Miesiąc marzec powinien zostać uznany za miesiąc przyjaźni polsko-węgierskiej. W tym miesiącu przypadają rocznice związane z urodzinami i śmiercią hr. Jánosa Esterházy’ego, pół-Węgra i pół-Polaka. Ale nie tylko fakt, że jego matką była Elżbieta z domu Tarnowska sprawia, że Pan na Ujlaku jest symbolem braterskiej jedności obydwu naszych narodów. W okresie II wojny światowej pomógł wielu Polakom, a za głoszenie prawdy o zbrodni katyńskiej był po wojnie prześladowany, zaś „ułaskawiony na śmierć”, jak brzmi tytuł jego biografii, przez wielu został uznawany za jednego z Męczenników Wschodu. Piękne życie i bohaterskie czyny tego niezwykłego polityka węgierskiego docenił ś.p. Prezydent RP Lech Kaczyński. W 2009 r. odznaczył pośmiertnie Jánosa Esterházy’ego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej oraz za niesienie pomocy polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej.
János Esterházy urodził się 14 marca 1901 r. Studiował ekonomię na wyższej uczelni handlowej w Budapeszcie, a po studiach, jak przystało na ziemianina, zajął się prowadzeniem rodzinnego majątku w Ujlaku, który po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej znalazł się na terytorium Czechosłowacji. Nie uchylał się jednak od działalności publicznej. W 1931 r. stanął na czele Ligi Węgrów w Czechosłowacji, zaś rok później został wybrany przewodniczącym Krajowej Partii Chrześcijańsko-Społecznej. Z jej ramienia w 1935 r. uzyskał mandat do Zgromadzenia Narodowego Republiki Czechosłowackiej. Jako poseł bronił mniejszości węgierskiej, oskarżając władze Czechosłowacji o prowadzenie polityki wynarodowienia Węgrów. Po rozpadzie Czechosłowacji w 1938 r. został wybrany na posła do sejmu autonomicznej Słowacji. Gdy w marcu 1939 r. Węgry zaanektowały część terytorium tego kraju, Esterházy wysłał depesze gratulacyjne do regenta Miklósa Horthy’ego i polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka z okazji utworzenia wspólnej granicy polsko-węgierskiej.
Po agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę to właśnie przez tę granicę przedostawali się liczni polscy uchodźcy, dla których Esterházy organizował pomoc, zaopatrywał ich w ubrania i żywność, nie szczędząc własnych środków, a także przerzucał na Zachód. Pomógł m.in. gen. Kazimierzowi Sosnowskiemu, którego przewiózł w swoim samochodzie do Budapesztu, a następnie zorganizował jego wyjazd do Paryża. Ponadto pośredniczył w umieszczeniu depozytów Narodowego Banku Polskiego w Węgierskim Banku Kredytowym i pomagał w ratowaniu polskich dzieł sztuki.
Gdy w 1943 r. Niemcy odkryli masowe groby w lesie katyńskim, Esterházy był wstrząśnięty. Przez kolejne miesiące upowszechniał na Słowacji i Węgrzech prawdę o tej sowieckiej zbrodni, nazywając ją ludobójstwem. Dlatego gdy w 1945 r. Armia Czerwona wkroczyła do Bratysławy, Esterházy, który wówczas przebywał w tym mieście, w kwietniu zastał aresztowany. Wypuszczono go, ale dwa miesiące później ponownie zatrzymano w Pradze i 29 czerwca wywieziono do Moskwy. Tam go sądzono. Oskarżonego o faszyzm i szkalowanie ZSRR, m.in. przez rozpowszechnianie informacji o zbrodni katyńskiej, skazano na dziesięć lat łagrów. Gdy był więziony w morderczych warunkach na Syberii, w 1947 r. Słowacki Trybunał Narodowy w Bratysławie wydał na niego zaocznie wyrok śmierci i wystąpił do ZSRR o ekstradycję. Dopiero w 1949 r. chory Esterházy zostaje odesłany z sowieckiego łagru do Czechosłowacji, w celu wykonania wyroku śmierci. Jednak zmiana polityki słowackiej wobec mniejszości węgierskiej i wstawiennictwo osób przez niego uratowanych spowodowały, że wyrok śmierci zamieniono Esterházy’emu na dożywotnie więzienie, a w 1955 r. na 25 lat więzienia. Śmiertelnie chory więzień, poddawany eksperymentom medycznym, nie opuścił już więzienia o zaostrzonym rygorze. Zmarł 8 marca 1957 r.
Do dnia dzisiejszego János Esterházy nie został zrehabilitowany ani na Słowacji, ani w Czechach. Jedynie powszechnie czczą go Węgrzy, widząc w nim nie tylko węgierskiego bohatera narodowego, ale nawet przyszłego błogosławionego. W najbliższych dniach będzie na Węgrzech obchodzona 110 rocznica urodzin Esterházy’ego. Z tej okazji odbędzie się uroczyste posiedzenie węgierskiego Zgromadzenia Narodowego dla uczczenia pamięci tego wybitnego męża stanu i polityka. W zaproszeniu, które otrzymałem na tę uroczystość, Sekretarz Stanu dr. Péter Sárdi napisał, że reprezentowanie oderwanej od kraju mniejszości węgierskiej, dążenie do zbliżenia narodów środkowo-europejskich, bezinteresowna pomoc prześladowanym, publiczne głoszenie i piętnowanie bezprawia, a później dobrowolne poddawanie się cierpieniom i męczeńska śmierć w więzieniu uczyniła Esterházy’ego jedną z postaci historycznych, na które naród węgierski może spoglądać z dumą i których przykład jest godny naśladowania również dla obecnych pokoleń. Myślę, że przykład Jánosa Esterházy’ego jest godny naśladowania także dla Polaków, w tym dla posłów naszego Sejmu.
dr Artur Górski
Poseł na Sejm RP
Inne tematy w dziale Polityka