- To kompromitacja opozycji, która wyhodowała tego typu emocje - powiedział Donald Tusk o poniedziałkowych zamieszkach towarzyszących Marszowi Niepodległości.
Premier uważa, że to nie jest spontaniczne działanie niezadowolonej młodzieży, no bo dlaczego miałaby być w końcu niezadowolona? W kraju sprawy idą dobrze, gospodarka rozkwita (tak przynajmniej mówią statystyki), rządzą nami mężowie stanu, którzy ponad własny przedkładają interes państwa, na młodych czekają dobrze płatne posady w państwowych spółkach, jak choćby w KGHM.
W tym roku jest o 10% mniej zawieranych małżeństw, niż rok wcześniej i zapowiada się, że będzie ich w sumie najmniej od 1945 roku. Podobnie jest z dzietnością. Młodzi ludzie w Polsce boją się przyszłości. Niepewność zdobycia i utrzymania pracy, to główne bariery przed zakładaniem rodzin.
Nie pomagają tu tak "budujące i głęboko przemyślane " wypowiedzi, jak ta, którą swego czasu podzielił się Lech Wałęsa "ja wyszedlem z domu, jak miałem 13 lat i zostałem prezydentem i wy też tak możecie".
Jak widać dobre samopoczucie Donalda Tuska jednak nie opuszcza, mimo że Kaczyński zepsuł mu jeszcze lepszą zabawę swoją absencją. Czerwona lampka dalej się nie zapaliła.
Brzydko się bawisz premierze, źle się bawicie panowie.
Opozycja wczoraj była w Krakowie, a w Warszawie była młodzież bez żadnej przyszłości.
A tą przyszłość wyście jej skradli nieudolnymi rządami, wszechogarniającym nepotyzmem, rozkradaniem Rzeczypospolitej, kolesiostwem i głupotą.
Dodatkowo prowokujecie ją różnymi "tęczami", podczas gdy brakuje kasy na podstawowe potrzeby.
Ile jeszcze ludzi musi wyjechać z tego kraju, aby ktoś się ocknął? A może o to chodzi?
Inne tematy w dziale Polityka