"To jest swołocz! Tak trzeba powiedzieć. To są ludzie, którzy zaprzedali się obcym mocarstwom" - powiedział o ekipie Donalda Tuska Antoni Macierewicz. Polityk PiS bardzo krytycznie ocenie postawę rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
"Nie ma dla nich miejsca w polskiej polityce. Chyba że będą chcieli odgrywać rolę naszego okupanta, ale wtedy będą musieli stanąć przeciwko narodowi polskiemu" -
mówi Macierewicz o rządzie Donalda Tuska.
Dlaczego polityk PiS ocenia tak ostro obecną władzę? W jego ocenie, jeden z ekspertów powiedział, że nie mieli dowodu na to, że gen. Błasik był w kokpicie, ale według interpretacji rządowych ekspertów, kontekstu sytuacji wynikało co innego: "Polski ekspert, który kłamie, żeby pogrążyć Polskę i zdjąć winę z Rosjan? To niebywałe okrucieństwo i zaprzaństwo" - powiedział ostro.
Macierewicz zaatakował również Radosława Sikorskiego, zarzucając mu, że grał przeciwko prezydentowi RP. Polityk PiS stwierdził, że z dokumentów wynika, że polski MSZ wiedział, że rosyjskie służby nie będą odpowiadały za bezpieczeństwo polskiego prezydenta: "Może, dlatego już 3 min po katastrofie Sikorski wiedział już że wszyscy zginęli, a do katastrofy doszło z winy pilotów" - sugerował Macierewicz, który przypomniał także, że pracownicy jego resortu nic nie mogli zdecydowanie określić, i jak sami mówią, mieli awarię komputerów.
Również brak oficerów BOR w Smoleńsku wydaje się podejrzany. Macierewicz mówi, że gdyby byli na miejscu, to z pewnością zasugerowaliby prezydentowi, żeby nie lądował w Smoleńsku, ponieważ nie ma tam kolumn rosyjskich wozów, które miały odwieźć prezydenta Kaczyńskiego do Katynia.
Inne tematy w dziale Polityka