Rewolucyjny, a jednocześnie prosty i rewelacyjny pomysł. W pierwszym momencie pomyślałem, że to jakaś totalna bzdura bez sensu, zwłaszcza że pomysłodawcą jest poseł, którego cenię i uważam za wyważonego, mianowicie Bartosz Kownacki. Podobnie pewnie pomyślą ci, co ograniczą się do przeczytania samego tytułu (a wielu takich tu jest, jak się przekonałem) i zechcą skomentować.
Galerie handlowe i sklepy wielkopowierzchniowe wróciły w sobotę 28 listopada 2020 do pełnego działania i przyciągnęły tak ogromne rzesze klientów, że powstawały długie kolejki. Lockdown dał się we znaki nie tylko zamkniętym sklepom w galeriach handlowych, lecz także klientom. Gdy tylko pojawiła się sposobność, Polacy tłumnie rzucili się do zakupów w sklepach z odzieżą, meblami czy elektromarketach. Odwiedzających galerie handlowe było tak dużo, że aż pojawiły się kolejki oczekujących na wejście, a wjazdy na parkingi zakorkowały się.Tłumy ludzi gromadzących się w obecnej sytuacji w jednym miejscu to oczywiste zagrożenie epidemiczne.
Poseł PiS Bartosz Kownacki wpadł więc błyskawicznie na pomysł, jak rozwiązać problem: zaproponował opłatę 100 zł za wejście na teren galerii handlowej. Pieniądze można byłoby odzyskać, jeśli przy wyjściu pokazałoby się paragon dokumentujący zrobienie zakupów. Zdecydowana większość "klientów" galerii, to tzw. oglądacze, którzy traktują to miejsce, jak darmowy teatr, czy inny wypełniacz codziennej nudy. Ja poszedłbym dalej, mianowicie jako "wejściówki" sprzedawał talony na 50, lub 100 zł (pułap do określenia), które byłyby wymieniane bezpośrednio w kasach, aby zakup za przysłowiową złotówkę nie usprawiedliwiał obecności w tych tłumach. Myślę, że spotkałoby się to ze zrozumieniem tych, którzy naprawdę chcą i potrzebują coś kupić, a galerie na pewno na tym nie ucierpią.
