Anhelli Anhelli
1778
BLOG

"The Venus Project" -- by Jacque Fresco.

Anhelli Anhelli Technologie Obserwuj notkę 3

 

"Przyszłość należy do tych, którzy przygotowują się do niej dziś" -- Malcolm X.

 

 

A i owszem, gdyż jeśli zdaje się wam, że wszystko, co macie, to przeszłość i teraźniejszość, to głęboko oszukujecie samych siebie. Wszyscy powinniśmy troszczyć się o przyszłość, gdyż właśnie w niej spędzimy resztę swojego życia, to w niej dorastać będą wasze dzieci, wnuki i prawnuki. Tymczasem ludzkość, gdyby spojrzeć na nas wszystkich -- braci, podzielonych przez przestrzeń, bogactwo i ubóstwo, oraz język i religie -- jako na jedność w dosłownym tego słowa znaczeniu (czyż nie mamy wspólnych korzeni?), wydaje się wzorem platońskim tkwić w tej parszywej jaskini, dusznej od pozorów, ciemnej jak najczarniejsza noc ludzkiego umysłu i woli, dostrzegając wprawdzie gdzieś w oddali nikłe światełko, ale za nic nie potrafiąc doń dotrzeć, gdyż wmówiono nam, że nasze dzieje  > m  u  s  z  ą < opierać się na ciągłości. Linearne spojrzenie na rzeczywistość (przypomnijcie sobie proszę lekcje polskiego, historii, geografii lub biologii) -- wypaczono; przesłonięto nimi wasze pojmowanie czasu, w którym nagle, o zgrozo, człowiek wydaje się być jedynie dodatkiem, jakimś wynaturzonym, post-humanoidalnym komponentem całości, której nie sposób nazwać, zdefiniować. Ludzie przywykli do odmierzania im czasu, zewsząd powtarza się im, że należy czerpać z przeszłości, aby mieć jakiekolwiek widoki na przyszłość; z drugiej strony z kolei, powtarza się im, że nic co pochodzi z przeszłości nie ma najmniejszego znaczenia, żadnej wartości. Czyżby?? Zależy... Zależy co rozumiecie przez słowo -- tradycja.

To najczęściej -- przynajmniej w Polsce -- używane słowo-klucz. Ale czy zdajecie sobie sprawę, co się za nim kryje? Czy tradycja to przedmiot? A może jakaś struktura? Czy tradycja implikuje ciągłość? A może jest wyłącznie zasłoną dymną, za którą pewna grupa ludzi, przeważnie zadufanych w sobie, skorumpowanych idiotów żądnych władzy, próbuje tęże "ciągłość" zachować? Czy tradycja może was ocalić, dać wam schronienie, wikt i opierunek, czy możecie ją zapakować do torby i w ten sposób mieć złudne poczucie, że wciąż wami kieruje?
 
A może "tradycja" to coś więcej? Jakaś idea, którą zachowuje się w sercu, ale tak jak każda ludzka myśl, jest ona niematerialna? Dopiero wy, jako jej dyspozytorzy, formułujecie ją zgodnie z duchem czasów i jednostkowych potrzeb. Tradycja to nic innego jak --- myśl. Dlaczego zatem wiążecie ją węzłem gordyjskim, oplatacie nią swoje życie, jakby była łańcuchem, ciężkim, ale koniecznym balastem, chociaż krępuje wasze ruchy i nie pozwala unieść głowy wysoko, tak iżby ujrzeć wpadające do ciemnej jaskini promienie słońca? Dlaczego uważacie, że tradycja koniecznie wymaga ciągłości? Czy współczesność nie różni się od czasów antycznych? Owszem, chociaż u podstaw naszej Cywilizacji nadal tkwi ta sama myśl starożytnych mędrców. Spójrzcie na ulice waszych miast, na budowle, które mijacie, spiesząc do pracy czy szkoły; spójrzcie na siebie samych i zadajcie sobie pytanie: Czyż nie odbiegamy od wizerunku człowieka sprzed tysięcy lat? A jednak pamiętamy o tamtym, nie wyrzuciliśmy do kosza na śmieci własnych korzeni, bo czyż można "myśl ludzką" zniszczyć? Można ją zmanipulować, a jakże, ale nie zniszczyć zupełnie. Tak więc pomimo iż starożytne budowle powoli się rozsypują, tradycja wciąż jest żywa. Zważcie jednak na to, że nikt z nas nie żyje w duchu starożytnych założeń. Myślimy inaczej, zachowujemy się inaczej, wierzymy -- inaczej, pracujemy i spędzamy wolny czas -- inaczej, a jednak..... wciąż jesteśmy dziećmi tamtych. Pytam się zatem raz jeszcze: Czym jest tradycja? Czy koniecznie zakłada ona "ciągłość"??
 
Dlatego kiedy za sprawą przyjaciela poznałam zarys pewnego założenia, które kryje się pod nazwą "The Venus Project", w pierwszej chwili poczułam dysonans poznawczy, tak różna była od mej wiedzy ta idea, iż naturalnym było, iż całą sobą zaczęłam się temu sprzeciwiać. Nie otwarcie, ale gdzieś głęboko w środku. No bo jak to? Miałabym obalić w sobie twarde założenia, strukturę świata, który jawi się mi i wam z przeraźliwą ostrością? Miałabym wyzbyć się wszystkiego, co znam i podążyć w stronę, która na razie jeszcze jest tylko "założeniem" społecznym, pewnego rodzaju mrzonką, utopią.... marzeniem? Ale zaraz, zaraz.... Czyż nie opieramy całego swojego życia na jakimś "marzeniu"? Dla jednych jest to szczęśliwy dom pełen szczebioczących dzieci; dla innych sukces okraszony blichtrem i chwałą; jeszcze dla innych jakieś duchowe oświecenie. A czym jest moje "marzenie"? 
 
Nidy nie marzyłam o domu (jako wrastającym w ziemię korzeniu drzewa), co tłumaczy moje stałe przemieszczanie się w terenie. Bardziej przypominam ślimaka czy żółwia, który cały swój dobytek dźwiga na plecach. Nigdy nie marzyłam o przedmiotach. Nie mam samochodu, chociaż mój pape nim jeździ. Dla mnie to ("samochód") potwór, który poza tym, że żre paliwo jak smok i zanieczyszcza środowisko, nie czyni nic pożytecznego. Tylko ludzie giną na drogach..... Nie podniecam się na widok błyskotek, gadżetów (nie mam nawet doładowania do komórki, bo tel. traktuję jako budzik i aparat), ba, ostatnio nawet nie wyrobiłam nowego dowodu osobistego, bo i tak nie jest mi potrzebny..... Jako zdeklarowana zwolenniczka sztuki industrialnej, fantastyki naukowej oraz kosmologii (zarówno astralnej jak i astronomicznej), ciągnie mnie raczej do czegoś innego. Ileż bym dała, aby wyrwać się z tego ciała, które mnie ogranicza, i jako ptak poszybować wysoko, ponad wasze głowy, po czym z dystansu przypatrywać się waszemu zagonionemu życiu jak naukowiec badający pod mikroskopem nieznane kultury bakterii.
 
 

Jacque Fresco ma na tę chwilę bodajże 95 lat a wciąż tworzy i rozsiewa po świecie fenomenalną wizję i przez wielu jest nazywany największym geniuszem naszych czasów. No cóż, jeśli widzieliście film "Buntownik z wyboru" w którym Will Hunting, młodzieniec bez wykształcenia i perspektyw, ujawnia któregoś dnia całkiem przypadkiem swój intelektualny potencjał, onieśmielając arcy-mądrych profesorów, sypiąc cytatami z największych światowych dzieł na wyrywki, pomyślcie tylko, że podobnie Fresco nie ma kompletnego wykształcenia, gdyż porzucił szkołę jeszcze w wieku nastoletnim, a który przy tym całą młodość spędził w bibliotekach. Genialny samouk można rzec i dużo jest w tym prawdy, gdyż już podczas II WŚ zasłynął odważnymi projektami dla amerykańskiego lotnictwa, tworzył także projekty urbanistyczne w wielu miejscach na świecie, współpracował z wielkimi firmami. Dla siebie samego, rozwinął natomiast talenty: malarskie, aktorskie, muzyczne.

Podobnie jak ja, kocha Brahmsa, Beethovena czy Wagnera. Jego nieprzeliczone wynalazki zasilają wiele instytucji i są w naszym życiu powszechne. Macie pojęcie, że zaprojektował auto przyszłości, które składało się wyłącznie z 32 ruchomych części? W całości przyjazne dla środowiska? Nie są mu obce założenia Einsteina, a jako jeden z największych futurystów naszych czasów, stworzył nowe podstawy dla nauk humanistycznych, ba, dla samej filozofii nauki. 

Naturalnie można by się do czegoś przyczepić, gdyby ktoś chciał, młodość niekiedy prowadzi przez manowce, ale.... gdy spojrzy się na determinację tego człowieka, z pochodzenia Żyda, na to jaką drogę przebył od Stambułu, gdzie mieszkał z rodziną, aż po Florydę, gdzie żyje obecnie, ile szczebli pokonał na swej drodze, nigdy nie odrzucając spójnej myśli, która nim kierowała, uginają się pode mną kolana. Tacy ludzie szalenie mi imponują, to dzięki nim czuję, że jestem wyjątkową istotą, tak jak każdy z was, i że naprawdę zasługuje na coś WIĘCEJ, ale nie w tym przyciasnym, potocznym rozumieniu, linearnym, pod którym kryje się tylko tyle -- AŻEBY NIC NIE ZMIENIAĆ RADYKALNIE -- o nie; zasługuje na więcej, bo jako cząstka większej całości, jestem za nią odpowiedzialna. Przyszłość jest kruchym dzieciątkiem, o które powinniśmy dbać już teraz, gdyż w wiecznym swym życiu płodowym, jest od nas zależna całkowicie.

Świat jakiego nie znacie, bo zabroniono wam o nim marzyć; świat o jakim nie śnicie, bo zaprogramowano was na skostniałą modłę, która nie pragnie przekształcenia, jest jedyną drogą, którą powinniśmy podążyć, jeśli chcemy przetrwać. Spójrzcie na to, co dzieje się obecnie na świecie: wojna i zamieszki dotykają coraz większe rzesze ludzkie, a dlaczego tak się dzieje?, ponieważ korporacje-molochy, za cel stawiają sobie zdobywanie zasobów naturalnych, ażeby potem móc nimi handlować, ergo -- wzbogać się jeszcze bardziej. Kiedy zaś przypływa doń gotówka, co oni robią z tymi pieniędzmi? Czy pomagają Nam, tym, którzy pracują na ich rzecz, "ażeby żyło się nam lepiej"? Czy na tym zasadza się tau jakiegokolwiek przedsiębiorstwa? Ależ skąd? Czy pomagają naszej planecie, GAI? W końcu tyle się mówi o jej zanieczyszczeniu, degradacji, o znikającej pokrywie lodowej na biegunach, o szerzących się zarazach wśród zwierząt, na naszych polach, co w konsekwencji prowadzi do głodu na niewyobrażalną skalę. Widziałam ostatnio tak przerażające zdjęcia, ukazujące biedę naszych braci rozsianych po świecie, nie tylko w Afryce, ale i w samej Europie, że będzie mnie to dręczyć do końca mych dni. Nie, kochani, ONI nigdy się nie dzielą, bo ich mózgi, ich sumienia, wyprane są z ludzkich uczuć, emocji. Myślicie, że skąd się wzięło porzekadło: "Nie każdy nadaje się do zawodu grabarza"? Ekonomiści, ci -- którzy tworzą na naszych oczach systemy, banki, kryzysy, to twory sztuczne, które mają wypaczone umysły. Nie uświadczysz w ich gronie uczuć wyższych. Dla nich, jesteśmy tylko -- liczbami. A przecież to właśnie Oni rządzą światem, powołują i obalają polityków, ba, wywołują wojny. To przez nich żyjemy w niewoli pieniądza. Zdaje się nam, że jesteśmy wolni, podczas gdy przez całe życie płacimy za prawo do życia. Czy życie ludzkie można przeliczyć na pieniądz? Ile w takim razie byłoby ono warte?? Czy w takim systemie jest ono cokolwiek warte???

Zastanówmy się przez chwilę na jakich fundamentach opiera się współczesny świat. Gołym okiem widać, że zasadza się on na trzech filarach: geo-polityceekonomii  oraz  religii. Abstrahując od pojęć: korzyść, dobra materialne, umowa społeczna, oraz wiara (w cokolwiek bądź), filary te za cel stawiają sobie: kontrolę, dominację, manipulację, wyzysk i co najważniejsze takie przetwarzanie danych, ażebyście wy, jako bierni użytkownicy rzeczywistości, nie mieli kompletnie pojęcia, skąd pochodzicie, kim jesteście i dokąd zmierzacie. Mówią wam: Nie martwcie się, My się tym zajmiemy, tylko na Nas zagłosujcie. Dajcie sobie spokój z samodzielnym myśleniem, raczej pomedytujcie. Odpocznijcie od pogody, od życia, od dogmatów.... wszak są mądrzejsi od was specjaliści, którzy każdorazowo i na wiele sposobów, formułują nakazy i zakazy, podtrzymując przy tym mit, iż ludzkość dzieli się na kasty. To trochę nie fair, nie sądzicie? Kto im dał prawo decydowania, czy ja lub ty, możemy coś pojąć, poznać, zaakceptować lub to odrzucić? Dlaczego ukrywa się przed nami pewne istotne fakty, zasłaniając je stworzonymi przez siebie iluzjami, a przy tym żąda się, abyśmy byli im wierni, chociaż nie mieliśmy wolności wyboru, wypowiedzenia się na ten temat? 
 
Tym właśnie są te molochy, moi drodzy..... Jak długo opieramy na nich swój byt, albo inaczej, jak długo pozwalamy ażeby to Oni za nas decydowali jak ma wyglądać nasza przyszłość, tym gorzej dla nas i naszych potomków. Czy pragniecie dla swych dzieci wolności i bezpieczeństwa, czy może coraz to bardziej pogłębiającej się anarchii, taką o jakiej prawią różne systemy polityczne, ekonomiczne tudzież religijne, łącznie z wyskokiem Breivika, który sam w sobie zamiast atakować jakąś grupę, z gruntu nawołuje do posługiwania się tymi samymi metodami, co tamci, tyle że na domiar złego pragnie was przekonać, że tylko cofnięcie się do przeszłości, może nas ocalić. What the fruck? Toż to dokładnie to samo, do czego przyzwyczaja was system od dekad. Do -- ciągłości. A ja mówię, za J. Fresco: Pora zerwać tę nić, jeśli mamy przetrwać jako rodzaj ludzki.

Ażeby przetrwać, należałoby przeprowadzić dogłębną rekonstrukcję naszej Cywilizacji. Oduczyć się błędnego pojmowania rzeczywistości. Problemy obecnego świata są zbyt poważnym zagrożeniem dla naszego istnienia, ażeby pozwolić, aby grupka władnych, nastawionych wyłącznie na zysk i dominację ludzi, sterowała tymi przemianami. Iż nie spełnia ów system oczekiwań widać najlepiej na przykładzie zamieszek w USA na Wall Street, które mainstreamowe media określają fałszywie sprzeciwem wobec cięć w budżecie, co jest kompletną bzdurą. W zamieszkach w NY biorą udział moi znajomi, antyglobaliści, różnego pokroju aktywiści, młodzi, którzy nie godzą się aby finansowy moloch dyktował im warunki egzystencji, ażeby władza nad nimi była na tyle potężna, że nie można jej obalić, ażeby niszczono naszą planetę bez liczenia się z konsekwencjami, ażeby w imię własnej korzyści posyłano ich rówieśników na wojnę o ropę naftową, ażeby ich krewni cierpieli głód, upokorzenia, podczas gdy kasta bogaczy zasiada na tronie i nie zawraca sobie głowy -- podatkami.
 
Jacque Fresco od lat 30-ych XX w. nawołuje władze do zniesienia systemu monetarnego, gdyż właśnie w pieniądzu upatruje największe zagrożenie dla spójności ekosystemu. To przez pieniądze ludzie stają się chciwi, egoistyczni, nieczuli. Przez nie rośnie bezrobocie, przestępczość, zastępowanie ludzi przez maszyny i kult tychże maszyn (iPod, plazma, PlayStation, etc....), niszczenie środowiska na masową skalę. Tylko świadomość społeczna, wspieranie badań technologicznych, które mogłyby  r  e  a  l  n  i  e  pomóc głodującym, chorym i uciskanym, a przy tym asocjacja technologii z przyrodą (pełna symbioza jest wszak możliwa, gdy wykluczy się prywatny zysk), oraz wyeliminowanie takich pojęć, jak: państwo, które w istocie wyłącznie dzieli, tworzy sztuczne granice a przecież cała nasza planeta należy do każdego z nas z osobna ( nie powinno być granic, języków, podziałów etnicznych, kulturowych czy religijnych), może uratować przyszłość. To właśnie one zaburzają nasz świat, wywołując: wojny, przemoc, anarchię, jako iż człowiek jest stworzony do bycia kimś wyjątkowym, nie zaś sługą względem drugiego. ONI -- System, mają władzę tylko dlatego, że jakąś jej część, zabrali Nam!

Przez całe swoje życie Fresco skupiał się na tym, aby jak najlepiej zaprojektować przyszłość dla rodzaju ludzkiego, dzięki czemu może ona przetrwać w zmieniającym się klimacie (tym pogodowym, jak i politycznym). Zdjęcia, które możecie znaleźć w tym poście, jak i na necie pod hasłem "The Venus Project" nie są czystą fantazją, ale opierają się na rzetelnym, inżynieryjnym projekcie Jacque'a. Nie są też projektami arcy-drogimi, gdyż surowiec potrzebny do tworzenia takich samowystarczalnych miast (na lądzie, na morzu lub nawet pod jego powierzchnią) upatruje w materiałach, które otaczają nas zewsząd. Na zasadzie, tak modnego dzisiaj -- recyklingu. Fresco wskazuje iż właśnie stara zabudowa miejska, którą posiadamy, mogłaby posłużyć za budulec do stworzenia całkiem nowego układu; układu centrycznego, a więc znacznie bliższego utrzymaniu delikatnej równowagi pomiędzy człowiekiem a naturą. W świecie wykreowanym w umyśle Fresco, ludzie są sobie bliżsi, ponieważ nie istnieją już podziały: rasowe, kulturowe, religijne, nie ma też mamony, która mogłaby nas zaślepiać. Każdy z osobna, jako indywidualność, wkłada do tak zorganizowanego układu najlepszą cząstkę samego siebie. A zatem o naszym prawdziwym powołaniu nie decydują już odgórne, szkolne przykładowo czy światopoglądowe naleciałości, przymus, konieczność (jakże często wyzbywamy się marzeń, bo po prostu nam się nie opłacają), ale wrodzone predyspozycje. Na zasadzie rynku wymiennego, wartością najwyższą staje się zatem samo przetrwanie, życie w zgodzie z naturą, z własnym Ja, dla dobra przyszłych pokoleń.

Wiem, że brzmi to jak totalna Utopia, ale zważcie proszę na to, że żyjemy w skorumpowanym świecie pełnym chciwych, pozbawionych kręgosłupa moralnego niegodziwców, którzy każdą próbę przemiany, wyszydzają, podkopują, niweczą. Jak długo nie skończy się Nam cierpliwość, kochani. Najmodniejszy bowiem sposób obalenia jakiegoś dobrego pomysłu -- przez w.w. korporacje -- jest podszycie się pod pseudo-aktywistów, anarchistów czy kogokolwiek innego, przyszywając twórcy słusznej tezy, rogi. Typowe, ale czyż Soren Kierkegaard nie powiedział kiedyś, że: "Tłum jest nieprawdą. Prawda jest zawsze w mniejszości"?, wiedział co mówi, gdyż właśnie zajadłych krytyków wizji Fresco jest na necie najwięcej. Razem z tymi, którzy wierzą, że WTC rozwalili sami Amerykanie, zaliczają się do anonimowej grupy desperatów, którzy wietrzą spisek dosłownie wszędzie.

Jacque na szczęście (co pomógł mi zrozumieć mój drogi Emanuel), nie jest odosobniony w swojej futurystycznej wizji. Na całym świecie towarzyszą mu w jego projekcie tysiące jeśli nie miliony ludzi (zarówno zwykli obywatele różnych państw, jak i czołowi naukowcy, przedsiębiorcy, a nawet ludzie z czołowych stron gazet, którym nie jest obojętny los naszego świata -- to właśnie Ci, którzy najgłośniej zawsze wołają: Stop Wojnie i Głodowi, Stop Chorobom, Stop Głupocie i Zacietrzewieniu, które odbiera Nam, jako rodzajowi ludzkiemu szansę na zgłębienie odwiecznych zagadek). Musicie to zrozumieć, zanim pozwolicie, aby wyuczone przez lata nonsense zamgliły wam prawdziwy obraz sytuacji. Może tego nie odczuwacie, gdyż cała wasza rzeczywistość ogranicza się do jednego miasta, tego, co usłyszycie w TV czy szkole, pracy, kościele etc, ale fakt jest faktem, że nasz świat stoi na krawędzi przepaści. W nakręconym przez przyjaciół Fresco  i umieszczonym darmowo w necie filmie "Zeitgeist", który gorąco wam polecam (zarówno część pierwszą "Addendum" w 13 odc, jak i drugą "Moving Forward" znajdziecie na moim profilu You Tube w sekcji "Science and Spirituality"), uzyskacie wyjaśnienie dla podstaw naukowych, filozoficznych i biologicznych tejże teorii. Nazwa tegoż projektu -- żeby było jasne -- pochodzi od nazwy miasta na Florydzie (Venus), w której Fresco zbudował zalążek opisywanego przez siebie świata. Ponoć już wkrótce ma powstać pierwsze wielkie, okrągłe miasto; miasto-słoneczko -- jak sama je nazywam. Kiedy tak na nie patrzę, ach, możecie mi wierzyć lub nie, dałabym wszystko, aby móc zamieszkać w takim miejscu.
 

Pewien znany filozof powiedział kiedyś, że: "Kto krainę Człowiek odkrył, ten odkrył również krainę Przyszłość ludzka. Żeglarzami bądźcież mi więc dzielnymi i cierpliwymi". Wszystko w tych słowach to prawda, poza jednym -- cierpliwość. Cierpliwość jest tym dla Ziemi i nas samych, co pudrowanie pryszczatej twarzy pani minister. Niby wygląda i brzmi ładnie, ale pod tapetą kryją się przepastne kratery fałszu. Jeśli mamy ocalić przyszłość, musimy działać już teraz, także we własnym życiu, wprowadzając pewne zabiegi, jak np. dbanie o środowisko -- eliminując zeń szkodniki -- gdzie się da. Ludzie + Natura + Technologia ( chociaż brzmi to jak z filmu SF, w oparciu o wiedzę i doświadczenie Fresco ) = Równowaga, Symbioza, Balans. Wszelkie ubóstwo i niegodziwość biorą się z zahamowania postępu w technologii a czyni to światowy moloch zwany "zrównoważoną gospodarką" -- Pieniądz. Teoria "Zeitgeist" optuje za rozwojem technologicznym niezależnym od Systemu, a więc nie nastawionym na zysk, lecz profit rodzaju ludzkiego. Wszystko to sprowadza się do arcy-ważnej konkluzji, że jak długo będziemy pozwalali innym myśleć za nas, tak długo dla nas pozostaną tylko resztki. Po sobie wiem, że nawet ta szczypta nadziei, jaką dało mi poznanie koncepcji Jacque'a Fresco, sprawiła, że czuję się lepiej. Druga rzecz, że Emanuel wyrwał mnie ze szponów lekarzy i aptek, pomógł znaleźć odpowiednie alternatywne źródła a przez to czuję się doskonale. Także:

 

"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei" — Bob Dylan.
 
Zaś dla ciekawych przełożonym na język polski tekstem Jacque'a "Zaprojektować Przyszłość", odwołuję na tę stronę, gdzie jest do pobrania:
 
 
 
 

Zobacz galerię zdjęć:

Miasto na wodzie:  

http://www.youtube.com/watch?v=MBjr-uSEFcI
Miasto na wodzie:  

http://www.youtube.com/watch?v=MBjr-uSEFcI Jacque Fresco -- http://www.youtube.com/watch?v=My8XFjkfi8A&feature=player_embedded#%21 Prezentacja:

http://www.youtube.com/watch?v=V_LKW5byYmw http://www.youtube.com/watch?v=7f0mNGWKt-A&feature=channel_video_title

http://www.youtube.com/watch?v=e6_-XT97Yu8
Anhelli
O mnie Anhelli

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie