W Strefie Gazy umierają ludzie, którzy są instrumentalizowani jako legitymizacja dla otwartego antysemityzmu.
Tyrady nienawiści – prawica i lewica, i muzułmanie zjednoczeni wokół
wspólnego wroga
.
To, w jaki sposób Izrael reaguje, jest rządzony i wiele innych rzeczy można
krytykować. Żadne państwo nie jest nieomylne. Każdy, kto był w
południowym Izraelu, wie, czym jest strach przed rakietami i może sobie
wyobrazić o ile większy musi być on w Gazie, gdzie bunkry są tylko dla
przywódców i wysokich kadr Hamas i gdzie nie istnieje żaden system
przejmowania rakiet.
Demonstrować przeciw wojnie jest wskazane i chwalebne, ale to, co
rozgrywało się na ulicach wielu miast europejskich, nie miało i nie ma z
tym nic wspólnego.
Na Pro-Gaza demonstracjach znajdują się obok siebie prawicowi i lewicowi
radykałowie i muzułmanie. Nienawiść łączy tutaj te na codzien zwalczające
się grupy i razem wykrzykują hasła typu „Hamas, Hamas – Juden ins Gas”
Także socjalne media stają się platformami nienawiści.
Hamas wykorzystuje cywilną ludność Strefy jako żywe szyldy.
Właśnie zabici cywile kierują uwagę społeczności
międzynarodowej na Gazę. W internecie można znaleźć setki
tysiące zdjęć z zabitymi. Wiele z nich nie pochodzi jednak z
Gazy, a z Iraku bądź Syrii.
To, że zawieszenie ognia prawie zawsze sabotuje Hamas, nie
interesuje nikogo.
Tylko w czerwcu IS zamordował w Iraku 2400 szyitów i
chrześcijan. W tym samym czasie zamordowano w
bagdadzkich więzieniach setki sunnitów.
Setki zabitych przez gaz w Syrii*spiegel.de Masakra w Huli/Syria
Tocząca się od 3 lat wojna w Syrii spowodowała śmierć ok.
190 tys. osób, w tym 8 tys. Dzieci. Według UNO, poza
granicami
tego kraju znajduje się przeszło 3 mln. Uchodźców, a kolejne
4 miliony jest uchodźcami wewnątrz własnego państwa.
Dziecko ranione w czasie nalotu wojsk Assada na miasto Duma*fy/online.de(
W buddystycznej Birmie żyje muzułmańska mniejszość
Rohingya, która jest według UNO najbardziej prześladowaną
mniejszością narodowa świata. To milionowe społeczeństwo
nie posiada w zasadzie żadnych praw. Nawet obywatelstwo i
dostęp do szkolnictwa są dla nich nieosiągalne. Wielu z
nich żyje w bardzo prymitywnych warunkach jako uchodźcy
w sąsiednich krajach.
Nie zapominajmy tez o muzułmańskich mniejszościach w
Chinach, które liczą ok. 20 mln. i ich najbardziej
prześladowanej grupie(ok. 11,2 mln.) Ujgurach, których
wszystkie powstania przeciw obcej władzy we własnym kraju,
kończyły się zawsze rozlewem krwi, egzekucjami i mordami.
Także w Sudanie toczy się krwawa wojna.
Dlaczego dla tych wyznawców Islamu nikt nie wychodzi na
ulice?
Gdzie podziewa się protest dla niekończącego się cierpienia braci w wierze i uciskanych?
To, co dzieje się na ulicach miast jest niebezpieczne, bo mamy tutaj do czynienia z nienawiścią Izraela
, gdyż ten jest państwem żydowskim. Cierpienie ludzi jest tu
instrumentalizowane dla nienawiści do jednej grupy religijnej.
Towarzystwa tego nie interesują żadne doniesienia amnesty
international o bezprawiu, łamaniu praw człowieka, mordach
tak długo, jak długo nie pojawi się tam Izrael.
Na nim tez skupia się ostatnio fokus mediów, szczególnie tych
prawicowych, które odkrywają nagle swe chrześcijańskie
przesłanie i walczą o wolność "bezbronnej, pokojowo
nastawionej Gazy."
O tym, ze Hamas za każdym razem nie dotrzymuje rozejmu,
raczej już nie piszą.
Jednocześnie rośnie strach Żydów mieszkających w Europie.
Rozprzestrzenianie się antysemityzmu w Europie i w świecie
arabskim nie jest skutkiem konfliktu bliskowschodniego.
Nienawiść Izraela jest w większości podszyta ideologią.
Antysemityzm w krajach arabskich, jego najbardziej radykalne
formy Hamas, albo Hezbollah, nie jest wynikiem izraelskiej
polityki.
Kto sadzi, ze Izrael musiałby tylko zmienić swą politykę –
wycofać swych osadników(w Gazie nie ma ich wcale od
2005!), znieść blokadę Gazy, a wówczas wróci pokój, a
zniknie przemoc i antysemityzm, ten nie zrozumiał istoty
antysemityzmu.
Jego dwutysięczny fenom nie potrzebuje żadnego odniesienia.
Zauważył to już Izajasz w słowach: „Antysemityzmem jest to,
gdyŻydów nienawidzimy bardziej, niż to koniecznie
potrzebne”
Dlaczego cierń nienawiści nie jest kieruje się na kraje
sąsiadujące z Palestyną?
Na Egipt, który zamyka szczelnie granice z Gazą i nie
wpuszcza nawet ciężko rannych?
Albo na Hamas, który jest w Gazie przyczyną wszelkiego zła i
który wbrew wszelkim prawom międzynarodowym ukrywa
swe rakiety i bazy pod szkołami, szpitalami, meczetami, i
któremu nie o pokój chodzi, ale o całkowite zniszczenie
Izraela?
Takie kazania, jak to w jednym z meczetów Berlina, nie są rzadkością
Anno 2014 Izrael jest jedynym krajem, którego egzystencja
stoi do dyspozycji. Tak jakby z chwilą jego zniknięcia, znikły
tez za jednym uderzeniem wszystkie konflikty na BW.
Inne tematy w dziale Polityka