Jeszcze tylko kilka godzin i wieksza część świata będzie żyła Brazylią. Wielkie świeto dla piłkarskiego biznesu, a dla setek milionów zarażonych piłkarskim szaleństwem, fanów, kilkutygodniowe oderwanie się od rzeczywistości. Na zielone murawy brazylijskich stadionów wyskoczą naszprycowani miliarderzy i będą się uganiać za dmuchanym workiem. Zarobione po dziurki w nosie, wielkie gwiazdy są spokojne, bo im nawet nieudany występ nie odbierze ani sławy, ani wielkich zarobków. Dla debiutujących taki show to wielka szansa żeby zaistniec. Zrobią co trzeba żeby zostac zauważonym przez kamery i piłkarskich agentów bo od tego zależeć będą przyszłe kontrakty i co za tym idzie - wielka k a s a. Trzeba się pokazac bo nie ma nic lepszego jak show business. To nic że nie do końca przygotowane są stadiony. Tego w telewizji nie będzie widać. Za to jest kolorowo. Wypasione obiekty i wysprzątane ulice. Słuzba w luksusowych hotelach świetnie wytresowana. Prawie niewidoczna. Tak jak lubia to ci, co to szastają nacodzień szmalem. Służba, cieszy się że ma prace i czeka z pokorą, w stosownej odległości, az zostanie zauważona i na każde skinienie pojawia sie z uśmiechem, aby spełniać zachcianki hotelowych gości. Jest tak jak trzeba.
Dookoła stadionów i hoteli pięciokilometrowy pas bezpieczeństwa. Strzegą go wyspecjalizowane w tłumieniu zamieszek policyjne jednostki. Czuwają żeby sportowego święta nie zakłócił protest brazylijskiej biedoty. Pilnują żeby do pozbawionych owłosienia nozdrzy celebrytów nie dotarł smród slumsów, a uszu "świetujących" nie nękał żebraczy skowyt przedmieść. Slumsy protestują przeciwko korupcji. Ludzie ze slumsów chca zyc godnie ale nie maja pracy. Brakuje pieniędzy. Brakuje chleba. Kogo niby to ma obchodzic ze oni nie mają chleba? Niedługo może i większa część świata go nie będzie miała. Dostanie za to - w zamian za chleb - coraz lepsze komputery, obnizki na smart phony, satelity nad głową, skuteczną policje, globalizacje, skorumpowane rzady i dla tych, których na elektronike pomimo obniżek cen, dalej stać nie będzie -tanie narkotyki w slumsach. Mało? Cholerna biedota! Po cholere wam praca? Macie przecież telewizory, a w nich codziennie telenowele. Po co wam chleb? Macie telewizory, a nich igrzyska!
Ze szczytu wysokiej na 700 metrów góry Corcovado spogląda na Rio de Janerio kamienna postać Jezusa. Stoi milczący i zamyślony. Ma zatroskaną twarz. Rozkłada bezradnie ręce - tak jakby przepraszał biedote za to - że nic już niestety, nie może dla nich zrobić.
