"kiedy się naśmiewano z jego wzrostu, popatrzmy chociaż na innych przywódców, na Berluskoniego, Putina, a nawet na premiera Tuska, oni też nie są wysocy, to nie jest konkurs piękności, robiono z niego małego człowieka, także ze względu na jego wzrost, nam, jego przyjaciołom przewracała się wtedy wątroba, to był naprawdę wspaniały, wielki człowiek"
"naśmiewano się z jego wymowy, z tego jak mówi, a on potrafił z głowy wygłaszać wspaniałe przemówienia, zawstydzające innych polityków"
To są słowa przyjaciela (mam nadzieję dość wiernie przekazane) Lecha Kaczyńskiego (i jego Żony) którego teraz nazwiska nie pomnę, postaram się to nazwisko uzupełnić.
Jak tak słucham zagranicznych korespondentów, to dla każdego z nich najważniejsze jest zjednoczenie, najważniejszy jest patriotyzm, najważniejsze by nie mówić niczego negatywnego o zmarłych. Krótko mówiąc rozumieją co znaczy racja stanu. Oni rozumieją co to okreslenie znaczy, cały czas mam wrażenie, że większość rozumie, z wyjątkiem naszych hien, z wyjątkiem tych, którzy tymi "naszymi hienami" zarządzają.
Zachować spokój? spokój duszy? spokój w sercu?
Nigdy.
Zachować godność?
Godność, to ja zachowam nad trumnami Prezydenta i Jego Żony, i wszystkich poległych, ale nigdy wobec hien.
Tego się nie da wybaczyć.
Doceńmy żyjących, doceńmy Jarosława.
Inne tematy w dziale Polityka