Andrzej Celiński Andrzej Celiński
173
BLOG

Polska nie może zejść na bezdroże

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 61

Dlaczego boisz się Kaczyńskiego?

 

- Nie boję się Kaczyńskiego. Osobiście to ja nikogo się nie boję. Może opinii mojej Mamy, jeśliby uznała, że gdzieś się ślizgam, nie mówiąc o jakimś świństwie. Ja obawiam się, że Kaczyński zepsułby nasze szanse na modernizację Kraju. Że nas spycha w Europie na margines. Że nie rozumie współczesnej polityki, zwłaszcza międzynarodowej i tworzy sytuacje, na którą Świat reaguje wzruszeniem ramion a nie zainteresowaniem, czy wzmożoną chęcią partnerstwa. On zdaje się nie wiedzieć, że warunkiem rozwoju jest kapitał intelektualny Kraju a jego budowanie wymaga wolności, umiejętności podejmowania ryzyka, innowacyjności, łatwości i chęci komunikowania się z innymi ludźmi, pracy zespołowej, empatii. Więc, jeśli nie chce jego wyboru, to dlatego, że on gwarantuje ześlizgnięcie się Polski na bezdroże, a nie jej rozwój.

 

Dałeś bardzo mocne poparcie Komorowskiemu. Nie tak dawno mówiłeś o Komorowskim, że nie jest to kandydat Twoich marzeń, a tymczasem dowiedziałam się, że jest fantastycznym, uczciwym człowiekiem, wprawdzie miałkim politykiem, ale dobrym kandydatem. Skąd ta zmiana?

 

Jakieś nieporozumienie. Ja nie dałem Komorowskiemu mocnego wsparcia. Nie robiłem konferencji prasowej, nie wydałem oświadczenia, nie napisałem własnego artykułu. Nie jest to kandydat moich marzeń. W tych wyborach nie było takiego, który choćby się jakoś zbliżył do tego, co uważam za naturalne dla kandydatury, za którą mógłbym stanąć wprost, mówiąć tak, to mój kandydat, nie widzę lepszego. Polska ma teraz dwóch konserwatywnych kandydatów. Nie są to ludzie pozbawieni istotnych walorów intelektualnych. O lata ietlne swoją wiedzą i horyzontami przebijają rozbłysłą ostatnio w mediach gwiazdę - Napieralskiego. Kaczyński był (a może i jest, nie wiem, dawno nie miałem okazji sprawdzić) wybitnym analitykiem polityki. Jeśli myślę, że nie powinien mieć władzy, to dlatego, że on rozumie władzę jako władztwo a nie jako instrument czynienia dobra. Nie ma zdolności współpracowania z kimkolwiek. Musi dominować. Nawet w sprawach pozbawionych jakiegokolwiek znaczenia. Dzieli ludzi zamiast ich łączyć. Wszystko jedno gdzie i kiedy. Używa instrumentów władzy państwowej dla wykańczania swych konkurentów, a nie dla czynienia świata lepszym. Etykietuje ludzi. Komorowski ma wiedzę historyka, doświadczenie administracji państwowej, odwagę cywilną ponad normę dla polityków polskiej ekstraklasy. Nie ma doświadczenia międzynarodowego. I też, po trochu, nie rozumie zmieniającego się świata i współczesnych paradygmatów jego rozwoju. Ale mamy taki wybór a nie inny. Wybieram człowieka na wskroś uczciwego, niechowającego się za swoim „katolicyzmem” tam, gdzie pada konkretne pytanie dotyczące prawa a nie wyznania.

 

Jak w tej chwili oceniasz szanse Kaczyńskiego i Komorowskiego. Wiem, czego chcesz, ale ta mobilizacja ludzi popierających Komorowskiego pozwala snuć przypuszczenia, że jego pozycja wcale nie jest tak mocna, jakby się wydawało. Boisz się elektoratu prawicowego i absencji wakacyjnej elektoratu Komorowskiego?

 

Obaj są prawicowi. W tych wyborach nie było kandydata lewicy. Napieralski reprezentuje partie eklektyczną, której spoiwem jest pragnienie władzy a nie jakiś projekt dla Polski, jakaś jej interesująca wizja, którą przeciwstawić możnaby wizji neoliberałów, konserwatystów, czy nacjonalistów. Wierzę, że wygra Komorowski. Mam taką nadzieję. Ale wyniku nie jestem pewien. Boję się o ten wynik. Mam wrażenie, że wyborcy Kaczyńskiego są bardziej zdeterminowani w poparciu dla swojego kandydata, niż wyborcy Komorowskiego. Ci drudzy częściej korzystać będą z urlopów. Częściej za granicą. Niekoniecznie tam, gdzie tworzone są komisje wyborcze, czyli raczej na plażach, w kurortach niż w stolicach.

 

Od jakiegoś czasu mówi się o niemal pewnym zwycięstwie Komorowskiego. Mam obawy, że to uspi część elektoratu, który sobie po prostu wybory odpuści.

 

 Podzielam te obawy. Zresztą nie ma na razie podstaw do przeświadczenia, że Komorowski ma zwycięstwo w kieszeni. Chociaż w debacie zrobił, prawie w każdym jej fragmencie, lepsze wrażenie. A wpadka Kaczyńskiego z Białorusią każdego, kto trochę zna historię naszej walki, pokojowej walki o wolność, o pełną suwerenność, o demokratyczny porządek prawny, musiała potrząsnąć. Ale jest jeszcze druga debata. Kaczyński będzie w niej, sądzę, bardziej skoncentrowany.

 

Komorowski całkiem nieźle wypadł we wczorajszej debacie, ale nie zmienia to faktu, że dwa główne programy, oglądane przede wszystkim w małych miasteczkach i na wsi, czyli TVP1 i TVP2 są w rękach PiS. Wszystko - od wiadomości po dobór komentatorów jest robione pod jednego kandydata. Kto ma media, ten ma władzę, a media póki co są Kaczyńskiego.

 

Nie wszystkie, to po pierwsze. Wyborcy, to nie pozbawiona rozumu magma, lecz ludzie często ciekawi polityki, rozmawiający o niej, obserwujący. Oczywiście, to, że PiS kontroluje państwową telewizję jest jakimś wsparciem dla niego, ale z drugiej strony TVN i TVN24 a także Polsat (choć tego jestem mniej pewny) wyraźnie sympatyzują z Komorowskim. To jest zresztą, nawiasem, choroba polskich mediów elektronicznych, że nie potrafią zachować neutralności, że za mało analizują, a za dużo nazywają, że dla zwiększenia dramaturgii, a więc i kasy, niepotrzebnie podsycają niewiele objaśniające ludziom sytuacje utarczki, zamiast dawać solidną publicystykę opartą na rzetelnej analizie danych. Ale taki już jest ten świat, poza naprawde nielicznymi wyjątkami. „Kto ma media ten ma władzę” mówił chyba Jerzy Urban w 1981 roku. Jakoś, w dłuższej perspektywie, to się nie sprawdziło.

 

Jakbyś zachęcił zwolenników Komorowskiego - albo po prostu przeciwników Kaczyńskiego, bo to nie jest tożsame - do pójścia do urn 4 lipca, bez względu na kanikułę? Co powiedziałbyś tym niemal 50% Polaków, którzy w pierwszej turze wyborów nie wzięli udziału?

 

Anka, w czasach braku wolnych wyborów, ani razu nie głosowałem. To by mnie upokarzało. Nie byłem wtedy pośród większości Polaków. Mam tego dojmującą świadomość. Specjalnie wtedy, kiedy czytam rozmaite obrzydlistwa na swój temat w niektórych komentarzach do blogu. Taki już jest ten świat. Teraz głosuję zawsze, nawet, jeśli nie odnajduję pośród kandydatów kogoś mi rzeczywiście bliskiego, albo kiedy wiem, że mój kandydat nie ma szans na zwycięstwo (Mazowiecki, Kuroń). Tak rozumiem konsekwencje tego, że żyję tu, w Polsce a nie gdzie indziej. Nie namawiaj mnie do propagandy. Ani się na tym znam, ani chciałbym to robić. Zresztą nie da się na siłę wepchnąć ludziom demokracji. Jeśli ją będą naprawdę chcieć, to ją będą mieli. Jeśli nie będą chcieć to ją utracą.

 

 

 

 

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Polityka