Bazyli1969 Bazyli1969
1049
BLOG

"Polski Hitler" i żydowska "Zemsta"

Bazyli1969 Bazyli1969 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga
Z Bogiem i choćby mimo Boga!

Adam Mickiewicz, Dziady, część III

Zacznę od wyjaśnienia. 13 marca 1966 r. w izraelskim tygodniku „Maariv” ukazał się artykuł zawierający informacje o Bolesławie Piaseckim (ówczesnym prezesie zarządu  stowarzyszenia PAX), którego nazwano "kandydatem na polskiego Hitlera".  Użycie takiego sformułowania przez dziennikarza z Izraela nie powinno dziwić, gdyż bohater publikacji znany był jako przedwojenny twórca  Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”  prezentującego m.in. nieprzejednaną niechęć wobec Żydów. W czasie okupacji włączył się  w pracę konspiracyjną i  założył organizację pod nazwą Konfederacja Narodu. Był także dowódcą Uderzeniowych Batalionów Kadrowych, które w latach 1943-1944 operowały na obszarze Podlasia, Ziemi Wileńskiej, Nowogródzkiej,  Lidzkiej i Grodzieńskiej.  Oddziały  pod  dowództwem Piaseckiego  stoczyły kilkadziesiąt  potyczek z Niemcami oraz partyzantką sowiecką. Pod koniec wojny wpadł w ręce speca od łamania ludzkich charakterów czyli  generała Iwana Sierowa i - jak się zdaje - pod jego wpływem dokonał ideowej wolty, stając się "narzędziem" nowych okupantów. W PRL, prawdopodobnie dzięki protekcji Moskwy,  został ważną postacią życia społecznego, reprezentując stronę tzw. postępowych katolików. Podczas zmagań o władzę "Puławian" z "Natolińczykami" w 1956 r. opowiedział się zdecydowanie po stronie tzw. chamów.


W styczniu 1957 roku dokonano uprowadzenia jego syna, piętnastoletniego  Bohdana. Zrozpaczony Piasecki senior poruszył niebo i ziemię aby odzyskać dziecko. Niestety mimo zaangażowania wielu instytucji oraz przyjaciół i współpracowników starania spełzły na niczym. Grudzień roku następnego przyniósł przypadkowe odkrycie ciała porwanego chłopaka. Tożsamość potwierdził ojciec oraz dentysta nieszczęśnika. Obraz jaki ukazał się oczom zgromadzonych zapewne na zawsze pozostał w ich pamięci. "Jak ustalono podczas sekcji zwłok, chłopiec został ogłuszony silnym uderzeniem nieokreślonym tępym narzędziem w głowę. Jego efektem było szczelinowate pęknięcie kości ciemieniowej lewej, przechodzące przez łuskę kości skroniowej lewej na podstawę czaszki oraz szczelinowate pęknięcie w obrębie siodełka tureckiego i rozluźnienie szwu wieńcowego lewego. W głowę, serce i żołądek wbito gwoździe. Mordercy wbili mu także w klatkę piersiową sztylet o ostrzu długości 16 centymetrów i drewnianej rękojeści."


Czynniki oficjalne śledztwo mające wykryć sprawców mordu prowadziły zdumiewająco opieszale. Można nawet powiedzieć, że sabotowały wyjaśnienie sprawy. Ginęły dowody (np. list adresowany przez porywaczy do B. Piaseckiego), protokoły przesłuchań, notatki prowadzone przez milicjantów i pracowników SB zawierały błędne dane osób indagowanych, jeden z podejrzanych o mały włos nie wyjechał po kryjomu z kraju itp. itd. Dla nawet średnio  bystrego obserwatora sprawa wydawała się mocno podejrzaną.
Sam B. Piasecki w gronie znajomych dzielił się początkowo poglądem, iż za mordem mogli stać dawni żołnierze NSZ lub frakcjoniści skupieni w szeregach kierowanego przezeń PAXu. Jednak już po odnalezieniu ciała ofiary za najbardziej prawdopodobne uznawał przeprowadzenie porwania i pozbawienie życia swego syna przez zorganizowaną grupę osób pochodzenia żydowskiego. Dane zebrane podczas śledztwa zdawały się potwierdzać to przypuszczenie.


Wszystko zaczęło się od namierzenia kierowcy taksówki, którą wykorzystano podczas kidnapingu. Okazał się nim Ignacy Ekerling. W trakcie II WŚ przebywał w ZSRR, a w latach bezpośrednio powojennych związany był zawodowo z instytucjami państwowymi,  dzięki czemu posiadał wiele kontaktów z wpływowymi ludźmi.  Jego znajomi i przyjaciele, z którymi utrzymywał relacje posiadali podobne  życiorysy. Dotyczyło to zarówno szwagra Mieczysława Katza oraz jego przyjaciela Michała Barkowskiego (vel Robert Kalman), jak i licznych pracowników resortów siłowych pozostających w kręgu zainteresowania prowadzących śledztwo. Pośród nich byli m.in. Adam Kossowski, Stefan Łazorczyk, Zygmunt Rodziewicz, Szyja Szewc, niejaki Toruńczyk i Kostański. Pech (?) chciał, że praktycznie wszyscy opuścili PRL zaraz po porwaniu młodego Piaseckiego. Większość znalazła się w... Izraelu. Ekerling również starał się o paszport, a nawet wyprzedał posiadany majątek, ale czujność współpracowników szefa PAXu w ostatniej chwili uniemożliwiła mu wyjazd. 


Dochodzenie w sprawie mordu na Bohdanie Piaseckim umorzono dopiero w roku 1982. Nigdy oficjalnie nie wyjaśniono motywu ani nie wskazano winnych zbrodni. Wątpliwości zatem pozostały. Wśród doświadczonych i renomowanych badaczy dominuje opinia poparta dogłębną kwerendą dostępnych materiałów, iż przestępstwo rzeczywiście popełnili obywatele polscy pochodzenia żydowskiego.  Twierdzą tak np. prof. prof. A. Dudek i  J. Żaryn. Ich ustalenia można uznać za miarodajne. Warto jednak zastanowić się nad motywem.


Niektórzy twierdzili, że Bolesław Piasecki był ówcześnie jednym z najzamożniejszych Polaków. O jego majątku krążyły prawdziwe legendy. Szczegółowa wiedza o zasobności portfela szefa PAXu zapewne nie była obcą dla niektórych pracowników UB. Być może właśnie ten fakt w połączeniu z planami emigracji podejrzanych doprowadziły do podjęcia ryzyka. Porwanie, zdobycie okupu a następnie wyjazd wydaje się logicznym scenariuszem. Nieoczekiwane zdarzenia mogły pokrzyżować plany porywaczy, którzy przestraszeni pozbawili młodzieńca życia. Cóż jednak począć z informacjami mówiącymi o sposobie zamordowania młodego Bohdana? Czy pozbawienie życia młodego chłopaka musiało zostać dokonane w taki sposób?  Cios nożem czy uderzenie tępym narzędziem w głowę wydają się zrozumiałe w kontekście postępowania zbrodniarza. Wbijanie gwoździ w ciało ofiary... Tego nie da się wyjaśnić w standardowy sposób. Jeśli jeszcze uwzględnić informację (do końca wszakże niepotwierdzoną), iż na miejscu zbrodni odnaleziono jakieś napisy przypominające kabalistyczne znaki, to przyjęcie wniosku, iż mord na młodym Piaseckim był przesłaniem dla jego ojca, nie jest zbyt ryzykownym. Kto mógł być nadawcą przekazu?


Aby odpowiedzieć na to pytanie należy cofnąć się w czasie o kilkanaście lat. W sierpniu 1943 r. Uderzeniowe Bataliony Kadrowe rozkazem gen. Tadeusza Komorowskiego zostały włączone do Armii Krajowej. Praktycznie z marszu część z nich skierowano do działań na obszarze północno-wschodniej przedwojennej Rzeczypospolitej. Dowódcą III batalionu 77 Pułku Piechoty AK został B. Piasecki. Niezwykle ważnym jest to, iż właśnie w tym regionie przeciwnikami Polaków prócz Niemców były również liczne grupy partyzantów sowieckich. Początkowo siły polskie próbowały uregulować stosunki z Sowietami lecz wydarzenia z przełomu lat 1943/1944 uświadomiły większości oficerów i żołnierzy AK, iż jest to zadanie niewykonalne. 1 grudnia 1943 r., podczas odprawy, na której miano ustalić zasady współdziałania wobec zagrożenia niemieckiego, Rosjanie aresztowali oficerów polskiej delegacji, w tym kapelana oddziału dowodzonego przez Piaseckiego tj. ks. M. Suwałę, który po wojnie nadal współpracował z szefem PAXu. Prócz tego rozbroili liczący ok. 400 ludzi oddział AK a stawiających opór zabili. Prawdziwa przyczyna takiego postępowania wyszła na jaw po znalezieniu przy zwłokach jednego z komunistów rozkazu Głównego Sztabu Ruchu Partyzanckiego nakazującego likwidację wszelkimi metodami polskiej partyzantki operującej na wschód od Bugu. Od tej pory - mimo apeli centralnego dowództwa AK - traktowano Sowietów bez pardonu.


Sporą część oddziałów sowieckich stanowili Żydzi. Trzeba przyznać, że w wielu wypadkach postępowali wyjątkowo nieludzko nie tylko wobec polskiej partyzantki, ale również wobec ludności miejscowej. Ich zachowanie budziło zrozumiałą niechęć a nawet nienawiść, tym bardziej, że dowódcy sowieccy celowo wyznaczali im zadania nie przynoszące chluby. Przez to byli przez tuziemców utożsamiani z wszystkim co najgorsze. Sara Bender w artykule zamieszczonym  w wydawnictwie „East European Jewish Affairs” (1/2012) wspomina, iż "pozyskiwaniem żywności dla partyzantów [sowieckich!]  wśród miejscowej ludności zajmowali się prawie wyłącznie żydowscy partyzanci, co stwarzało wrażenie, że większość partyzantów i ich dowódcy są Żydami." Tak też odbierali to okradani i zabijani polscy oraz białoruscy chłopi.


Po licznych incydentach i mordach dokonanych przez Sowietów  AK stoczyła sporo potyczek, w wyniku których zlikwidowanych zostało kilka oddziałów komunistycznych. O jednej z nich enigmatycznie opowiada przywołana wyżej Sara Bender: "Do grupy [sowieckich] partyzantów Glazmana kierującej się do Puszczy Rudnickiej dołączyło 17 żydowskich partyzantów. Nie znając terenu wpadli w zasadzkę i wszyscy zostali zabici. Wśród zabitych byli między innymi Glazman, L. Zyskowicz, Chaim Luski, Michael Kowner, Miriam Bernstein, Mosze Brauda i inni. ".  Autorka nie wyjaśnia kto wciągnął formację w zasadzkę i ją zlikwidował. Być może wymienieni stracili życie w starciu z operującym w pobliżu oddziałem B. Piaseckiego, a jeśli nawet nie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż jacyś inni zwolennicy lub uczestnicy partyzantki podległej Moskwie mieli nieszczęście napotkać na swej drodze żołnierzy twórcy "Falangi". W każdym razie krew lała się po obu stronach. Nie można jednak twierdzić jakoby AK na północo-wschodnich Kresach zajmowała się polowaniem na Żydów ze względu na rasistowskie uprzedzenia. Jak podkreśla badacz dziejów Uderzeniowych Batalionów Kadrowych Kazimierz Krajewski: "Nic takiego nie miało miejsca. Jeżeli z ręki żołnierzy UBK zginęli Żydzi, to nie dlatego, że byli członkami określonego narodu, ale dlatego, że walczyli w sowieckich oddziałach partyzanckich" Dodał następnie, że w szeregach UBK również byli Żydzi.


