Rząd nie ma wyrazistej strategii, jak ma wyglądać polska energetyka. Są tylko analizy i deklaracje, z których nic praktycznie nie wynika. W tle tych pozorowanych działań odbywa się walka o duże pieniądze i polityczne wpływy. Jej efektem może być uzależnienie Polski od dostaw prądu z rosyjskiej elektrowni atomowej w Kaliningradzie – twierdzą eksperci.
Jedyną firmą, która w dość krótkim czasie może dostarczyć nam prąd z elektrowni atomowej, budowanej właśnie w Kaliningradzie, jest Rusatom. To przedsiębiorstwo, które było kiedyś ministerstwem od spraw atomowych Federacji Rosyjskiej, ale zmieniło szyld i teraz działa jako spółka biznesowa – mówi „Codziennej” Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Inne przedsięwzięcia w regionie się posypały. Kiedy powstanie pierwsza polska elektrownia, nie wiadomo. Rok 2020 jest już nieaktualny. Zamiast konkretnych, zdecydowanych działań są różne strategie, analizy, które grzęzną na rozmaitych szczeblach administracji zainteresowanej tym, aby w Polsce jak najmniej się zmieniło – uważa Paweł Nierada.
Coraz częściej w Polsce pojawiają się opinie, że taniej energii jest wokół nas dużo i zamiast budować własne elektrownie lepiej inwestować w infrastrukturę przesyłową i kupować prąd od innych. Analitycy nie mają wątpliwości. – Trwa walka buldogów pod dywanem, bo energetyka to sektor, w którym na projektach gazowych czy atomowych będzie się zarabiało duże pieniądze – wyjaśnia „Codziennej” Tomasz Teluk, ekspert z Instytutu Globalizacji.
Zdaniem Piotra Naimskiego, byłego wiceministra gospodarki, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo energetyczne kraju, niedawne oświadczenie kierownictwa Rosatomu, w którym proponuje nam zbudowanie mostu energetycznego łączącego atomową elektrownię w Kaliningradzie z Polską, to bezpośrednia ingerencja Rosjan w politykę energetyczną naszego kraju.
– A już informacja, że rosyjski koncern gotów jest sam sfinansować tę inwestycję, powinna spowodować, że w głowach polskich władz zapali się wreszcie czerwona lampka – mówi „Codziennej” Naimski.
Rosjanie koniecznie chcą nam dostarczać prąd. To właśnie za tym lobbuje Władimir Ponomariow, z którym spotkał się ostatnio wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Problem w tym, że w odróżnieniu od strony rosyjskiej, która wie, czego chce, po stronie polskiej brakuje jasnej odpowiedzi rządu, jak ma wyglądać przyszłość naszej energetyki.
75 proc. polskich bloków energetycznych ma ponad 30 lat. Elektrownia Dolna Odra zbudowana została jeszcze za Gierka, a w Szczecinie jeszcze niedawno korzystano z elektrociepłowni z 1918 r. Stare zakłady w każdej chwili mogą przestać działać. Nasz sektor energetyczny wymaga po prostu modernizacji. Jest też presja z Brukseli, aby zmniejszyć emisję CO2. Dlatego polskie władze postanowiły ograniczyć zużycie węgla w energetyce.
Paweł Nierada uważa, że decyzja o ograniczeniach była pochopna, bo podjęta bez próby dyskusji z Komisją Europejską o limitach CO2. A Polska miałaby w tej debacie mocne argumenty, bo nowoczesne techniki węglowe nie są tak szkodliwe, jak powszechnie się sądzi.
Marek Michałowski/GPC
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka