Panie Jerzy! Niech się Pan nie obawia tego, że poparł Pan przyzwoitego człowieka.
Całe to spotkanie się tak jakoś pan Zelnik wił w bólu, a doprawdy wystraczyło zwyczajnie zaprezentować kilka znanych z tivi panabronkowych zagrań + skontrować te brednie Olbrychskiego na temat kampanii nienawiści, odrobinę mu wytknać te gadki kalkami "wiodącego tytułu prasowego" jak to tutaj wylansował Brixen, i miałby pan z głowy tego proruskiego kolegę po fachu. Nic trudnego.
Ja doskonale rozumiem na czym polega różnica pomiędzy ludzmi popierającymi "drzwi od stodoły" a popierającymi Jarosława Kaczyńskiego, to jest jednak inny rozmiar kapelusza, ci ludzie nie potrafią po chamsku prowadzić dysputy, albo przynajmniej wolą gadać o faktach, a nie kierować się jakąś uniowolnościową ideolo, lub autentyczną nienawiścią, która teraz wielu ludzi im oddaje.
Olbrychski bardzo ładnie popłynął sam bez najmniejszej pomocy, i spuentował "ja zawsze wiedziałem gdzie leżą konfitury" i to jest prawda, o te konfitury zapewne najbardziej chodzi.
Jak już pan, panie Jerzy, w to wszedł, to proszę się trochę chwycić za jaja, i napewno będzie dobrze, w dobrym stylu, ale chwycić się za jaja,i słuchać się rodziny:-)
Inne tematy w dziale Polityka