"Widzieliście jak te samoloty przechodziły przez budynek World Trade Center?" - pytał prezes PiS mieszkańców Sieradza. I dodał: "Przecież wtedy skrzydła nie odpadały". Kaczyński znowu porównał katastrofę smoleńską do terrorystycznego ataku na World Trade Center.
Niedawno Kaczyński w "Gazecie Polskiej" mówił, że jeżeli okazałoby się, że w Smoleńsku doszło do zamachu, to jest to wydarzenie porównywalne z atakiem terrorystycznym z 11 września.
Na niedzielnym spotkaniu w Siedlcach uczynił to ponownie. Zwrócił uwagę, że samoloty atakujące World Trade Center, przelatywały przez budynek bez większych szkód. Jak w takim razie zwykła brzoza mogła doprowadzić do takiej katastrofy w Smoleńsku? Kaczyński
sypał przykładami, jak z rękawa: "Ostatnio mieliśmy przykład, że samolot na Syberii skosił las, i nikomu się nic nie stało".
Według niego dowodzą one tego, że jest duże prawdopodobieństwo, iż pod Smoleńskiem doszło do zamachu. A nawet jeśli to była katastrofa (Kaczyński przyznał, że takie samoloty dosyć często spadają) to ciężko jest uwierzyć, w to, że wszyscy tam zginęli.
Tymczasem członek komisji Millera, dr Maciej Lasek
powtórzył, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu. W jego ocenie, gdyby doszło do wybuchu, to różne urządzenia zarejestrowały by wzrost ciśnienia, a tego nie stwierdzono
Inne tematy w dziale Polityka