Niby jesteśmy cywilizowanym państwem i normalnym społeczeństwem, ale ta historia w głowie się nie mieści.
"Prywatny detektyw śledził studentkę, którą ciężko ranił kawałek gzymsu oderwany z kamienicy banku BZ WBK w Poznaniu. Wynajął go ubezpieczyciel banku, od którego studentka domaga się odszkodowania za wypadek. "
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648.html
Swoją drogą, mam wrażenie, że ostatnio prywatni dedektywi żerują na tragediach i przekraczają swoje uprawnienia.
Inne tematy w dziale Gospodarka