Oto przykład, w jaki sposób Polskie Lotnictwo Wojskowe - a SpecPułk 36 w szczególności traktują lotnicze przepisy bezpieczeństwa:
26 kwietnia około 8:00 ląduje w Bydgoszczy samolot rządowy Jak-40. Przyleciał po Ministra "Radka" Sikorskiego, którego ma zabrać do Luksemburga. Minister wsiada - samolot startuje. Wszystko wydaje się normalne i zwyczajne - ale jest jeden problem: lotnisko w Bydgoszczy było w tym czasie zamknięte! Przyczyna jest bardzo prosta. To lotnisko obsługuje ok. 20 lotów na tydzień, jest obecnie lotniskiem cywilnym, a więc wycofano z jego obsługi kontrolerów wojskowych - zaś cywilni w poniedziałki przychodzą dopiero na 9:50 (na godzinę przed pierwszym planowanym lądowaniem). W czasie, gdy kontrolerzy nie pełnią służby lotnisko jest zamknięte ponieważ nikt nie kontroluje przestrzeni powietrznej - a nawet ruchu na płycie lotniska!!! Ale co tam - PAN MINISTER CZEKA i już się denerwuje! Co z tego, że informacji dziennej lotniska (zapoznanie się tą informacją dla lotniska docelowego to elementarny obowiązek każdej załogi) napisano, że wojsko nie prowadzi kontroli i lotnisko do 10:00 jest zamknięte! Pan MINISTER czeka! A więc lądujemy - a fakt ten zapisujemy jako "lądowanie w terenie przygodnym". Furda, że na zamkniętym lotnisku nie ma żadnej gwarancji bezpiecznego lądowania - i startu! Polski Lotnik, drzwi od stodoły - co to tchórzycie??? Pytam - czy to jest wina pilotów (tym razem Jaka) czy SYSTEMU, który składa im na co dzień "propozycje nie do odrzucenia"?
I to się dzieje dwa tygodnie po katastrofie w Smoleńsku!!! Takie lądowanie jest traktowane jako incydent i powinno zostać wszczęte śledztwo. Ale oczywiście nie w Polsce. Nam się udało!!!! TYM RAZEM TAK!
A jakby akurat pas przecinał choćby samochód wiozący kontrolerów na służbę lub sprawdzający stan płyty to oczywiście byłby to "zamach na "Radka" Sikorskiego zorganizowany przez "agenturę obcego mocarstwa".
Nazywam się Tomasz Barbaszewski. Na Świat przyszedłem 77 lat temu wraz z nadejściem wiosny - była to wtedy niedziela. Potem było 25 lat z fizyką (doktorat z teoretycznej), a później drugie tyle z Xeniksem, Uniksem i Linuksem. Dziś jestem emerytem oraz bardzo dużym wdowcem! Nigdy nie korzystałem z MS Windows (tylko popróbowałem) - poważnie!
Poza tym - czwórka dzieci, już szóstka! wnucząt, dwa koty (schroniskowe dachowce), mnóstwo wspaniałych wspomnień i dużo czasu na czytanie i myślenie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości