białoczerwone tulipany rotmistrzowskie
białoczerwone tulipany rotmistrzowskie
Siłaczka Siłaczka
497
BLOG

Moja przygoda z Rotmistrzem

Siłaczka Siłaczka Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 

WSPOMINKI ROTMISTRZOWSKIE 

Wydaje się czasami, że dzisiejszy świat zapomniał o miłości, przyjaźni, współczuciu, bezinteresownej pomocy, a przecież są w życiu każdego człowieka takie chwile, kiedy czyjaś pomocna dłoń jest niezbędna, jest ratunkiem -tak - dzisiaj bohaterstwem jest myśleć i działać zgodnie z przesłaniem praw moralnych i etycznych. Wzorem takiego postępowania był rotmistrz Witold Pilecki. Z pewnością gdyby żył, jako wolontariusz stanąłby wspierać ludzi doświadczonych kataklizmem.   

W Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie obchodzono takie własnie niezwykłe „Święto Dobroci”. Zaczęło się od zbiórki pomocy rzeczowej dla rodzin najbardziej poszkodowanych w powodzi w Bogatyni – osób starszych, niepełnosprawnych. Potem nastąpiły wyjazdy uczniów, pod opieką nauczycieli, do pomocy w pracach remontowych w domach zniszczonych przez powódź. Jednocześnie trwało gromadzenie wiedzy o rotmistrzu Witoldzie Pileckim – niezwykłym Polaku, bohaterze – wolontariuszu, poszerzone o udział w konkursie na wypracowanie: „Rotmistrz Pilecki dla mnie, Polski, świata”. Uroczyste podsumowanie działań „Święta dobroci” nastąpiło 6 grudnia w dniu Patrona Bezinteresownej Dobroci, która jak światło przenikała działania rotmistrza Pileckiego, jak i wolontariuszy. Oprawę muzyczną pięknie poprowadziła Młodzieżowa Orkiestra Diecezji Legnickiej pod batutą Marka Garcarza. Uroczystość rozpoczęło odegranie „Mazurka Dąbrowskiego” i „Pieśni Legionów”, wprowadzając zebranych w atmosferę święta.

 

Rok 2010 można by nazwać „rokiem potopu”. Wiele miejscowości nawiedziły powodzie. Tysiące ludzi z naszego kraju straciło cały dorobek życia i gdyby nie pomoc ludzi gorącego serca znaleźliby się w sytuacji bez wyjścia. W sierpniu niewielka rzeczka Miedzianka na skutek wielkiej ulewy zalała całe miasto – Bogatynię i okolice. Wtedy okazało się, kto jest kim, na kim można polegać, na kogo można liczyć. Na nasze spotkanie przyjechała delegacja rodzin z Bogatyni, a Emilia Kurzątkowską – przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski z Bogatyni – w ich imieniu w bardzo wzruszający sposób opowiedziała o tych strasznych chwilach i dziękowała za udzieloną pomoc, przekazując w darze statuetkę serca na dłoni .

 Jak dobrze, że jest  ktoś, do kogo możesz zwrócić się o pomoc. Jak dobrze, że ty jesteś, by komuś przyjść z pomocą, po prostu przy nim być, gdy tego potrzebuje.  Tyle wokół nas jest do zrobienia. 

Jak dobrze - że jestes - Rotmistrzu - dzieki tobie chłopcy poczuli się tacy dumni - że są Polakami! 

„Imponuje nam odwaga rotmistrza i to, że pomagał ludziom, chcemy poznawać go lepiej na nim się wzorować” – mówi Mateusz Wiśniewski z lubińskiego hufca.

 

Przyjrzyjmy sie więc - Rotmistrzowi!

 

Przygoda i zauroczenie wojskiem rozpoczęło się w 1918 r., gdy walczył w obronie Wilna. Brał udział w wojnie z bolszewikami, po niej zdemobilizowany, zdał maturę, założył rodzinę i gospodarował w majątku Sukurcze. Nowa Polska wymagała wiele pracy, którą podjęli państwo Pileccy. Witold założył mleczarnię, kółko rolnicze i straż ogniową, pomagał sąsiadom. Wychowywał dzieci, malował, dwa jego obrazy (św. Antoniego i Matki Bożej Nieustającej Pomocy) wiszą w kościele w Krupie, pisał wiersze. Na rozpoczęcie Mszy św.13 maja 2011r. w 110 urodziny Witolda Pileckiego - ks. Franciszek Steblecki mówił o Pileckim jako o człowieku wielkiej wiary, któremu bardzo leżało na sercu dobro ojczyzny, której służył całym życiem.

 

„Bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”

 

W czasie homilii bp Marek Mendyk powiedział m. in.: „Pilecki to najodważniejszy żołnierz II wojny, wzór patriotyzmu, cichy bohater, nie zabiegał o poklask, ale całe życie walczył o Polskę”. Już w pierwszych dniach II wojny Pilecki włączył się do walki. Uczestniczył w kampanii wrześniowej, przedostał się do Warszawy, był aktywnym działaczem wojskowej organizacji Tajna Armia Polska i zabiegał o jej przyłączenie do Związku Walki Zbrojnej. Kiedy Niemcy zaczęli zakładać w Polsce obozy koncentracyjne, nie były znane ani warunki, jakie tam panowały, ani to, co naprawdę działo się z jeńcami. Wtedy Pilecki podjął decyzję o dobrowolnym zgłoszeniu się do Auschwitz. Chciał z jednej strony zdobyć informacje o życiu obozowym, a z drugiej strony zorganizować tam ruch oporu przeciw Niemcom.

„Trzeba wykazać się odwagą, by na ochotnika iść do obozu. Dziś nie musimy takich rzeczy robić i zapominamy, jak wiele ludzie musieli poświęcić, aby nasz kraj był wolny. Postać rotmistrza może być wzorem dla młodych ludzi, jak walczyć i pracować dla ojczyzny, dlatego jest to osoba godna zapamiętania – Katarzyna i Agnieszka, uczennice jednej z lubińskich szkół, uczestniczki marszu.

W obozie przebywał ok. 3 lat. Przez ten czas sporządzał meldunki o niemieckich zbrodniach dla swoich władz wojskowych, przekazywane przez więźniów, pomagając im w ucieczce. Zorganizował też prężnie działającą siatkę konspiracyjną na wypadek, gdyby władze polskie zdecydowały o ataku na obóz w celu uwolnienia więźniów. Uciekł z obozu, kiedy zaistniało zagrożenie, że zostanie zdekonspirowany. Przedostał się do Warszawy, gdzie działał w konspiracji. Pozostawał w kontakcie z więźniami, a ich rodzinom na miarę swoich możliwości pomagał materialnie i duchowo. Sam rozłączony z rodziną, rozumiał tych, którzy byli tak daleko od bliskich i nie wiadomo było, czy jeszcze kiedyś się zobaczą. Walczył w powstaniu warszawskim, po upadku którego trafił do niewoli w stalagu. Po zakończeniu wojny przebywał jeszcze we Włoszech, gdzie przygotował pełny raport o obozie w Auschwitz, był jedną z pierwszych osób mówiącą o Holokauście.

 

„Ocalałeś nie po to, aby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo”

 

Zakończenie wojny nie przyniosło Polsce wymarzonej wolności. Komunistyczne władze stosowały terror i prześladowały byłych żołnierzy AK i ludność cywilną – wrogów ludu. Rotmistrz Pilecki (stopień ten otrzymał w 1943 r.) na osobisty rozkaz gen. Władysława Andersa wrócił do kraju, by nadal prowadzić pracę informacyjną i wywiadowczą dla rządu RP na emigracji. Zorganizował siatkę informatorów, prowadził wywiad m. in. w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwie Obrony Narodowej. W trakcie swojej pracy dostał ponowny rozkaz od gen. Andersa – by wyjechał i nie narażał się na aresztowanie. Nie zgodził się – w kraju miał rodzinę, ponadto trudno byłoby znaleźć kogoś na jego miejsce.

 

„Nagrodzą cię za to tym, co mają pod ręką – chłostą śmiechu, zabójstwem na śmietniku”

 

Z homilii bp. Marka Mendyka: „Pan Bóg stawia na naszych drogach ludzi, od których uczymy się żyć, wierzyć, kochać. Na przestrzeni tysiącletniej historii wielu było takich, których poświęcenie dla ojczyzny i bliźnich i bezgraniczna odwaga były wyrazem prawdziwego człowieczeństwa. Doczekali się pomników i na trwałe wpisali w świadomość Polaków. Ale są i tacy bohaterowie, których z historii próbowano wymazać, a pamięć o nich karano więzieniem”. UB aresztowało Pileckiego w maju 1947 r. Jemu i współpracownikom postawiono zarzuty szpiegostwa, planów organizowania zamachu na organy bezpieczeństwa, nielegalnego posiadania broni. Tortury, przy których, jak sam mówił, Auschwitz to była igraszka, odebranie dobrego imienia, okrzyknięcie zdrajcą i szpiegiem. Proces i wyrok – kara śmierci, wykonana strzałem w tył głowy. Jedyną rzeczą, jaką przy nim znaleziono, była książka Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Ciało Pileckiego porzucono na wysypisku lub w zbiorowej mogile, gdzie UB wyrzucało martwych więźniów. Komunistyczne władze zrobiły wszystko, by pamięć o nim nie ujrzała już światła dziennego, a jego zasługi w czasie wojny skutecznie zapomniano.

 

„O rotmistrzu dowiadywaliśmy się w naszej szkole, o tym, kim był, co zrobił. Warto uczyć się i mówić o takich ludziach – odważnych i honorowych” uważają Dawid Grodek i Władysław Słotwiński z Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie

 

Bądź wierny. Idź!

 

Dopiero w 1990 r. rotmistrz doczekał się rehabilitacji. Potem był Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski i Order Orła Białego. W 2000 r. wydano jego obozowe raporty, a w 2008 r. Fundacja Paradis Judaeorum zwróciła się do Benedykta XVI z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego . W lubińskim marszu rotmistrza wzięli udział uczniowie ze szkół w Lubinie i Legnicy, mieszkańcy miasta, przedstawiciele harcerzy, OSP, poczty sztandarowe. Na Wzgórzu Zamkowym został zasadzony dąb upamiętniający osobę Witolda Pileckiego, a bp Mendyk poświęcił pamiątkową tablicę ku jego czci. Zostało odczytane „Przesłanie Pana Cogito” oraz wiersz dla rotmistrza napisany przez Marka Gajowniczka. „Rotmistrz Pilecki mógłby być patronem strażaków ochotników, cechowała go odwaga i umiejętność poświęcenia się dla innych i takie też powinny być nasze działania” – Tomasz Jakubowski, OSP Ulesie, uczestnik marszu.

 

„Piękne urodziny wyprawiła Polska jednemu ze swych największych synów. Oby wyzwolona w nas energia zaowocowała odrodzeniem ducha. To także jesteśmy winni Rotmistrzowi” – powiedział  Michał Tyrpa, prezes Fundacji Paradis Judaeorum, inicjator akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”.

 

Jak dobrze - że jesteś Rotmistrzu! Jak dobrze - że jestes! Moje Siłaczkowe serce rośnie, gdy mogę o Tobie mówić, a potem - na to patrzeć - w Polsce w XXI roku!  W przeddzień świeta Bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego! Jest nadzieja!

 

PS. 

Życie dopisało aneks. W ramach oszczędności - szkoła jest w wygaszaniu, nauczyciele i psycholog na zielona trawke, a któżby przejmował sie biednymi dzieciakami...Przecież to margines i patologia. a że robili coś tak dobrego? Tym gorzej...Oto Polska 2013... A genialna gebbelsowska reforma polskiej biednej oświaty -dzielnie  wycina historię, z którą i tak było już krucho... O tempora o mores... Panie Boże - Ty patrzysz na to i nie grzmisz?

 

Ale dzisiaj powspominajmy - jak to pieknie było Przypominać o  Rotmistrzu w Lubinie w 2011 i w 2012roku :)  

 

 

http://www.gloria.tv/?media=157083

 

 

27 wrzesnia 2011r. w Lubinie o godz. 9.00 w kościele Najswietszego Serca Pana Jezusa została odprawiona uroczysta Msza Św. w intencji Bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego.
Po Mszy Świętej odczytany został APEL POLEGŁYCH I ZAMORDOWANYCH PRZEZ KOMUNISTÓW ŻOŁNIERZY I CZŁONKÓW CYWILNYCH SŁUŻB POLSKIEGO PAŃSTWA PODZIEMNEGo.
Uczestnicy uroczystości przeszli pod Dąb Rotmistrza Witolda Pileckiego, który został posadzony przez bp Marka Mendyka w Lubinie 13 Maja, na zakończenie Marszu Rotmistrza w 110 rocznicę urodzin tego wielkiego polskiego Bohatera.
Tam rozpaliliśmy światełka pamięci i oddaliśmy hołd poległym polskim Bohaterom.Odśpiewaliśmy Hymn Narodowy. Cześć Ich Pamięci!

Łączność duchowa z nami w modlitwie obiecali bp Stefan Regmunt z Zielonej Góry i bp Marek Mendyk z Legnicy.W modlitwie łączyli sie z nami podopieczni i pacjenci Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Lubinie. Bardzo wzruszeni...Wzruszeni też byli uczestnicy - a młodzież - wspaniała! Dostaliśmy do odczytania wiersz od Pani poseł Jolanty Szczypińskiej poswiecony Polsce Podziemnej, który pomagał Jej przetrwać trudne chwile w wiezieniu, gdy była więźniem politycznym PRL.
W uroczystościach brali udział uczniowie przedstawiciele 3 lubińskich szkół średnich z wychowawcami: I LO w Lubinie, Zespół Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie oraz Liceum Salezjańskiego oraz mieszkańcy miasta..Wracały różne wspomnienia, Mszy Św. przewodniczył ks. Tomasz Filipek - kapelan strażaków, którego dziadek przed wojna był komendantem straży pożarnej, a w czasie wojny - walczył w AK. Wspominaliśmy Polskie Drogi.Polskich Bohaterów. I oczywiście - Rotmistrza Witolda Pileckiego! Podczas tego Apelu tylu dobrych, wspaniałych, niezłomnych ludzi zostało wspomnianych, tyle dobrych szlachetnych Duchów stanęło wśród nas.Zaszczytem było być wśród Nich. To zobowiązuje!

 

Byliśmy też pod Dębem Rotmistrza w Lubinie 25 maja 2012r. o godz. 21.30 w godzinę Jego śmierci. Był ks. Tomek, harcerze, orkiestra i Pan dyrygent Marek.Odegrano Polski Hymn. Pomodliliśmy się na Różańcu, było piękne słowo księdza i był głuchy strzał z pistoletu...taki straszny odgłos z koszmarnej przeszłości,było przejmujaco zagrane na trąbce Śpij kolego... rozpalenie Światła Pamięci.Aby Pamięć o Nim w ukochanej Polsce nigdy nie zaginęła! Modlitwa Harcerska, Krąg.Młodziutki Dąb pieknie rośnie, jest zielony i cudny.Taka ma byc tez ta Pamięć o Bohaterze. Tylko białoczerwone tulipany rotmistrza - przekwitły.Harcerze wzruszeni i dumni - że On był harcerzem. Pięknie słuchali zupełnie nieprawdopodobnych ale prawdziwych historii o Nim.
Przypomnijmy o rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo... Tak -On istniał naprawdę i był Polakiem, był harcerzem! A teraz - w ten pogodny majowy wieczór uśmiechał się do nas tak ciepło i serdecznie z okna w domu Ojca...

 

Zobacz galerię zdjęć:

Pod naszym dębem rotmistrza
Pod naszym dębem rotmistrza
Siłaczka
O mnie Siłaczka

Tylu moich Przodków zginęło za Polskę - nie chce stąd wyjeżdżać!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości