W obliczu zatrważającej dezinformacji szerzącej się w mediach na temat odwołania szybko mówiącego europosła Czarneckiego jestem zobowiązany do ujawnienia całej prawdy.
Z pewnych źródeł wiem, że głównym powodem wyrzucenia pana Ryśka (cóż za poufałość) był jego osobisty, nader krytyczny stosunek do pewnego zwierzęcia. Dodajmy, że to polityczne zwierzę. Gdyby nie nieudane szopki noworoczne, mogłoby sie wydawać, że niedługo przyjdzie czas na nowe wydanie Politycznego ZOO. Aktorów znalazłoby się mnóstwo.
Na dzisiejszej, pierwszej w historii świata, konferencji prasowej LiS została przedstawiona oficjalna maskotka partii. Zdziwieniu nie było końca, gdy okazało się, że będzie to lis. Przeciwko temu rozwiązaniu zajadle protestowali niektórzy członkowie prezydium SO i LPR, którzy twierdzili, że będzie to jawne umacnianie ich największego politycznego przeciwnika - Tomasza Lisa. Andrzej Lepper nic jednak sobie z tych ostrzeżeń nie robi, bowiem nieoficjalne źródła potwierdzają informacje, jakoby szef Samoobrony jest bliski przekonania Tomasza Lisa do wstąpienia w szeregi biało-czerwonych krawatów. Jak podają osoby zbliżone do kierownictwa Polsatu, Tomasz Lis najprawdopodobniej uczyni to przez wzgląd na dobro Polski. Fragment konferencji prasowej LiS z tym sformułowaniem wzruszył go na tyle, że nie mógł odmówić wezwaniu do ratowania kraju z kryzysu. Wstępne analizy politologów mówią. że najprawdopodobniej zostanie nowym ministrem budownictwa, a resort rolnictwa przejmie Andrzej Aumiller, ponieważ Tomasz Lis na przemyśle agrarnym nie zna się wcale, a miejsce w rządzie zrobic dla niego trzeba.
Wracając do głównego problemu tego postu należy zacząć od tego, że wspomniana wcześniej maskotka była główną przyczyną odebrania biało-czerwonego krawatu Ryszardowi Czarneckiemu. Jednoznacznie bowiem wypowiadał się on o tym, że LiS kojarzy mu się z liskiem chytruskiem i w jego mniemaniu nie jest to najlepsza propozycja. Andrzej Lepper nie mógł spokojnie patrzeć jak już nawet przed powstaniem nowej partii, której celem jest dobro Polski twór ten jest rozbijanie od wewnątrz za pomocą ohydnej, totalitarnej krytyki.
Ryszard Czrnecki do końca swoich dni w SO pozostał wierny swoim ideałom i nie przeszedł na stronę tych, którzy mówią "LiS - silny jak lew, chytry jak lis". Ryszard Czarnecki był tłamszony, poniewierany, siedział zamknięty w piwnicy przez 30 minut, aby zmiękł, ale pozostał przy swoim. W tym czasie maskotki jechały już na miejsce konferencji LiS. Andrzejowi Lepperowi pozostało mało czasu na decyzję. Czy pozbyć się przyszłego szefa PZPN, czy zrezygnować z chytrych lisów z firmy produkującej pluszaki? Chytrość szefa SO i tym razem wygrała. Maskotki zostały, Czarnecki odszedł. Nie smućcie się, znajdzie sobie miejsce w jakiejś szlachetnej partii z pewnością.
W następnej kampanii wyborczej, partia, która zdecyduje się na zagrywkę z pluszakami, w ciemno może postawić na znikające lisy. Jak przewiduje pewien politolog, strzał okaże się celny, ponieważ ludzie zechcą, aby lisy zniknęły z ich politycznego życia.
I na koniec pytanie: jeśli Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski będą chcieli do jakiegoś ze swoich powakacyjnych programów zaprosić przedstawiciela LiS, to kogo wybierze? Andrzeja Leppera, czy Romana Giertycha? Kto lepiej przedstawi wykładnię ideową LiS?
Sangwinik. Optymista. Z zamiłowaniem do piłkarskich doświadczeń, sympatyk gitarowych solówek, rosyjskich kryminałów i codziennych newsów o blaskach i cieniach demokracji. Podobno szybko się uczy. Zrażony do socrealistycznej architektury i mentalności. W polityce i życiu oprócz powszednich oczywistych obrzydliwości nie cierpi, gdy ktoś zakłada z góry, że posiada monopol na prawdę.
"To nieprawda, że wszyscy politycy to złodzieje. Zawsze są tacy, którzy mniej nakłamią, mniej nakradną i w konsekwencji mniej rozczarują. Jeśli chodzisz głosować, masz prawo głośno wytykać im wszystkie błędy. Jeśli nie bierzesz udziału w wyborach, powinieneś milczeć." - nie żaden filozof, a Bogdan Rymanowski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka