W polskich kościołach odczytane zostało dziś słowo księdza prof. dr hab. Antoniego Dębińskiego, rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,która to uczelnia w drugim dniu Świąt Bożonarodzeniowych zwykła przypominać nam o swoim istnieniu, prosząc o materialne wsparcie. Pamiętam, jak wzruszające były to apele między innymi w stanie wojennym.
Mit tej uczelni prysł jednak w ostatnich latach.
Dziś autor kolejnego apelu przypomina nam, że KUL powołany został do życia w roku 1918 i, że za kilka lat obchodzić będzie jubileusz 100-lecia. Tegoroczny list, poświęcony sprawie pokoju, oparty został na czterech cytatach z dzieł różnych autorów, nie będących dla wszystkich autorytetami. Św. Łukasza – „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2,14), Alberta Einsteina – „Nic nie położy kresu wojnom, jeśli ludzie sami nie odmówią swego w nich udziału”, Antoine de Saint-Exupéry’ego – „[...] pokój można osiągnąć, tylko budując pokój” oraz Jana Kochanowskiego – „A jeśli komu droga otwarta do nieba/ Tym, co służą ojczyźnie”.
List pełny jest banalnych stwierdzeń, w stylu minionej politycznej epoki (sic!) i nie ma w nim, niestety, ani słowa symbolicznej choćby ekspiacji za zgorszenie, jakiego duchowni z tej uczelni dopuścili się w ostatnich latach w wielu dziedzinach.
„Tradycja i myśl chrześcijańska z jednej strony odrzuca utopijną wiarę w to, że ludzie własnymi siłami mogą zapewnić sobie trwały pokój – słowa ks. rektora sprawiają wrażenie żywcem przeniesionych z jakiejś pogadanki dla tzw. racjonalistów. – Z drugiej strony nie zgadzamy się z myślą, że ludzkość jest skazana na życie w stanie permanentnego konfliktu, na wojnę każdego z każdym – jak mówił Thomas Hobbes (angielski filozof nazywany w swoim czasie „monstrum z Malmesbury", „arcyateistą i arcybezbożnikiem" – przyp. Al.").
W liście pełno jest pobożnych życzeń („Niezbędna jest współpraca rodzin, szkół, uczelni, organizacji pozarządowych, mediów, państwa i Kościoła") i chwytliwych haseł, które nie wytrzymują jednak konfrontacji z rzeczywistością („Zabiegamy o to, żeby wszyscy zetknęli się na naszym Uniwersytecie z jasnym systemem wartości i tradycji, kształtującym nasz naród od czasu chrztu Polski blisko 1050 lat temu. Tak pojmujemy naszą powszednią służbę na rzecz pokoju").
Nie wiem do kogo adresowany jest ten dziwny list. Na pewno nie do mnie. KUL postanowiłem wesprzeć w tym roku 1 groszem, czyli monetą która podobno przynosi szczęście. Mam nadzieję, że krakowscy oo. Karmelici dołączą ją do innych, być może o większym nominale. Chciałbym, aby ten grosz dał w Lublinie do myślenia.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka