Czy wśród uchodźców znajdują się islamscy terroryści?
To pytanie zadają sobie przede wszystkim polskie media i polska prawica.
Znajdujemy je ale także w prasie zachodniej i wśród zachodnich polityków i służb specjalnych, jednakże z innym natężeniem i intencją.
Odpowiedź może być tylko jedna, tak, takie osoby przenikają na zachód.
Pod koniec maja tego roku norweskie służby tajne zapobiegły wjazdowi terrorystów IS i bojowników Al - Nusra , odnogi Al.-Qaida.
Islamiści próbowali wmieszać się do uchodźców syryjskich z Turcji i razem z nimi wjechać do Norwegii.
Dziesięciu takich było w grupie, którą wskazała UNHCR, jako kandydatów do wyjazdu do tego kraju.
Czy z tego powodu należy zatrzymać proces przyjmowania uchodźców z krajów muzułmańskich?
Odpowiedź może być również tylko jedna- krótkie – NIE.
Szczególnie w Niemczech istnieje niebezpieczeństwo przeniknięcia terrorystów ISIS, gdyż przy tak ogromnej liczbie uchodźców nie jest możliwe ich szybkie przebadanie pod względem przynależności do określonych organizacji terrorystycznych. Stad tez ten niekontrolowany przypływ uciekinierów z Bliskiego Wschodu jest zmorą dla służb specjalnych krajów, w których szukają oni schronienia.
Wielu znawców problemu wskazuje jednak na to, że i bez tych uchodźców, liczba osób związanych ścisłej, bądź tez tylko luźno, z państwem islamskim jest na tyle duża w państwach zachodnich, ze mogliby oni przeprowadzić wielkie akcje terrorystyczne z niezliczonymi ofiarami.
Co więcej, to właśnie oni, wychowani w kulturze zachodu, znający biegle jej języki, obyczaje i topografie, prowadzący najczęściej spokojne życie, niczym się niewyróżniający są o wiele bardziej niebezpieczni od potencjalnych agentów ukrytych wśród uchodźców, którzy są i tak sprawdzani przez służby specjalne.
Szacuje się, ze obecnie walczy w szeregach IS ok. 900 obywateli niemieckich, kilkudziesięciu z nich zdążyło też wrócić i zostało postawionych przed sądami, ale istnieją i tacy, którym udało się swój pobyt w Syrii zataić i to właśnie oni, obok tzw. Śpiochów, są najbardziej niebezpieczni.
W RFN liczba Salafistow ciągle wzrasta, z 5000 w 2013 do 7,9 tysiąca obecnie i to właśnie oni są bardzo niebezpieczni dla uciekinierów i porządku publicznego.
Prowadzą bowiem działalność misyjną wśród, najczęściej powierzchownie religijnych, Syryjczyków, Arabow i próbują ich wygrać dla swych poglądów.
Rozdają przy tym Koran, żywność, odzież, telefony komórkowe, a nawet pieniądze.
Niejasne jest przy tym źródło finansowania tych podarunków.
Wśród polityków, urzędów ochrony konstytucji i urzędów kryminalnych istnieje uzasadniona obawa, ze uchodźcy, muszący przecież przez bliżej nieokreślony czas przebywać w różnych ośrodkach , często w bardzo spartańskich warunkach, mogą ulec radykalizacji.
Salafiści podczas modlitwy
IS posiada ogromne możliwości, aby wysyłać swoich agentów do Europy i Ameryki.
Tutaj mapka, sporządzona przez niemieckiego agenta, który wpadł w ręce ISIS i omal nie został zamordowany.

Twierdzi on, ze na długo przed tym, jak ruszyła fala uchodźców, IS regularnie umieszczało szpiegów, agitatorów i terrorystów w Europie i ze zajęci są oni obecnie budowa sieci terrorystycznych w całej Zach. Europie.
Całość można przeczytać tutaj: http://www.welt.de/politik/ausland/article143186475/Das-naechste-grosse-Schlachtfeld-ist-Europa.html

Salafisci są często pierwszymi, którzy zagadują arabskich uchodźców i oferują pomoc. Często stoją oni na peronach, dworcach czy przejściach podziemnych i oferują Koran i pomoc.
Ani Federalny Urząd Ochrony Konstytucji, ani jego odpowiedniki krajowe nie opublikowały do tej pory ilości odkrytych wśród uciekinierów agentów IS.
Prasa donosiła o ok. 100, w tym 30 groźnych przypadkach.
Jak jest naprawdę, nie wiadomo.
Inne tematy w dziale Polityka