Kilka miesięcy później i kilkaset kilometrów na południowy-zachód powstał zaimplementowany przez ZSRR "demokratyczny" rząd Polski. Jedną z jego przybudówek był Centralny Komitet Żydów Polskich. Skupiło się w nim i wokół niego wielu Żydów, którym udało się przeżyć obozy, przetrwać w ukryciu u chrześcijan, jak również w oddziałach partyzanckich i na terytorium sowieckim. Podobno właśnie wtedy i w tym środowisku powstała zakonspirowana organizacja  o nazwie Zemsta (hebr. Nekama).  Jej trzon stanowili Żydzi z dawnego województwa wileńskiego i nowogródzkiego. Za swój główny (jeśli nie jedyny) cel  postawili sobie dokonanie odwetu na sprawcach swych nieszczęść. Represje miały objąć zarówno Niemców jak i przedstawicieli innych narodów. Kto konkretnie zasilił szeregi tego bractwa? Na ten temat wiadomo bardzo niewiele. Z pewnością działał  w  niej ubek Tadeusz Jasiński (Tuwja Frydman), który realizował "posłannictwo" w Radomiu i Trójmieście, a następnie uciekł do Austrii gdzie podjął współpracę z Szymonem Wiesenthalem, zwanym "Łowcą nazistów". Prawdopodobnie działaczami Nekamy byli również ludzie, którzy planowali likwidację kilkuset tysięcy mieszkańców Berlina, Monachium i Weimaru poprzez zatrucie źródeł wody. Akcji zapobiegły służby aliantów.  Udało im się za to uśmiercić ok. 400 jeńców niemieckich zgrupowanych w stalagu nr 13 pod Norymbergą. Pewne przesłanki pozwalają przyjąć, iż wśród sprzysiężonych był wysoki funkcjonariusz PRL Antoni Alster. To on - według niektórych -  miał stać za spowalnianiem śledztwa dot. śmierci Bohdana Piaseckiego i kryciem podejrzanych. Ustalenie czy ci ostatni działali w i na polecenie Nekamy na dziś pozostaje bez odpowiedzi, choć moim zdaniem tak właśnie było. Można by przybliżyć się do prawdy porównując dane osobowe partyzantów żydowskich działających na terytoriach, na których przebywał ze swoim oddziałem B. Piasecki,  z danymi podejrzanych o zabójstwo Bohdana, ale stan zasobów archiwalnych, powojenna polonizacja nazwisk i tworzenie nowych metryk (w czym wiodła prym żona Władysława Gomułki) zupełnie to uniemożliwiają.


Wydaje się, iż wersja zemsty jako motywie zbrodni dokonanej na synu szefa PAXu ma najlepsze uzasadnienie. Snuto przypuszczenia, że miano jej dokonać w odwecie za przedwojenne wybryki Piaseckiego seniora (śmierć kilkuletniej dziewczynki podczas starć ONR z żydowskimi manifestantami). Jednakowoż w grę wchodzą raczej historie z czasów wojny rozgrywające  się na północno-wschodnich Kresach II RP. Dlaczego mordercy zrealizowali plan dopiero dwanaście lat po pokonaniu III Rzeszy? Odpowiedź jest dość trudna. Nie mniej można przyjąć, że albo determinowały to wydarzenia tzw. polskiego października i wynikająca z tego faktu decyzja o wyjeździe  podejrzanych z Polski, albo dopiero wtedy członkowie Nekamy uzyskali informacje o uczestnictwie Piaseckiego w konkretnym starciu z żydowskimi partyzantami, którego skutkiem była ich śmierć. W każdym razie sposób odebrania życia Bohdanowi i scenografia miejsca zbrodni miała w rozumieniu przestępców rozwiać wszelkie wątpliwości Piaseckiego - kto tego dokonał.


Istnienie Nekamy wielokrotnie podważano i wykpiwano. Próbowano nawet dowodzić,  iż ten kto w to wierzy musi być niespełna rozumu. Do czasu. Bodaj w roku 1960 Bernard Mark czyli  prezes Żydowskiego Instytutu Historycznego potwierdził jej istnienie. Prócz tego pojawiły się informacje, że B. Piasecki zajmował poczesne miejsce na liście "nazistów" Szymona Wiesenthala, będącego de facto współpracownikiem lub nawet funkcjonariuszem Mosadu.


Bolesław Piasecki nie był postacią krystaliczną. Jego życie to blaski i cienie. Tych drugich było - po roku 1944  - więcej. Nie oznacza to jednak, iżby należało pochwalać czy nawet tylko milcząco akceptować karanie rodzica śmiercią dziecka. Dla takich zachowań wśród ludzi cywilizowanych nie ma zgody. Przypuszczam, że odchodząc z tego świata Piasecki pragnął poznać prawdę o ostatnich chwilach życia swego potomka. Nie było mu to jednak dane. Według Petera Rainy, hinduskiego badacza najnowszych dziejów Polski "kluczem do zrozumienia tego faktu jest narodowość sprawców. To, że byli Żydami, nie pasuje do pewnej wizji świata. Kiedy napisałem pierwszą książkę o Bohdanie, mnie też, chociaż jestem Hindusem, oskarżono o „polski antysemityzm”. Zbrodnia, niezależnie czy popełnił ją Polak, Chińczyk, Żyd czy Niemiec, pozostaje jednak zbrodnią."


https://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/ciekawostki/686784,Morderstwo-Bohdana-Piaseckiego.html


http://polimaty.pl/2015/07/zemsta-za-holocaust/




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka