Amos Amos
339
BLOG

Straż miejska i złodzieje czyli truskawki na cenzurowanym

Amos Amos Gospodarka Obserwuj notkę 2

Wysiadałem sobie jak w większości dni tygodnia przy Wola Park ( przystanek Białowieska). Od kilku tygodni przechodząc obserwuje tam cichą wojnę pomiędzy administracją Wola Park a sprzadawcami ulicznymi którzy od czasu do czasu próbują sprzedać tam najczęściej płody rolne.

Jak tylko pojawi się "złodziej terenu" czyli taki sprzedawca szybko też pojawiają się policjanci a raczej straż miejska z mandatami. Ale mandaty są chyba za słabe bo zaczęto ustawiać tam różnego rodzaju przeszkadzacze. A to słupki plastikowe a to barierki. Pomimo pomysłowości straży miejkiej i administracji centrum handlowego od czasu do czasu pojawi się jakiś szaleniec ze swoim małym kramikiem.

Od 2 dni istniało stoisko z truskawkami, które wyglądały na świeże i co więcej były smaczne i przystępnej cenie. Wiele osób podobnie jak ja wysiadając z autobusu przystawało i kupowało owoce, które po pierwsze byłu blisko a po drugie nie wymagały stania w koszmarnych kolejkach do kasy.

Wysiadając dziś z autobusu natknąłem się na taką oto scenę: uśmiechnięci strażnicy i zbolała sprzedająca rodzina likwidująca stoisko z truskawkami. No i stanęła mi przed oczami scena z "Zakazanych piosenek". Może zbyt drastyczne ale poczułem wściekłość i obrzydzenie.

Dlaczego w mojej Najjaśniejszej Rzeczpospolitej człowiek nie może sprzedać czegoś co sam wyprodukował? Dlaczego muszę mieć zgodę tabunu urzędników o rękach białych jak śnieg na to abym mógł zapewnić byt swojej rodzinie.

Nie jestem ekonomistą więc nie piszę tu o mordowaniu małych przedsiębiortw przez wielkie molochy. Piszę tylko o ludzkim podejściu.

Jeśli jestem obywatelem swojego kraju to jako obywatel mam czuć, że mnie kraj chroni a nie morduje.

Amos
O mnie Amos

normalny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka