udało.
Inne tematy w dziale Polityka