Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej
3708
BLOG

Ten trotyl eksplodował

Publikacje Gazety Polskiej Publikacje Gazety Polskiej Polityka Obserwuj notkę 25

Niezależne badania laboratoryjne w Stanach Zjednoczonych wykazały, że na pasie, którym przypięta była jedna z ofiar katastrofy smoleńskiej, znajdują się ślady trotylu, i to takiego, który eksplodował. Nie ma już więc żadnych wątpliwości, że ten właśnie związek organiczny, stosowany jako materiał wybuchowy, znajdował się na szczątkach tupolewa.

Badania zlecił jeszcze w ubiegłym roku Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Analizy laboratoryjne dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że na pasie, którym przypięta była Ewa Bąkowska, znajdowały się ślady trotylu, i to przereagowanego – czyli takiego, który eksplodował.

– Czekam jeszcze na skompletowanie fachowej opinii pirotechnicznej w tym zakresie, gdyż wyniki analizy wskazują na obecność także innych związków. Dopiero wtedy będę komentował tę sprawę – powiedział „GP” Stanisław Zagrodzki.

Co zrobi prokuratura

Badania laboratoryjne potwierdziły to, co wynikało z wcześniejszych testów przeprowadzonych w USA przy użyciu terenowego zestawu do wykrywania materiałów wybuchowych. Eksperci badali wówczas wspominany pas bezpieczeństwa oraz część rękawa koszuli. Na pasie – w kolejnych trzech próbach – stwierdzono obecność śladów trotylu. Test powtórzono po 24 godzinach.

„Wyniki uzyskane drogą szybkiego testu terenowego wskazują na możliwy kontakt pasa bezpieczeństwa z materiałem wybuchowym TNT. Badanie przy użyciu technik analitycznych, takich jak spektrometria mas, jest konieczne dla potwierdzenia zaprezentowanych tu wyników wstępnych, które wskazują na obecność TNT w materiale testowanym” – stwierdzili wówczas naukowcy przeprowadzający test.

Sprawdzenie pasa w amerykańskim laboratorium dało parę miesięcy później wynik pozytywny. Analogicznych analiz – tyle że dotyczących próbek z wraku tupolewa pobranych w Smoleńsku jesienią ub.r. – dokonują od grudnia 2012 r. polscy biegli. Jak ujawniła tydzień temu „Gazeta Polska”, w pierwszych przebadanych próbkach stwierdzono obecność śladów trotylu. Prokuratura, która początkowo twierdziła, że nie zna wyników analiz, gdyż te nie zostały ukończone, wydała po publikacji „GP” dementi, przekonując, że „biegli prowadzący badania laboratoryjne próbek, zabezpieczonych w Smoleńsku na przełomie września i października 2012 r., na obecnym etapie nie stwierdzili śladów materiałów wybuchowych”. Przypomnijmy, że śledczy stosowali podobne zagrania po publikacji „Rzeczpospolitej” – najpierw ogłosili, że w Smoleńsku nie stwierdzono śladów trotylu, by po kilku tygodniach przyznać, że podczas badania wraku na wyświetlaczach detektorów pojawił się napis „TNT”.

Według naszych informacji, prokuratura ogłosi wyniki badań – a raczej opinię biegłych na temat tych wyników – w kwietniu 2013 r. Czy śledczy ugną się pod naciskiem Rosjan, którzy swoim ostatnim kłamliwym komunikatem wyraźnie dali do zrozumienia, jakich spodziewają się wyników? Po badaniach zleconych przez Stanisława Zagrodzkiego – jednoznacznie dowodzących obecności substancji wybuchowych na pasie śp. Ewy Bąkowskiej – nie będzie to już takie łatwe. Zwłaszcza że w dokumentacji medycznej sekcji jej zwłok znajduje się opis wskazujący na krótkotrwałe i niezwykle silne działanie ognia (co może świadczyć o działaniu fali termicznej), a także zapis mówiący o rozedmie płuc, chociaż za życia – co trzeba podkreślić – nie stwierdzono u niej tego schorzenia (informowała o tym „Gazeta Polska Codziennie”).

Trotyl po rosyjsku

Można tylko żałować, że przed badaniami na obecność materiałów wybuchowych nie przeprowadzono dokładnych analiz fizycznych i mechanicznych części wraku. Jeśli w Tu-154 doszło do rozerwania struktury spowodowanego eksplozją, można to było stwierdzić jeszcze przed wykryciem, jaki materiał został do tego użyty. Jak mówią nasi rozmówcy, wykazałyby to badania fizyczne i mechaniczne części wraku, ich wygląd, rozrzut itp. Do hipotezy eksplozji doszli zresztą podobną drogą eksperci zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, którzy na podstawie zdjęć i badań pojedynczych elementów wraku stwierdzili, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zniszczenia samolotu było właśnie ogromne ciśnienie wewnętrzne.

– Gdy dochodzi do wybuchu, prędkość spalania osiąga od 200 do 6000 m/s; gdy do detonacji – powyżej 6000 m/s (przy zwykłym spalaniu prędkość ta wynosi do 200 m/s). Materiały wybuchowe są fabrycznie tak produkowane, by uzyskać efekt detonacji. Wówczas występuje temperatura minimum 3000 st. C. Powinny więc być widoczne nadpalenia, także metalu, oparzenia ciał, które znajdowały się blisko centrum wybuchu. Jeśli na ciałach ofiar stwierdza się oparzenia, nadpalenia, to jest to wyraźne wskazanie, że doszło do wybuchu – mówi nam ekspert od materiałów wybuchowych.

2,4,6-trinitrotoluen, w skrócie TNT – czyli trotyl – to obok nitrogliceryny i heksogenu jeden z najpowszechniej używanych kruszących materiałów wybuchowych. Kruszące materiały wybuchowe charakteryzują się bardzo krótkim czasem przebiegu reakcji, co oznacza, że ich detonacja przebiega niezwykle gwałtownie.

Trotyl – jako trwała i bezpieczna w użyciu substancja – może być używany jako samodzielny materiał wybuchowy, ale wchodzi też w skład wielu innych tego typu materiałów (np. H-6 i HTA). Nieprawdą jest, jakoby TNT był XIX-wiecznym przeżytkiem i całkowicie wyszedł z użycia. W Rosji nazwa „trotyl” pojawia się w ostatnich latach dość często, choćby w publikacjach opisujących zamachy lub próby zamachów terrorystycznych. W październiku 2012 r. w domu inguskiego terrorysty Adama Ekażewa znaleziono ok. 15 kg tej substancji. Miesiąc wcześniej taką samą ilość trotylu odkryto w samochodzie, który miał być użyty do zamachu w rosyjskiej republice Kabardo-Bałkarii (zachodnia część Kaukazu Północnego). W 2011 r. w porcie lotniczym Moskwa-Domodiedowo zatrzymano Rosjanina – członka radykalnego ugrupowania islamskiego – który miał na sobie pas z 7 kg TNT. Biorąc pod uwagę fakt, że trotylem posługują się w Rosji głównie islamscy fundamentaliści, i pamiętając, że wiele przygotowanych przez nich rzekomo zamachów to w rzeczywistości operacje rosyjskich służb – nie da się wykluczyć, że użycie trotylu w Smoleńsku było posunięciem głęboko przemyślanym, a ostatnia linia obrony Moskwy polegać będzie na obarczeniu winą za zamach na polskiego prezydenta „czeczeńskich terrorystów”.

Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski

JESTEŚMY LUDŹMI IV RP Budowniczowie III RP HOŁD RUSKI 9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło. Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны. Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka