Niepozorny Niepozorny
155
BLOG

Religijna prawica jak zwykle nie szanuje krzyża

Niepozorny Niepozorny Polityka Obserwuj notkę 142

Nie jestem wrogiem chrześcijaństwa, ale z irytacją obserwuję jak standardem staje się przedmiotowe używanie krzyża przez religijną prawicę i polityków jej schlebiających. Schemat zawsze jest ten sam - spontanicznie lub nie, korzystając z chwili żałoby / uniesienia / (a nawet) nieuwagi grupa osób umieszcza krzyż w jakimś miejscu dla niego nieodpowiednim*, a gdy po jakimś czasie podnoszą się głosy, że jego stała obecność może nie jest najlepszym pomysłem, krzyczą - "biją!" i rozpętuje się duża awantura. Nieważne jak bardzo delikatni starają się być sceptycy - i tak okaże się że hańbią święty symbol.

Nie inaczej jest tym razem. Katastrofa smoleńska była straszliwym, nieporównywalnym z niczym po II Wojnie Światowej ciosem dla naszej państwowości (i oczywiście wielką tragedią rodzin), sam pamiętam w jakim szoku byłem przez pierwsze dni po 10 kwietnia. Para prezydencka podobnie jak pracownicy kancelarii i większość ofiar deklarowała przywiązanie do katolicyzmu, nasz naród przeżywa radosne i smutne wydarzenia zawsze z oprawą religijną. W związku z tym w postawieniu krzyża przed Pałacem nie widziałem niczego złego - uważałem za naturalne, że tłumy gromadzące się przed siedzibą i trumną Prezydenta pragną czuwać również modlitewnie, w obecności krzyża.

Ale wszystko na tym świecie, również żałoba, ma swój kres. Wybrano nowego prezydenta i to on jest gospodarzem Pałacu. Kuria Warszawska ustami swojego rzecznika decyzję pozostawia Kancelarii Prezydenta. Nowa władza wcale nie chce jednak jego pocięcia czy połamania tylko przekazania w porozumieniu z władzami kościelnymi np. do Świątyni Opatrzności jako pamiątki tamtych dni. Czyli robi wszystko co może, by nie urazić niczyich uczuć, bo świątynia narodowa jest chyba godnym miejscem dla krzyża. Jeśli popełniła jakiś błąd to tylko jeden - demontaż zapowiedział sam Komorowski, a powinien to załatwić ktoś na niższym szczeblu, tak by krzyża już nie było gdy Komorowski obejmie urząd.

Dlaczego uważam, że krzyż powinien zostać usunięty? Powodów jest wiele. Po pierwsze, pałac prezydencki jest budynkiem-symbolem naszego świeckiego bądź co bądź państwa, nie ma powodu by tak silnie eksponować w jego otoczeniu elementy religijne (a jeśli nawet - to czemu akurat teraz?). Po drugie, nawet w Watykanie po śmierci papieża (nawet tak wspaniałego jak JPII) wszyscy urzędnicy kurialni zwyczajowo podają się do dymisji, by nowy papież nie musiał ich odwoływać, później może - jeśli chce - powołać ich na nowo. Sama żałoba kończy się przed wyborem następcy. Podobna zasada powinna obowiązywać tutaj - nowego prezydenta nie można przytłaczać niekończącą się żałobą po poprzednim i samo przez się rozumie się, że żałoba musi się zakończyć przed jego zaprzysiężeniem, co zrozumieli np. admini strony prezydent.pl. Krzyż musi być usunięty teraz, bo jeśli nie teraz to kiedy? W rok po katastrofie? Dwa? Dziesięć? Nigdy nie będzie dobrze, teraz jest najlepszy moment, najwyraźniejsza cezura. Po trzecie wreszcie, ten prosty krzyż przypominający krzyże misyjne przy kościołach po prostu tam nie pasuje jako stały element, co można zobaczyć na zamieszczonej niżej fotografii.

No ale skoro jest okazja do przyłożenia oponentom to jakże z niej nie skorzystać. Znany populista, europoseł Ziobro wystosował list nawołujący do pozostawienia krzyża, inni politycy PiSu też są raczej przeciwni, Salon24 wrze. A ja współczuję ludziom prawdziwie religijnym, że piękny symbol ich wiary i skrajnego poświęcenia stał się pałką do okładania przeciwnika.

Autor: flickr / Salon Nowojorski, licencja

* w tym miejscu było "nienaturalnym"

Niepozorny
O mnie Niepozorny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka