Artur Bazak Artur Bazak
90
BLOG

Zasłużona emerytura

Artur Bazak Artur Bazak Polityka Obserwuj notkę 15

1 stycznia 2010 r. wejdzie w życie tzw. ustawa dezubekizacyjna. Oficerowie służb specjalnych PRL (szacuje się, że to ok. 41 tyś. osób) oraz żyjący członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) dostaną mniejsze emerytury. 

Jakoś trudno się w tej sytuacji cieszyć. Po dwudziestu latach wolnej Polski wymęczono ustawę, której zgodność z konstytucją będzie jeszcze badał Trybunał Konstytucyjny. Autorzy stanu wojennego dostaną obciętą emeryturę w wysokości przekraczającej średnie emerytury w tym kraju. Biedni towarzysze generałowie będą musieli nauczyć się żyć za 4,5 tyś. miesięcznie (nie licząc innych dochodów i przywilejów). Przez ostatnie dwadzieścia lat otrzymywali dużo wyższe sumy (ostatnie szacuje się na 8,5 tyś. zł). I to wszystko z naszych podatków.


A w tym samym czasie dowiadujemy się o umorzeniu sprawy podejrzanych w sprawie zakatowania w 1983 r. na komisariacie milicji na Starym Mieście w Warszawie Grzegorza Przemyka. Przez 26 lat polski wymiar sprawiedliwości nie był w stanie wskazać i osądzić sprawców tej zbrodni. Podobnie jak wielu innych, równie bulwersujących. To świadczy nie tyle o słabości państwa, co o jego chorobie, która zżera je od wewnątrz.


Doszliśmy do momentu, w którym o wymierzeniu sprawiedliwości nie ma już mowy. Chodzi tylko o nazwanie rzeczy po imieniu. Nikt nie przywróci życia GrzegorzaowiPrzemykowi, ks Jerzemu Popiełuszce, górnikom kopalni Wujek. Sprawiedliwości staje się zadość w nielicznych reportażach, filmach dokumentalnych, opracowaniach historycznych (głównie IPN-u) i książkach, które dla mnie są powiewem świeżego powietrza, ale dla takich ludzi, jak np. prof. Jerzy Jedlicki stanowią tylko przejaw pogardy.


Prof. Jedlicki w liście do gen. Jaruzelskiego (prof. Jerzy Jedlicki, Ponury cień pogardy, GW 16.12.2009) pisze m.in.:


Gdy niektórzy dziennikarze upodobali sobie funkcje sędziów śledczych, a prokuratorzy kłaniają się okolicznościom, gdy drużyny młodych ludzi wierzą, że patriotyzmem jest skandować po nocy przed Pana domem obelżywe hasła, gdy z historycznego dramatu robi się widowisko przepojone fałszywym patosem i prawdziwą żądzą poniżenia i oplucia, nie mogę przyglądać się temu bez słowa protestu.

 

Widowisko to hańbi odzyskaną polską wolność, która tak lubi się szczycić swoją rycerską i romantyczną przeszłością. Nie ci jednak mają moralne prawo do jej dziedzictwa, co - jak z goryczą pisał nasz wielki poeta - "plwają na siebie i żrą jedni drugich". Niestety, jest w naszej ojczystej historii także i ten, przepojony własną nieomylną racją, nurt pogardy dla przeciwnika, zwłaszcza takiego, który utracił władzę i znaczenie. Ta pogarda cechowała rządy ongiś przez Pana przedłużone, a dziś jej ponury cień mroczy naszą demokrację.

 

W przeciwieństwie do autora tego listu, nie mam grama szacunku dla postawy gen. Wojciecha Jaruzelskiego po 1989 r. Jego publiczną działalność jestem skłonny uznać za dramat…ale dla jego licznych ofiar, no i może wychowawców z gimnazjum, w którym pobierał nauki.


Profesor protestuje przed próbami symbolicznego choćby osądzenia haniebnej działalności Jaruzelskiego. Zapewne zza zmurszałych katedr Zakładu Dziejów Inteligencji PAN ciężko dostrzec skandal, jakim jest niemożność oddania sprawiedliwości ofiarom i osądzenia katów stanu wojennego. Pozostaje się cieszyć, że zbiór trzech książek opisujących dzieje inteligencji polskiej, które powstały pod kierunkiem prof. Jedlickiego, zakończyły się na 1918 r. Mam nadzieję, że dalsze losy polskiej inteligencji napisze ktoś, kto ma większy kontakt z rzeczywistością. A prof. Jedlickiemu, chcąc nie chcąc, jak wielu moich ziejących bezinteresowną nienawiścią i pogardą kolegów, zafunduję zasłużoną emeryturę.

 

Artur Bazak
O mnie Artur Bazak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka