Po prostu trafili w jego pasje, upodobania i wrodzone talenty. Wystarczy zapoznać się z debiutanckimi utworami literatury faktu noblisty, żeby nabrać pewności że mamy do czynienia z ogromny talentem i żarliwym wykonawcą podjętych zadań. To nie jest jakiś tam donosiciel czy kapuś. To samorodny i niezwykle sprawny szpicel i skuteczny prowokator. Od razu po podpisaniu zobowiązania się do wykrywania i zwalczania wrogów PRL, Wałęsa mógł przystąpić do skutecznego wykrywania i zwalczania tych wrogów. Żadne szkolenia i instrukcje nie były mu potrzebne, po prostu posiadał już odpowiednie kompetencje. Ponieważ formalna ścieżka edukacyjna noblisty nie poraża swoim dystansem, musimy przyjąć, że Wałęsa taki się po prostu urodził.
Jest w twórczości tego samorodnego szpicla i prowokatora coś jeszcze. Jest to niezwykła wprost aktywność w samoistnym podejmowaniu kolejnych zadań i wręcz odgadywanie zainteresowań oficera prowadzącego. Źródła tego ADHD operacyjnego Wałęsy upatruję w celu jaki mu niewątpliwie przyświecał. Bolek po prostu uznał, że otwiera się dla niego szansa na etat w SB, a szpiclowanie kolegów to jest jego staż kandydacki i załapanie się na etat zależy od wyników tego stażu. Stąd taka żarliwość w robocie. To było wielkie marzenie Bolka, wyrwać się z ciasnych, dusznych i brudnych kanałów kablowych i praca za biurkiem. Nawet jeżeli byłoby to biurko z kastetem i kombinerkami do wyrywania paznokci w szufladzie. Patrzę w te zimne jak u jaszczurki oczy i nie mam wątpliwości, dla niego wybić zęby zatrzymanemu wrogowi PRL to bułka z masłem. Jak wiemy los dał mu o niebo więcej niż marzył. Czy tylko los? Zobaczymy, ciekawość ludzka to potężna siła.
Piszę jak jest.
Tydzień z życia TW „Bolka”. Już pierwsze pieniądze od esbeków sprawiły, że Wałęsa stał się niesłychanie gorliwym donosicielem
Pilnie wykonuje powierzone zadania, relacjonuje minuta po minucie
Inne tematy w dziale Polityka
