Dzisiejsza rozmowa Mentzena z Nawrockim, to niewątpliwie jedno z najciekawszych spotkań kampanii przed II turą. To i sobotnie z Trzaskowskim, ma pomóc wyborcom z Konfederacji, wybrać odpowiedniego kandydata. Pomysł ściągnięty od Stanowskiego, okazał się strzałem w dziesiątkę. Choć na początku bałem się trochę o godzinę i ogólnie miałem sporo obaw czy jednak Nawrocki na nieswoim, ale bardzo trudnym terenie da radę, teraz mogę z całą pewnością odpowiedzieć: dał i podniósł Trzaskowskiemu poprzeczkę bardzo wysoko.
Absolutnie nie było tego, czego nie chciałem w tej rozmowie, a mianowicie grillowanie tematu kawalerki i wchodzenie na tematy błahe, poboczne oraz nieistotne. Mentzen trzymał się merytoryki oraz spraw naprawdę istotnych dla Polaków. Poza tym całość była utrzymana w bardzo koleżeńskim, przyjacielskim wręcz stylu. Nie zabrakło kultury oraz wzajemnego szacunku. Nawrocki pokazał jednak obycie w takich spotkaniach; widać sztab mimo błędu z mieszkaniem, w pozostałych polach, radzi sobie bardzo przyzwoicie.
Ale mimo wszystko, przestrzegałbym przed nadmiernym optymizmem. Zwłaszcza zwolenników Nawrockiego. Walka moim zdaniem jeszcze się nie skończyła, a wręcz podkreślę: po dzisiejszym dniu, dopiero się rozkręca i nabierze rumieńców. Tak jak podkreśliłem w apelu do Nawrockiego, powinien on dalej robić to, co robi, spokojnie przekonywać wyborców nowych i tych, co głosowali 18 maja na innego polityka. Przemawiać pewnie i czuć, że niesie go pozytywna fala. Bo wiadomo, że mimo, że dobrze wypadło się u Mentzena, dobrze odebrali to jego potencjalni widzowie oraz, że może on udzielić ewentualnego poparcia, to efekt może być odwrotny. Tj. skończy się na tym, że ci wyborcy, nie poprą Nawrockiego. Oraz, że gdyby kandydat PIS wypadł słabo, i tak mielibyśmy głosowanie 1 czerwca właśnie na niego. Po prostu chciałem zaznaczyć, że nie jest to absolutnie wiążące i nie zależy od nikogo.
Cieszę się także, że przed podpisaniem deklaracji Mentzena, Nawrocki sprawiał wrażenie jakby nie chciał mimo wszystko, robić tego w ciemno. Odpowiedzi na pytania były spokojne, przemyślane i nie na siłę, aby przypodobać się liderowi Nowej Nadziei. Bardzo ważne, że nie odciął się zupełnie od PIS i od jego osiągnięć pozytywnych, których kilka z całą pewnością, się znalazło. To środowisko pomagało Nawrockiemu, skrupulatnie go wybrało, a po wyborach, też będzie przy nim. I niekoniecznie będą z tego ugrupowania ci, którzy byli w rządzie Morawieckiego. A i Nawrocki co naturalne, nie za wszystko musi odpowiadać.
Także zobaczymy co w sobotę powie Trzaskowski, ale sądzę, że tutaj będzie więcej sporów, bo i różnic i tematów dzielących, jest więcej. Poza tym nie wiadomo czy będący w dołku kandydat KO, psychicznie będzie w stanie być o wiele lepszym od Nawrockiego i wygrać. Przekonamy się!
Inne tematy w dziale Polityka