Z trenera zostało mu tylko nazwisko. Może szkoda. Ale za to, co robi odkąd dostał się na wiejską nie żal mi go zupełnie. Najpierw przykład poprawnego prowadzenia samochodu na torach tramwajowych pod wpływem alkoholu, potem przesłuchania Leo Beenhakkera podczas spotkania komisji sportu, teraz oburzenie i ohydne insynuacje pod adresem selekcjonera, gdy ten wziął na siebie obowiązki trenera Feyenoordu na dwa tygodnie.
Obecnie kluby mają coraz więcej pretensji, że reprezentacje powołują ich zawodników na mecze. Zaczyna nam się tworzyć absurdalna sytuacja. Niedługo za powołanie, trzeba będzie płacić klubom wynagrodzenie. O wszystkim decyduje oczywiście szeroko pojęty interes klubu i olbrzymie pieniądze przeznaczane na utrzymanie zawodnika, który może przyjechać ze zgrupowania reprezentacji ze złamaną nogą. Obecnie nie mamy zawodnika w Feyenoordzie, klub nie ma nas czym szantażować, ale w przyszłości to przecież nie wykluczone. Co, gdyby teraz Michał Listkiewicz zachował się odwrotnie? Założę się, że miałoby to przełożenie na późniejszą politykę klubu.
Druga sprawa to śmieszny argument przeciwko Beenhakkerowi ze strony posła Wójcika. Mówi on, że trener chce się zabezpieczyć po ewentualnym braku awansu na Euro 2008. Poseł chyba był znów w stanie upojenia alkoholowego, kiedy myślał nad tym, co powiedzieć. Facet taki jak Beenhakker, którego zna cała Europa nie musi się przed niczym zabezpieczać, poza tym jest już tak zaawansowany wiekowo, że kontrakt z reprezentacją Polski może się dla niego okazać ostatnim pełnoetatowym zajęciem.
Wójcik swego czasu sam przegrał w kiepskim stylu eliminacje do mistrzostw Europy, a teraz nie wiedzieć czemu chce zdyskredytować obecnego selekcjonera kadry.
Dyskusja, którą chce rozpocząć Wójcik przed komisją sportu odgrzewa nieprzyjemną atmosferę wokół Beenhakkera, która nie jest ani kadrze, ani nam potrzebna. Przyda się chyba tylko Wójcikowi, który najwyraźniej chce, aby jeszcze o nim nie zapomniano. Niestety wybiera ostatnio do tego złe sposoby.
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka