Andrzej Celiński Andrzej Celiński
297
BLOG

Stabilizacja? Ja już tego nie doczekam.

Andrzej Celiński Andrzej Celiński Polityka Obserwuj notkę 158

 

Mnie się wydaje, że Jarosław Kaczyński z wielkim talentem mówi pewne rzeczy, których nawet czasem wymaga taktyka polityczna. Np. te jego zdania – co mu zresztą niesłusznie moim zdaniem zarzucają, również ludzie z naszej strony o tym, że on się przyznał, że jest lewicą. On naprawdę się nie przyznał, że jest lewicą. On powiedział, że niektórzy o nas mówią, że jesteśmy lewicą, no to nie będziemy się kłócić, no może w naszym programie jest coś lewicowego w sprawach społecznych.”* Wiesz, kto to powiedział?

Nie. Pewnie jakiś jego akolita. Ale, rzeczywiście mniej więcej coś właśnie takiego Jarosław Kaczyński powiedział. Być może, o ile pamiętam, jest to nawet dokładne przytoczenie.

Radio Maryja, a konkretnie profesor Broda. A jak wiesz, Radio Maryja jest zawsze najlepiej poinformowane. Co będzie, jak ten nie-lewicowy, ale jednak lewicowy PiS się rozpadnie? Kto wtedy zostanie na prawicy? 

Nie wiem, czy się rozpadnie. Nie wiem tym bardziej, co byłoby gdyby się PiS rozpadł. Wiesz, wyda się to Ci dziwne, ale ja nie jestem zachwycony zbyt szybkimi i zbyt głębokimi zmianami, jak idzie o main-streamowe partie polityczne. Raczej bliższa mi jest stabilizacja. Dotyczy to też PiS-u.

Polska scena polityczna radykalnie się zmienia - PiS traci w sondażach, Migalski pisze długie listy otwarte, Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz otwarcie mówią o konieczności dialogu wewnątrz partii. Prawica pada. Tradycyjnie zresztą. Co z lewicą? Przez długie lata SLD był postrzegany jak monolit - spory nie wychodziły na zewnątrz. Teraz do głosu doszli ludzie Napieralskiego i wszystko zaczyna się rozłazić w szwach.

A jak ma nie tracić? Po wyborach, także prezydenckich, specjalnie wtedy, gdy wygrywający prezydent zlewa się w świadomości obywateli z jedną z najważniejszych partii, ludzie mają skłonność przesuwać swoje sympatie na jego i na jej rzecz. To zjawisko znane z psychologii społecznej. Urzędujący prezydent zawsze ma ponadto pewną nadwyżkę sympatii jedynie dla tej przyczyny, że jest prezydentem. Godność, ważność, częste okazje dla dobrego pokazywania się obok spraw naprawde istotnych. Tak było w przypadku Lecha Wałęsy, tak też było w przypadku Jego następcy, Aleksandra Kwaśniewskiego. Wierzę, a wiedza mi tej wiary nie narusza, że byłoby też tak w przypadku Lecha Kaczyńskiego.

Po drugie za takie łamańce, jakich dokonał PiS, a zwłaszcza jego Prezes w czasie kampanii i zaraz po jej zakończeniu wyborcy PiS mogą czuć się zakłopotani. Nie znam żadnych szczegółowych badań opisujących to, kto odchodzi teraz od PiS’, ale moją hipotezą jest, że wcześniejsi wyborcy lewicy i wyborcy ludowców, którzy z różnych względów nie głosowali na Grzegorza Napieralskiego lub Waldemara Pawlaka, lecz oddali swój głos na kandydata PiS’u i skłonni byli poprzeć też, w konsekwencji, Prawo i Sprawiedliwość. Teraz po prostu powiedzieli NIE! W psychologii nazywa się to zmniejszaniem dysonansu poznawczego.

SLD od dawna monolitem nie jest. Wiecej, SLD dzisiejsze w żaden sposób nie można porównać do SLD sprzed dekady. Wówczas szukało otwarć, dzisiaj coraz bardziej zamyka się wypychając na dodatek polityków intelektualnie zagrażających autorytetowi przewodniczącego. Nie sądzę, żeby fikanie z dwoma panienkami, skądinąd, przyjemnie wyglądającymi na scenie, dało mocny fundament rozwojowi SLD. Prawda, że polityka na naszych oczach zamienia się na poppolitykę. Ale jednak, mam nadzieję, że coś tam z jej powagi zostanie.

Co dalej? Uznajmy PO za centrum, chociaż diabli wiedzą, czym PO tak naprawdę jest. Ty twierdzisz, że to partia władzy, ja - że lewica, a wielu twierdzi, że prawica. Ot, taka partia bez właściwości i może w tym jej siła. Ale uprośćmy sprawę. Co i kogo widzisz na lewej i prawej stronie sceny politycznej?

Sama sobie odpowiadasz, jak idzie o umiejscowienie PO. Jeśli ja mówię, że Platforma jest po prostu bezideową partią władzy, Ty, że lewicą, ktoś inny, że prawica, to znaczy, że w sensie ideowym, w odniesieniu do jakiegoś marzenia o Polsce przyszłości nie ma czego tam szukać. To jest po prostu platforma dająca swym załogantom mniejszy albo większy kawałem chleba. Popatrz - zmieniło się coś w obsadzaniu tysięcy i dziesiątków tysięcy stanowisk w agencjach, w gospodarce, w urzędach na lepsze po odejściu PiS i przyjściu PO? Wciąż to samo. Przychodzą kolejne partie: AWS, SLD z PSL, PiS, teraz PO, wszystko to miesza się jeszcze na poziomie samorządów i biorą, co nie ich. Dla swoich. Ja naprawdę poważnie, a nie dla drażnienia się z kimś myślę, że pod tym względem, z punktu widzenia interesu państwa i z punktu widzenia interesu pojedynczego obywatela w PRL, zwłaszcza w późnym PRL władza postępowała godniej.

Na scenie widzę tych samych aktorów, których widzisz Ty i pewnie znakomita większość czytelników. I tych z prawa, i tych z lewa i tych niechcących podobnej identyfikacji swych poglądów. Kształt polskiego systemu politycznego, jego sposób funkcjonowania, treści podejmowanych aktywności, ścieżki i kryteria awansu są antydemokratyczne i nie funkcjonalne wobec celów demokracji parlamentarnej. I jest wciąż coraz to gorzej. PiS o tyle był wyłomem, że po raz pierwszy od czasów stalinowskich posługiwał się służbami specjalnymi i ministerstwem sprawiedliwości oraz prokuraturą dla ściśle partyjnych interesów. Ale, jak idzie inne sprawy, może jeszcze poza polityką międzynarodową, która oceniam wybitnie negatywnie, nie był wcale wyraźnie gorszy od PO.

Siedzisz w sejmie, ja w sprawach lokalnych. Widzę w PiS tendencje ucieczkowe – ludzie, którzy niebawem maja startować do samorządów, szukają odskoczni, nie chcą być utożsamiani z PiS. Jak to wygląda w parlamencie?

To potwierdza moją tezę o wykolejaniu się systemu partyjnego, jak idzie o jego celowość w demokracji. Powinien służyć wypracowywaniu stałej alternatywy programowej i osobowej w polityce państwa. Służy swoim aktywistom. Po co partia w gminie? Partyjność odnosić się powinna do polityki państwa. Czym niżej, czym konkretniej, tym podziałów ideologicznych, i takich, którymi zarządza się instrumentami prawa powinno być niej. U nas tak nie jest, bo partie są, w dużej mierze, stajniami oczekujących na posady klientów. Kiedy widziałaś poważną, zmierzająca do jakichś konkluzji debatę, z udziałem medialnie czołowych posłów na temat np. finansowania kultury, czy szkolnictwa wyższego, czy dotycząca zagospodarowania przestrzeni publicznej, albo odnoszącą się do przyszłej polityki energetycznej Polski? My w Polsce paplamy o krzyżu na Krakowskim Przedmieściu, o instalacji artystycznej Katarzyny Niezgodzkiej, o tym, czy ktos był TW, czy też nim nie był, albo jeśli nie był, to czy dlatego, że nie był, czy też dlatego, że sprytnie to ukrył przed potomnymi, albo o „poległym” prezydencie, „drugim Katyniu”, wszystko bez elementarnej wiedzy i bez szans na jakikolwiek pożytek.

Jak chodzi o sejm, to jest oczywiste dla mnie, że ci, którzy odeszli od PiS, w większości przed wyborami wrócą. Platforma nikogo się nie pozbędzie, ani nikt z niej, o własnej woli, nie zejdzie. SLD wypchnie chyba kilku najbardziej znanych polityków nieco starszego pokolenia do wyborów senackich. Po to, aby się ich pozbyć. Zatrzyma jedynie Leszka Millera. PSL pozostanie niewzruszony. Nikogo nie ubędzie, nikt nie przybędzie. Janusz Palikot oczywiście żadnej partii nie utworzy. On gra na zablokowanie rozwoju SLD, a nie na nowe dla siebie polityczne otwarcie. Gowin gotować się będzie w swojej bezsilności, bo chociaż ma wielu zwolenników w Klubie, są oni bez wyrazu, nie otwierają nowej perspektywy.

Andrzej, czy po tej klęsce – a na klapę się zapowiada – prawica ma szansę szybko odbudować dawną pozycję? Szykują się kolejne przegrane wybory. 

Widzisz, ja mimo, że uważam PO za partię władzy, to jednak myślę też, że to jest partia prawicowa. Zarówno w kwestiach dotyczących praw człowieka (Karta Praw Podstawowych, wciąż nieratyfikowana, podobnie jak przez PiS), jak w kwestiach światopoglądowych (dyktat kościoła katolickiego w tworzeniu prawa), ale także społecznych (te same, albo większe nierówności jak idzie o dostęp młodego pokolenia Polaków do dobrej edukacji).

W wyborach samorządowych PO zachowa stan posiadania. Może, mam nadzieję, poza Lublinem, jak idzie o wielkie miasta. PiS trochę straci, ale nie tak bardzo, jak dzisiaj się na ogół przepowiada. Zyskają, znów, ludzie poza partyjni. Oczywiście jedynie w małych ośrodkach, bo ordynacja wyborcza do sejmików jest skrajnie antydemokratyczna, więc tam pozostaną jedynie dwie wielkie partie ze śladowa ilością ludowców i ludzi typowanych przez SLD.

Myślisz, że kiedyś doczekamy się lewicy, prawicy i centrum z prawdziwego zdarzenia? Stabilnych? Może jeszcze Zielonych?

Ty może się doczekasz. Ja już chyba nie. Polska zatoczyła koło. Po wielkim sukcesie wolności i trudach transformacji, od przynajmniej dziesięciu lat tracimy swój czas. Mówię o tym konsekwentnie, od czasu, kiedy jeszcze byłem wysoko pozycjonowanym politykiem w SLD. Tracimy swój czas głównie przez mierną jakość systemu partyjnego. Ale i przez mierny poziom debaty publicznej, brak koniecznych zmian w ordynacjach wyborczych, brak postępu w budowaniu służby cywilnej, anachroniczne budżetowanie i równie niefunkcjonalny system poboru podatków, zniechęcanie obywateli do podejmowania rzeczywiście ambitnych wyzwań, bylejakość naszego wspólnotowego życia, atrofię prawa.

Mam nadzieję, że dojdzie wreszcie do głosu pokolenia dzisiejszych trzydziestopięcio- czterdziesto- latków, wykształconych, obytych, otwartych, kulturalnych - dzisiaj pozamykanych w swoich profesjonalnych układach, zajętych zarabianiem pieniędzy, niemających w sobie wiary w sens przepychania się pośród tego politycznego bydła, które coraz częściej pozajmowało zagrody nazywające się niewiedzieć czemu partiami politycznymi. Internet powinien wyzwolić impuls dla zmian. Dać szansę komunikowania się ludzi grupujących się wokół problemów, jakie są do rozwiązania, zadań, które trzeba wykonać, a nie tylko szukających integracji w plemiennie podzielonym świecie polityki, gdzie nienawiść dla inaczej myślącego zawsze istotniejsza od ciekawości nowego.

 

 * cytat z Radia Maryja za glosrydzyka.blox.pl. Znalezione przez Voit.

 

Ban grozi za: - wycieczki ad personam, zwłaszcza za atakowanie członków mojej rodziny i moich bliskich; - chamstwo; - atakowanie innych uczestników dyskusji; - kłamstwa i pomówienia; - trollowanie i spam. Banuję raz, za to skutecznie. Bany są nieodwołalne. Wszystkie przypadki klonowania i trollingu natychmiast zgłaszam Administracji Salonu 24. pozdrawiam i życzę miłej dyskusji Andrzej Celiński rys. Cezary Krysztopa Rysunek zawdzięczam Cezaremu Krysztopie. Dziękuję. AC Andrzej Celiński Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (158)

Inne tematy w dziale Polityka