Austriacki komentator „Eurosportu” nie szczędził wczoraj słów „fenomenalne”. Słowa te skierowane były pod adresem polskich zawodniczek startujących w Mistrzostwach Świata we Wspinaniu Sportowym, rozgrywanych w Innsbrucku.
Polskie dziewczyny zachwycały nie tylko urodą. Kiedy do półfinału weszły trzy Polki i jedna Rosjanka wiadomo było, że to sensacyjny polski dzień.
Wczoraj rozgrywano konkurencje we wspinaniu szybkościowym. To efektowna dla publiczności dyscyplina. Sztuczna ściana ma wysokość 15 metrów i podzielona jest na dwie połaci o szerokości 3 metrów, na których z powkręcanych sztucznych chwytów ułożone są dwie identyczne drogi. Zawodnicy starują z elektronicznych płyt, które zapobiegają falstartom. Kto popełni falstart, przegrywa. Asekurowani są przez automat przy pomocy specjalnych taśm. Ręczna asekuracja jest tu niemożliwa, bo zawodniczy przemierzają 15 metrów przewieszenia w czasach mniejszych niż 6 sekund (mężczyźni) i 7 sekund w przypadku kobiet. Startują parami i dodatkowo mierzony jest czas „przelotu”. Napisałem przelotu, bo to wspinanie wygląda bardziej na latanie. Ścianka ustawiona jest dodatkowo z przewieszeniem 5 stopni, czyli nie jest pionowa, a dodatkowo odchylona od pionu, co utrudnia wspinanie.
Złoty medal zdobyła polska zawodniczka z Lublina, Aleksandra Rudzińska. Srebro wygrała Ania Brożek, brązowy medal zdobyła zawodniczka rosyjska Maria Krasawina, po pechowym falstarcie Polki Oli Kałuckiej.
Wspinanie stanie się, od następnej Olimpiady w Tokio, dyscypliną rozgrywaną na każdych Igrzyskach.
Gratulacje dla polskiej reprezentacji. Dziewczyny jesteście wspaniałe!
A tu możecie sobie zobaczyć całą konkurencję:
