Dla niezorientowanych w historii światowego ruchu rewolucyjno-proletariackiego, przypomnienie. „Granma” to nazwa łodzi, którą rewolucjoniści kubańscy pod wodzą Fidela Castro przypłynęli w roku 1956 z Meksyku na Kubę, rozpoczynając tym samym zwycięska rewolucję proletariatu kubańskiego.
Polska „Granma” to kuter patrolowy Wojsk Ochrony Pogranicza, na pokładzie którego w sierpniu 1980r TW „Bolek” przedarł się na teren Stoczni Gdańskiej, celem jak najszybszego zakończenia trwającego tam strajku. I prawie mu się to udało. Niestety pomimo upływu już 35-u lat od tego wiekopomnego rejsu nie znamy numeru taktycznego tej jednostki, ani nazwisk jej bohaterskiej załogi.
Pozostaje mieć nadzieję, że w szafie Kiszczaka znajdował się też dziennik pokładowy tej jednostki nawodnej zawierający wpisy z pamiętnego sierpnia 1980r. Mam cichą nadzieję, że jednostka ta nie została jeszcze przeznaczona na żyletki i po odnowieniu będzie ją można przycumować na Motławie zaraz za „Sołdkiem”, gdzie każdy za biletem w cenie pięciu złotych będzie mógł wejść na pokład statku nawodnego, na pokładzie którego TW „Bolek” wpłynął na karty historii polskiej walki z komunizmem.
Obejrzałem sobie w TVN dyskusję resortu z dr. Gontarczykiem. Widać już ogromną zmianę narracji resortu w sprawie TW „Bolek”. Już nie neguje się działalności agenturalnej TW „Bolek”, w tym szkód wyrządzonych nieświadomym kolegom. Aktualnie obowiązująca w telewizjach opozycyjnych wersja jest taka, że TW 'Bolek” to tylko lata 1970 – 1976, później już tylko niezłomność i bohaterstwo. Zachowany dziennik pokładowy polskiej „Granmy” i tą wersją może mocno zachwiać.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka
