Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
440
BLOG

O oddolnym tworzeniu elit

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 1

We współczesnych demokracjach politycy są niezbędni. Ale żadni politycy nie przebudują za nas polskiej tkanki kulturowej. Nikt nie może lepiej nas dowartościować niż my sami – gdy potrafimy się ze sobą dogadywać i skutecznie współpracować.

List-diagnoza z terenu

Napisała do mnie Czytelniczka gazetopolskich tekstów. Oto fragment: „Mieszkam od jakiegoś czasu na wsi. Ludzie się znają jak łyse konie i na tym koniec. Jest zebranie. Zaraz jest jakiś stół prezydialny, za którym zasiadają pokerzyści (miejscowa elita), z wyższością patrzący na tę drugą, często pyskującą stronę. Człowiek z zewnątrz nie wie, do kogo ma się przyłączyć, do jednych czy do drugich? Jako chrześcijanka wybrałam tych drugich, co by pomóc.

Ale tym drugim wcale nie chodzi o to, żeby im pomóc (jak się okazało), tylko żeby być ich wyrazicielem, co w konkrecie (jak się okazało) powinien załatwiać wszystko to, co oni chcą. A każdy chce co innego. Jak się to zobaczy, to człowiek się na czworaka wycofuje. Oni nie wiedzą, że swoje sprawy powinni załatwiać sami, a jak nie wiedzą jak, to powinni poprosić tych, co wiedzą (bo są jeszcze tacy chrześcijanie, co wiedzą i chcą). Nikt im nie powiedział, że czas Judymów i siłaczek się skończył”.

Trzy nasze światy

List ukazuje aż trzy światy. Świat pierwszy siedzi za stołem prezydialnym – to lokalna grupa interesów. Są bardziej doświadczeni, cwańsi, lepiej zintegrowani od reszty. Wiedzą, czego chcą, i wiedzą, jak to osiągać. Świat drugi to ci pyskujący, pewnie są w większości. Mają żal, że nie dostają tego, co – jak uważają – im się należy. Ale korzyści z tego, iż są większością, nie potrafią uzyskać. Nie potrafią bowiem się zorganizować („każdy chce co innego”) i uzgodnić swoich celów. Są też na dwa pierwsze światy patrzący nieco z boku „chrześcijanie”, którzy tam-na-wsi mieszkają od jakiegoś czasu. Chrześcijanie chyba nieźle sobie w życiu poradzili i teraz pomogliby innym. Ale nie mogą i nie chcą za kogoś załatwiać wszystkiego. W obliczu pyskujących, którzy nie potrafią nawet poprosić o pomoc, chrześcijanie wycofują się. Chrześcijanie nie wiedzą, jak włączać się w naprawę ich małej/wielkiej wsi. Najwyraźniej nie dają sobie rady w tej – odwiecznej chciałoby się powiedzieć – społecznej sytuacji.

Mamy trzy nieco oddzielone światy – nie tylko przecież na wsi. Ta wieś jest na pewnym rozdrożu. Jak cały nasz kraj.

Naród na rozdrożu

Najkrócej mówiąc, przed Polską są trzy w różnych kierunkach wiodące drogi. Spośród nich tylko jedna jest OK.

Droga pierwsza: dalsze dryfowanie państwa, jego instytucji i kultury, selektywny rozwój gospodarczy, narastające nierówności i zagubienie wielu. Ponawiające się dość chaotyczne próby odbudowy. Taka jest Polska od roku 1989. Demokracja w zasadzie fasadowa z okresami obywatelskich korekt. Tak może być dalej.

Droga druga: przyśpieszenie trwającego już procesu wypłukiwania solidarności społecznej, przywiązania do tradycji narodowej. Jeszcze szybszy demontaż – metodą salami, czyli odkrawania plasterka po plasterku, a jakże, bo jeszcze się ktoś zorientuje! – zdolności państwa do realizacji interesów wspólnoty losu żyjącej między Odrą a Bugiem. Konsumeryzm zamiast patriotyzmu. Polskość co najwyżej fasadowa – najlepiej ograniczona do strefy porywów kibicowskich. Condominium – czyli wpływy Rosji i Niemiec coraz bardziej silne, ale – przy zakłamanych mediach – niekoniecznie widoczne. Droga niekonieczna, ale, w zależności od rozwoju sytuacji międzynarodowej, dość prawdopodobna.

Droga trzecia: świadome podjęcie wyzwania re-konstytucji naszego narodu. Praca nad sobą na wszystkich poziomach życia – i osobistego, i zbiorowego – do poziomu polityki międzynarodowej i więzi z Polonią włącznie. Dzięki mozolnej z początku, ale im bardziej rozwijającej się, tym bardziej dynamicznej i atrakcyjnej aktywności dotleniającej tkankę społeczną. Aktywności tworzącej podglebie sprzyjające oddolnemu budowaniu nowoczesnych elit. Elit z jednej strony związanych ze swoim narodem, z drugiej zaś zdolnych do kierowania państwa w warunkach dynamicznego otoczenia globalnego.

Po to, by Polska poszła drogą pierwszą lub drugą, nie trzeba robić prawie nic. To się już dzieje, to się w którąś z tych dróg pogłębi niejako samo. W istocie jednak nie całkiem samo, gdyż w wyniku działania różnych – albo już ustabilizowanych, albo dopiero wyłaniających się – krajowych i międzynarodowych grup interesów.

Po to, by Polska poszła drogą trzecią – ku podmiotowości i godności wspólnotowej – musimy zrobić niemało. Jednym z wariantów owego „zrobienia” jest projekt o nazwie „Archipelag Polskości”.

Inicjatywa archipelagpolskosci.pl

Ta strona internetowa i związany z nią projekt nie jest scenariuszem przetrwania dla jakichkolwiek osób, partii lub ugrupowań. To plan profesjonalizacji pragnienia życia w dobrym społeczeństwie, pragnienia słusznej dumy ze swojej i przez siebie samą współtworzonej wspólnoty wolnych Polaków. Plan – jeden z potrzebnych i jeden z wielu możliwych.

W pierwszym przybliżeniu to forma agregacji, czyli łączenia wiedzy na temat inicjatyw patriotycznych. Najpierw zagregujmy wiedzę o tym, jak jest nas wielu. I jacy jesteśmy. Ta agregacja przyśpieszy już trwające, oddolnie inicjowane w wielu miejscach kraju formy konsolidacji inicjatyw patriotycznych. Zatem w kolejnym przybliżeniu AP to projekt wspomagający naturalne procesy wspólnototwórcze. Procesy dotleniania tkanki społecznej, bez którego nie ruszą oddolne procesy elitotwórcze. Procesy tworzenia i wzmacniania elit, które nie boją się nowoczesności i zarazem nie wstydzą się swoich „moherowych” korzeni.

Andrzej Zybertowicz

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka